*Rose*
Londyn, Wielka Brytania
Punktualnie ze snu zbudziła mnie melodia z mojego telefonu. Wstałam i ospale podeszłam do szafy. Otworzyłam drzwiczki, wyjęłam pierwsze ubrania, które wpadły mi w ręce, po czym udałam się do łazienki. Dziś byłam szybsza niż Grace, więc nie musiałam czekać.
Położyłam ubrania na szafce i umyłam zęby. Dokładnie rozczesałam włosy, spięłam je w kitkę. Ubrałam się w czarne rurki oraz duży, szary sweter. Dobrałam też tego samego koloru converse i kolczyki w postaci małych diamentów, a także bransoletkę ze sznurka. Zrobiłam lekki makijaż, a następnie spryskałam się perfumami.
Wróciłam do swojego pokoju, skąd wzięłam torebkę z rzeczami do szkoły, a następnie zbiegłam na dół. W kuchni siedziała moja siostra, zajadając kanapki. Tata stukał coś na tablecie, a mama piła kawę czarną, jak jej dusza. Mruknęłam słowa przywitania, przygotowując płatki na śniadanie.
- Rose pamiętasz, że dziś zostajesz z Grace? - zapytała mama, biorąc łyk gorzkiego napoju.
- Tak, jakby nie mogła zostać chwilę sama - burknęłam, przewracając oczami.
- Nie pozwalaj sobie, młoda damo - rzucił tata, nie odrywając się od ekranu.
Prychnęłam niezadowolona, siadając na krześle. Zaczęłam spożywać posiłek pełna poirytowania. Mój telefon pikał ze względu na przychodzące powiadomienia, więc wyciągnęłam go z kieszeni spodni i odczytałam je.
- Zostaw te komórkę przy jedzeniu - nakazał ojciec, a ja nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam.
- Przecież wy sami siedzicie z nosami w ekranach - powiedziałam zaskoczona, marszcząc czoło.
- My jesteśmy dorośli - argumentował, a ja parsknęłam śmiechem.
- Cóż za dorosłość. Świecicie dla nas przykładem - odpyskowałam rozdrażniona, po czym wstałam od stołu. - Nie mam ochoty na to, żegnam.
- Wróć - krzyknęła matka z kamienną miną. - Miska do zmywarki.
Z wymuszonym uśmiechem na twarzy chwyciłam naczynie i wylałam resztkę mleka do zlewu, następnie wsadziłam je do zmywarki.
Wyszłam z domu bez pożegnania, trzaskając drzwiami. Byłam zbulwersowana, przez co moje tempo przyśpieszyło. Wsadziłam słuchawki w uszy, włączając muzykę, która miała mnie uspokoić.
Spięcia z rodzicami były na porządku dziennym, ale zawsze mnie bolały. Moje przyjaciółki nie miały takich problemów. One z każdym dniem zbliżały się do nich coraz bardziej, a u mnie efekt był odwrotny. Zawodzili mnie i Grace nawet w najmniejszych przypadkach. Zapominali o naszych urodzinach, na święta dawali bony do sklepów, bo nie mieli pojęcia, czym się interesujemy, negowali każdą samodzielną decyzję, zabraniali największych przyjemności. A przede wszystkich ciągle byli nieobecni w naszym życiu.
I choć, z jednej strony dzięki temu miałam dużą swobodę, to musiałam przyznać, że brakowało mi ich miłości.
Po drodze do szkoły wstąpiłam do sklepu, by kupić przekąski. Ledwo zdążyłam przez to na metro, wskoczyłam do niego w ostatniej chwili. Dojechałam na miejsce około 15 minut przed rozpoczęciem lekcji. Udałam się do wejścia, przy szafkach spotkałam Maggie oraz Harry'ego. Wyjmowałam książki, gdy przyjaciółka podeszła się przywitać.
- Cześć - powiedziała wesoło, dając mi buziaka w policzek.
- Hej - mruknęłam, zamykając drzwiczki.

CZYTASZ
My Secret Prince
FanfictionHistoria opowiada o losach Rosalie Bufford - nastoletniej Brytyjki, która ma wspaniałych przyjaciół, lecz złe stosunki z zamożną rodziną. Dziewczyna załamuje się po rozstaniu z ukochanym, a na jej drodze pojawia się nowy chłopak w szkole - Zayn, ale...