~.5.~

937 63 1
                                    



Sobota zaczęła się od leniuchowania w łóżku do tego stopnia, że nawet śniadanie w nim zjadłam. Pogoda tego dnia nie pozwalała na wyjście. Ogromne chmury i deszcz zniechęciły mnie do wynurzenia nosa na milimetr. Oglądałam serial na Netflixie, opychając się słonymi chipsami. Jednak, moje myśli wciąż krążyły wokół Zayn'a. Przerażała mnie ich ilość w ostatnim czasie. Analizowałam każdy gest, słowo. Znaliśmy się zaledwie tydzień, ale tak miło było mi w jego towarzystwie. Uwielbiałam jego śmiech oraz zalotne spojrzenie. Siedziała we mnie chęć poznania go jeszcze bardziej. Dowiedzenia się wszystkiego, co lubi i czego nienawidzi. Jego wad i zalet.

Dźwięk wiadomości wybudził mnie z transu, więc sięgnęłam po telefon. Odblokowałam go i przeczytałam zawartość.

Margaret:
Ochłonęłaś już po wczoraj?

Rose:
Prawie.

Margaret:

Powiem szczerze, że nie spodziewałam się tego po Zayn'ie.

Rose:

Ja tym bardziej, ale podobało mi się.

Margaret:

Czyżbyś się zauroczyła? ;)

Zablokowałam komórkę, opierając ją o podbródek. Sama nie wiedziałam, co czułam. To wszystko działo się tak szybko. Zerwanie z Dylanem, poznanie Zayn'a i zbliżenie się do niego. Pogubiłam się we własnych emocjach.

Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyły się, a stanął w nich ojciec.

- Dziś wychodzimy na kolację z moim nowym współpracownikiem - oznajmił surowo, opierając się o framugę. - Bądź gotowa na 17:30.

- Ugh, po co? - wymamrotałam niezadowolona, krzyżując ręce pod biustem.

- Bo ja tak mówię - sarknął, wyprostowując się. - I ubierz coś ładnego, a nie te roznegliżowane łachmany, jak wczoraj.

Przewróciłam oczami, gdy mężczyzna zniknął za drewnianą powłoką. Od dawna szydził z mojego stylu ubierania, ale przyzwyczaiłam się do tego. Po prostu na jego okazje wybierałam inne stroje, niż na swoje imprezy.

Miałam dokładnie 3 i pół godziny do wyjścia, więc zdecydowałam się na rysowanie. Włączyłam odpowiednią playlistę, zasiadając przy biurku pod oknem. Wyjęłam szkicownik oraz ołówki. Postanowiłam odwzorować wczorajszą scenę, gdy to tańczyłam tyłem do Zayn'a. Moja lewa ręka okalała jego szyję, za to dłonie chłopaka tkwiły na mojej talii.

Skupiłam się na każdym szczególe. Dokładnie tak, jak to zapamiętałam. Chciałam ukazać nasze emocje na twarzach. Podniecenie, zaintrygowanie.

Niestety, nie skończyłam go, bo została mi godzina na przygotowanie do kolacji. Wsadziłam szkicownik z powrotem do szafki, udając się do łazienki. Skorzystałam z toalety, po czym nakręciłam lekko włosy za pomocą lokówki. W swojej sypialni przebrałam się w ołówkową spódnicę ecru, czarną koszulkę na ramiączkach, a na nią elegancki golf zrobiony z przezroczystego materiału. Stworzyłam delikatny makijaż, podkreślając usta. Do pikowanej torebki na metalowym pasku schowałam potrzebne rzeczy, psikając się perfumami.

Będąc gotowa, zbiegłam na dół. Zastałam tam wystrojonych rodziców oraz siostrę w różowej sukience. A doskonale wiedziałam, że nie przepadała za nimi.

My Secret PrinceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz