~.21.~

463 43 3
                                    

- Kim ty kurwa jesteś? - to jedyne, co potrafiłam z siebie wydusić. Czułam, jakby moje ciało powoli się paraliżowało.

- Księciem Indii. Uciekłem z pałacu, bo byłem przymuszany do małżeństwa, którego nie chciałem - tłumaczył chaotycznie, a w jego oczach zbierały się łzy.

Byłam w amoku. Wszystko wydawało się takie niezrozumiałe, a powietrze dusiło moje płuca. Zupełnie, jakbym traciła zmysły. Traciła siebie. 

- Tyle razy chciałem ci powiedzieć, ale gdyby tylko się wydało natychmiast bym wrócił do Indii - wychlipał, łapiąc się za głowę. - Rose, miałem to zrobić po balu.

Wyciągnął dłoń w moim kierunku, ale błyskawicznie się odsunęłam, przełykając z trudem ślinę.

- Rose...

- Dlaczego Malik? - wydukałam z siebie, bo to było najprostsze.

- Tak naprawdę nazywam się Zayn Malik. Zmieniłem nazwisko, by nikt mnie nie rozpoznał.

Wtedy coś we mnie pękło. Łzy płynęły po moich policzkach, a ja czułam pustkę.

- Okłamałeś mnie! Dlaczego Zayn? - krzyczałam głosem drżącym od płaczu.

- Rose, tyle razy miałem ci powiedzieć, ale bałem się twojej reakcji - mówił rozpaczliwym tonem zalany łzami.

- Więc wolałeś mnie okłamywać przez ten cały czas? - powiedziałam z pogardą, ocierając słony płyn z policzków.

Przez chwilę patrzył na mnie błagalnie, nie wiedząc pewnie, co odpowiedzieć. Zauważyłam ból w jego oczach, ale to ja umierałam od środka. Osoba, którą pokochałam złamała moje serce.

- Cokolwiek, co mi powiedziałeś było prawdą? 

- Prawdą jest, że cię kocham i nie chciałem cię stracić - wyszeptał, podchodząc do mnie na tyle blisko, że dzieliły nas tylko centymetry. 

- No cóż, właśnie straciłeś - odrzekłam z rozpaczą, odwracając się na pięcie.

Prędko przekręciłam zamek drzwi i otworzyłam je. Tam stali już paparazzi, którzy zaatakowali mnie fleszem, obiektywami oraz krzykiem, ale dla mnie to było głuche i puste. Tak jakby ktoś uderzył mnie w głowę. Wszystko działo się poza mną. 

Szłam pewnym krokiem, przedzierając się przez tłumy ludzi. W oddali słyszałam też nawoływanie Zayn'a, ale nie obchodziło mnie to. Podążałam prosto do wyjścia, przyśpieszając coraz bardziej.

Lekko chłodne powietrze owiało moją zapłakaną twarz, gdy opuściłam budynek. Widziałam jakieś czarne duże samochody podjeżdżające jeden za drugim, ale nie zatrzymałam się nawet na moment.

Biegłam przed siebie, nie zastanawiając się wcale. Przechodnie spoglądali na mnie kątem oka, lecz nie zwracałam na to większej uwagi.

Liczyło się to, że Zayn mnie okłamał. Podawał się za kogoś, kim nie był. Udawał. Moje serce rozpadło się na tysiąc kawałków po usłyszeniu prawdy. 

Nie chodziło już nawet o to, że faktycznie był księciem, ale o to, że tworzył ze mną coś, co było farsą. Może na początku mógł nie mieć do mnie wystarczającego zaufania, aczkolwiek później zbliżyliśmy się do siebie. Ja mu się oddałam, a on wtedy nawet nie potrafił wyznać kim naprawdę jest. 

Brzydziłam się tego, brzydziłam się go. Jego oszustwo przejęło mnie całą, to stało się szybko, ale czułam całkowite rozbicie. Moje serce pierwszy raz tak bardzo pokochało kogoś, pierwszy raz myślałam, że to ma szansę na wieczność. Myliłam się.

My Secret PrinceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz