10. Znam ten symbol (NOWY)

7.2K 247 122
                                    

     Poczułam dziwny przypływ dumy. Nie byłam zadowolona z tego, że to właśnie Luke odwiózł mnie pod sam dom, ale szpileczka, którą wbiłam dla chłopaka wszystko zrekompensowała. Prawda była taka, że skupiłam uwagę na przeglądaniu relacji z Instagrama. Wyświetlacz w telefonie był pociemniony na tyle, że Harris siedzący z boku nie był w stanie dostrzec co robię. Wiedziałam, że trafiłam w czuły punkt. Nie mogłabym nazwać tego sercem, bo rzekomo go nie posiadał lub było zimne i okute żelazną tarczą. Chociażby tak twierdził Logan. Nie widział w bracie pozytywów, ale jak każde rodzeństwo mogli się tak przekomarzać. Nie mogłam tego dokładniej sprawdzić. Nie znałam ich na tyle dobrze, ale zdążyłam zauważyć, że ich sposób bycia był podobny. Oboje dumni i pewni swojego, a ego wybujałe w kosmos.

Deszcz nadal padał lecz był znacznie mniejszy i delikatniejszy niż wcześniej. Wybijał on pewną melodię, gdy krople odbijały się od blaszanych parapetów. Zwinnie przeskoczyłam przez biały płot i poprawiłam torbę. Uniosłam wzrok ku górze i ostrożnie postawiłam stopę na drewnianej konstrukcji. Musiałam być stuprocentowo skoncentrowana na wykonywanej czynności. Powierzchnia była śliska i niepewna. Zręcznie wspięłam się na sam szczyt. Dalej stojąc na szczeblu zrzuciłam torbę z ramienia. Pakunek wydał krótki, ale głośny dźwięk. W tej samej chwili przymrużyłam oczy, jakby to cokolwiek miało zmienić, tak samo jak parkowanie auta ze ściszonym radiem. Nie zwlekając uniosłam się na dłoniach i przeczołgałam na stabilny grunt. Odwróciłam się w stronę drogi. Na piaszczystej ścieżce dalej stał czarny samochód. Po chwili auto ruszyło przed siebie i zniknęło z pola widzenia. Uniosłam wcześniej otwarte okno i weszłam do środka. Od razu ściągnęłam obuwie, aby nie zostawić śladów. Byłam idealnym agentem. Rozwiązałam sznurówki i zsunęłam buty. Złapałam je w dłoń i na palcach przeszłam do łazienki. Torbę położyłam na podłodze obok umywalki. Stanęłam przed lustrem. Błyszczyk został już wcześniej zjedzony, a tusz do rzęs się rozmazał. Był to pierwszy i ostatni raz, gdy na trening zrobiłam praktycznie cały makijaż. Za pewnie był to również ostatni taki trening. Nie mogłam zaprzeczyć, że moment w którym moja noga spotkała się z ciałem mężczyzny był satysfakcjonujący bo był i to cholernie. W taki sposób mogłam przelać wszystkie negatywne emocje na człowieka, który tak naprawdę je wytwarzał. Szkoda, że skończyło się to pocałunkiem z podłogą oktagonu, a nie tryumfalnym zwycięstwem.

Przebrałam się w piżamę i podeszłam do łóżka. Zbierałam pluszaki, które były przykrywką, aby następnie ułożyć je na podwieszanym fotelu. Byłam całkowicie wycieńczona. Ostatnie bieganie, parkur, trening i deska były męczące.

Deska?

Otworzyłam szerzej oczy. Szybko podbiegłam do łazienki. Ukucnęłam przy fioletowej torbie i nerwowo szarpnęłam za zamek. Gdy zajrzałam do środka złapałam się za głowę. Nie było tam ukochanej deskorolki. Nerwowo zagryzłam policzek i podeszłam do okna. Wyjrzałam przez szybę, ale na dachu nie było nic prócz śladów błota, które powoli zmywał deszcz.

- Kurwa. – syknęłam i opadłam twarzą na materac łóżka.

To było zbyt irracjonalne, aby mogło być prawdziwe. Jak mogłam zostawić deskorolkę w jego aucie? W zadumie zapomniałam o najważniejszym. Byłam zła na samą siebie. Według moich znajomych często byłam odklejona od świata, ale tym razem pobiłam rekord. Westchnęłam głośno w poduszkę. Nie miałam ochoty ponownego spotkania z Lukiem, ale deskorolka była dla mnie czymś ważniejszym niż kawałkiem drewna z kółkami. Miałam do niej ogromny sentyment. Dostałam ją od Cloe i Scotta w bardzo przełomowym momencie mego życia. Była ona pokwitowanie i zamknięciem pewnego rozdziału. Pod spodem znajdowała się mała, wygrawerowana adnotacja od przyjaciół. Miałam nadzieję, że chłopak tego nie dostrzeże.

Nagle do głowy przyszedł mały pomysł. Nie miałam pewności, że się uda, ale zawsze warto próbować. Odwróciłam głowę i podniosłam telefon znajdujący się na materacu. Zręcznie wpisałam kod i odblokowałam urządzenie. Weszłam na Instagrama.

Skradziony UmysłOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz