*Zayn*Tydzień szkolny minął bardzo szybko. Lekcje mi się spodobały, choć niektóre były nieco nudne. Jedzenie w stołówce nie należało do najgorszych, ale przede wszystkim udało mi się wejść do paczki Rose. Spędzałem z nimi przerwy, dołączyli mnie do czatu na Facebooku i musiałem przyznać, że czułem się w ich towarzystwie bardzo dobrze. Byli niesamowicie mili, zabawni oraz pomocni. Każdy dzień przynosił mi nowe wrażenia. Udało mi się zwiedzić Londyn, co mnie cieszyło, bo to był mój cel po przyjeździe. Moje kontakty z babcią i dziadkiem się polepszyły. Wspólna kolacja stała się tradycją. Ulepszyłem swój pokój, który zrobił się bardzo osobisty.
Dziadkowie mieli kota, którego polubiłem. Zawsze chciałem mieć zwierzątko, ale rodzice nie pozwalali nawet na rybkę.
Waliyha ścięła włosy do połowy szyi, co dodało jej uroku. Zapowiadało się tak pięknie.
Nastał piątek, czyli dzień urodzin Annie i jej impreza, na którą dostałem zaproszenie. Radowałem się niezmiernie, gdyż nigdy nie miałem przyjemności iść na prawdziwe przyjęcie. Jedyne takie okazje to były bankiety pełne polityków, które były sztywne.
Przeciągnąłem się, wstając z łóżka. Wziąłem pierwsze lepsze ubrania i ruszyłem do łazienki, gdzie ubrałem się w czarne chinosy, białą bluzkę z napisem "Cool Kids Don't Dance" oraz białe Air Force, które były prezentem od babci. Następnie umyłem zęby, ułożyłem włosy i spryskałem ciało wodą kolońską.
Udałem się do kuchni, gdzie krzątał się dziadek, a moja siostra zajadała śniadanie.
- Dzień dobry, dziś twoja pierwsza zabawa - odparł staruszek, podając mi posiłek.
- Dzień dobry, tak bardzo się cieszę - rzekłem, biorąc się za naleśniki.
- Nie wierzę, że ty pierwszy idziesz na imprezę - fuknęła siostra, a ja spojrzałem na nią z wyższością.
- Na wszystko przyjdzie czas - odezwała się babcia, wchodząc do kuchni z kotem na rękach.
Kobieta odstawiła go przy misce z jedzeniem, a sama zasiadła do stołu. Skończyliśmy posiłek w spokoju, aby następnie wziąć plecaki i ruszyć na przystanek.
- Zastanawiam się, dlaczego jeszcze nic nie pojawiło się w mediach na temat zniknięcia* - mruknęła Wal, gdy szliśmy po chodniku.
- Wydaję mi się, że nie chcą splamić reputacji królestwa. To, co zrobiliśmy jest wyrazem słabości naszych rodziców, jako władców. Pewnie załatwiają to po cichu* - oznajmiłem swoje zdanie, poprawiając tornister.
- Ciekawe, czy za nami tęsknią - szepnęła, zerkając na mnie.
- Na pewno.
Dotarliśmy na przystanek punktualnie, ale autobusy nieco się spóźniły. Odjechałem pierwszy, a podczas drogi postanowiłem wejść na instagramowy profil Rosalie. Miała na nim dużo zdjęć z przyjaciółmi, z podróży po świecie, a także selfie. Była naprawdę piękna, a jej uśmiech mnie oczarował.
Gdy byłem już na miejscu, rozglądałem się za dziewczyną od moich westchnień. W końcu zauważyłem ją z Annie przy szafkach, wyglądała tak ślicznie. Czarne, skórzane spodnie idealnie opinały się na jej kształtnej pupie, a luźna bluzka z flagą amerykańską i pacyfką dodawała uroku blondynce.
- Hej, Zayn. Widzimy się na mojej imprezie? - powiedziała wesoło dzisiejsza solenizantka.
- Tak, wszystkiego najlepszego - uśmiechnąłem się, przytulając ją.
- Dzięki - odparła Annie, poprawiając włosy.
- Cześć, Rosie - odparłem, podchodząc do nastolatki.

CZYTASZ
My Secret Prince
FanfictionHistoria opowiada o losach Rosalie Bufford - nastoletniej Brytyjki, która ma wspaniałych przyjaciół, lecz złe stosunki z zamożną rodziną. Dziewczyna załamuje się po rozstaniu z ukochanym, a na jej drodze pojawia się nowy chłopak w szkole - Zayn, ale...