~.13.~

631 42 1
                                        

*Rosalie*

Obudziłam się wtulona w klatkę piersiową Zayn'a, nasze nogi były złączone ze sobą, a ciała przesyłały sobie fale ciepła. Czułam się wspaniale po feralnej nocy spędzonej z ukochanym. Lekkie kłucie w podbrzuszu dawało o sobie znać. Byłam szczęśliwa, że oddałam się właśnie jemu. Może i znaliśmy się krótko, ale czułam pewną więź z Zayn'em, jakiej nie miałam z nikim do tej pory. I w momencie, gdy miało dojść do zbliżenia ja po prostu wiedziałam, że to on. 

- Dzień dobry - usłyszałam jego cichy szept, więc spojrzałam na chłopaka.

- Cześć - mruknęłam, złączając nasze usta w krótkim pocałunku.

- Jak się czujesz? - spytał ospale, przecierając oczy.

- Trochę boli, ale jest dobrze - odpowiedziałam, posyłając mu szczery uśmiech. - Powinniśmy wstawać na śniadanie.

- Wiem, ale za cholerę mi się nie chcę - sapnął, sięgając po telefon na szafkę nocną. - Mamy niecałą godzinę.

- Gdzie właściwie spał Niall i Harry? - zapytałam, rozglądając się po pustym pomieszczeniu.

- Harry z Maggie, a Annie wykradła się do Louis'a, więc Niall poszedł do May'i - oznajmił, głaszcząc mnie kciukiem po policzku.

- Spotkamy się na dole, prawda? - powiedziałam ledwo słyszalnie, patrząc na niego.

- No pewnie - potwierdził, całując mnie w czoło.

Wstałam powoli z łóżka, przeciągając się. Narzuciłam na siebie sweter oraz spodnie i nachyliłam się nad Zayn'em, aby złączyć nasze usta w romantycznym pocałunku.

- Szkoda, że musisz iść - sapnął, łapiąc mnie za nadgarstek.

- Też wolałabym tu zostać - przyznałam, przygryzając dolną wargę. - Widzimy się na śniadaniu. 

Posłałam mu ciepły uśmiech, po czym ruszyłam w stronę drzwi i wyjrzałam za nie, by upewnić się, czy nikogo nie ma. Całe szczęście korytarz był pusty, więc pobiegłam do swojego pokoju. Tam zastałam zaspanego Styles'a w samych bokserkach.

- Cześć - powiedziałam, chichocząc pod nosem.

- Cześć, cześć. Już się zbieram, Zayn żyje? - wymamrotał, wkładając spodnie, które podniósł z podłogi.

- Tak, obudził się.

Podeszłam do szafy, aby wybrać nowe ubrania. Zdecydowałam się na jasne jeansy z dziurami, biały t-shirt i trampki. Udałam się do łazienki, gdzie od razu wyszorowałam zęby, zdjęłam z siebie wczorajszy sweter oraz spodnie i figi, a następnie weszłam pod prysznic. Gorąca woda zmyła ze mnie brud po uprzedniej nocy, użyłam szamponu o zapachu tropikalnych owoców. Owinęłam ciało ręcznikiem, to samo zrobiłam z włosami. Nakremowałam ciało balsamem o zapachu koksa. Narzuciłam bieliznę i ubrania wybrane wcześniej, rozczesałam dokładnie każde pasmo włosów. Wysuszyłam je, po czym doprowadziłam do ładu. Spryskałam ciało perfumami, wracając do pokoju. Margaret siedziała na swoim łóżku z telefonem w ręku. A ja schowałam brudne ubrania do reklamówki.

- Opowiadaj! - pisnęła nastolatka, gdy tylko przekroczyłam próg.

Zachichotałam pod nosem, rzucając spodnie oraz stanik na półkę w szafie. 

- Wspaniale, był delikatny i troszczył się o mnie - szepnęłam lekko zawstydzona, gdy przyjaciółka wpatrywała się we mnie.

- To dobrze, Harry też był bardzo romantyczny i łagodny - odparła, idąc w kierunku łazienki. - Cieszysz się?

My Secret PrinceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz