~.9.~

655 43 0
                                        

*Rose*

Po niesamowitym spotkaniu z Zayn'em wróciłam do domu pełna emocji. Długo nie mogłam zasnąć, rozmyślając wciąż o każdym geście z jego strony. Analizowałam pojedyncze słowo, zbliżenie, czy spojrzenie. Byłam pod wrażeniem jego osoby i nie mogłam uwierzyć, że od teraz był mój.

Tak pięknie to brzmiało.

On był mój.

Budząc się z tą właśnie myślą, miałam ogromny uśmiech na twarzy. Od razu czułam się lepiej, niż dotychczas. Sięgnęłam po telefon, aby przejrzeć media społecznościowe. Zauważyłam tam wiadomość od Zayn'a.

Zayn Javadd:

Hej. Obudziłem się właśnie i musiałem się zastanowić, czy to aby na pewno nie był sen ;)

Zachichotałam pod nosem, wystukując odpowiedź na klawiaturze.

Rosalie Bufford:

Hej, nie. To nie był sen :D

Przejrzałam jeszcze Instagram, po czym wstałam z łóżka. Wybrałam z szafki ubrania, aby następnie udać się do łazienki, która na szczęście była wolna. Umyłam zęby, załatwiłam potrzebę, rozczesałam i spięłam włosy w koka. Nałożyłam trochę korektora pod oczy, zrobiłam kreski eyelinerem. Usta przejechałam cielistą pomadką. Następnie ubrałam się w czarne rurki, białą bokserkę i jeansową kurtkę, której rękawy obszyte były skórą. Do tego moja ulubiona bransoletka z kolcami, czarne converse i naszyjnik. Spryskałam ciało niedawno zakupionym zapachem.

Zeszłam na dół, gdzie zastałam całą rodzinę, co było dla mnie niezwykle rzadkim widokiem. Siostra jadła śniadanie przy stole, przy którym siedział też ojciec pijący kawę. Mama za to zajęła fotel i utkwiła nos w tablecie. Valeria krzątała się w kuchni. Dołączyłam do nich lekko zaskoczona.

- Witaj, zrobiłam dla ciebie jajecznicę - uśmiechnęła się Ukrainka, stawiając talerz na stole.

- Dzięki - odwzajemniłam gest, zajmując miejsce.

Zabrałam się za jedzenie, czując na sobie palący wzrok rodziciela. Spojrzałam na niego pytająco, gdy westchnął.

- Nie wiem nawet, co mam ci powiedzieć - zaczął załamany, odstawiając filiżankę i łącząc dłonie na blacie. - Jestem tobą rozczarowany. Zawiodłaś mnie, Rose.

- Niby czym? - parsknęłam, marszcząc czoło ze zdziwienia.

- Jeszcze pytasz? - prychnął rozgoryczony, miażdżąc mnie spojrzeniem. - Przez twoje wybryki Hastings odmówił współpracy, a ja straciłem naprawdę masę pieniędzy. Jesteś skrajnie nieodpowiedzialna!

- Ale...

- Żadne ale! Jest mi wstyd za ciebie, nie potrafisz się zachować. Z resztą twoja siostra nie jest lepsza. Wiedziałaś, że nie chodzi do szkoły muzycznej? Ja nie wiem, co się dzieje w waszych głowach.

Odwróciłam się do mamy w poszukiwaniu jakiejkolwiek pomocy z jej strony, ale nawet nie oderwała się od ekranu niewzruszona. To sprawiło mi ogromną przykrość. Ojciec był wciekły, krzyczał i poniżał nas, a ona miała to daleko w tyle.

- A pomyślałeś, że może ona tego nie chce? - odparłam stanowczo.

- To nie ma wyboru, ma się uczyć i koniec. Obie macie za dużo wolności, zachowujecie się, jak rozwydrzone bachory. Mam tego dosyć - wrzasnął, wstając od stołu z impetem. - Niewychowane smarkule.

My Secret PrinceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz