~.24.~

450 40 2
                                        

 

Droga Rose!

Wiele razy próbowałem jakoś sensownie zacząć ten list, lecz nie potrafiłem. Wiem, że na pewno nie spotkamy się już przed moim wyjazdem, ale przynajmniej tak wyjaśnię Ci wszystko.

Od dzieciństwa czułem się, jak więzień własnego domu. Królewski protokół ułożył moje życie. Miałem prywatne nauczanie, co uniemożliwiło mi zbudowanie przyjaźni, czy związków. Nie mogłem też nauczyć się prawdziwego życia bez nakazów i zakazów. Od lat miałem wpajane chory zasady, których musiałem się trzymać. Nie wolno mi było zrobić żadnego błędu. Jednak moja cierpliwość się skończyła, gdy rodzice zmusili mnie do ślubu z Arash, córką premiera. To świetna dziewczyna, ale ja jej po prostu nie pokochałem. A przez te lata braku miłości zarówno od rodziców, jak i kogokolwiek innego - postanowiłem, że nie ożenię się z kimś, kogo nie kocham. Wielokrotnie próbowałem rozmawiać z rodzicami, ale oni nie brali mojego zdania pod uwagę. Wtedy postanowiłem porzucić życie w pałacu i uciec od niechcianego ślubu oraz terroru. O pomyśle powiedziałem Arash, bo wiedziałem, że od 2 lat jest w internetowym związku z chłopakiem z Londynu. To podsunęło mi pomysł ucieczki właśnie tam ze względu na dziadków, rodziców mojej mamy, którzy zerwali kontakt z nią. Zgodzili się, ale problem pojawił się, gdy moja siostra Waliyha odkryła plan. Bałem się, że mnie wyda, lecz ona - stłamszona przez rodziców i procedury - wyraziła chęć ucieczki ze mną. 

I tak właśnie w dzień ślubu mojej drugiej siostry - Doniy'i uciekliśmy z Indii. Pierwsze dni w Londynie były niesamowite. Mogłem wyjść bez otoczki ochroniarzy i setek zdjęć. Mogłem spacerować, gdzie tylko chciałem. Czułem się, jak zwierzę wypuszczone z klatki. Czułem się wolny, a to było cholernie uzależniające. Chciałem spróbować prawdziwej szkoły, prawdziwych znajomości. Trafiłem do Twojego liceum, a już pierwszego dnia spotkaliśmy się. Cieszę się, że mogłem trafić na taką wspaniałą i wyjątkową osobę. Rose, nie jestem w stanie opisać, co wtedy poczułem. Ty po prostu miałaś mnie od pierwszej minuty. Każde spotkanie, każda rozmowa - utwierdzały mnie w tym, że Cię pragnę. Przez długi czas napawałem się idealnym związkiem z idealną osobą, to sprawiało, że żyłem, jak nigdy. Uzależniłem się od tej wolności, od bycia zwykłym człowiekiem. W momencie, gdy zrobiło się między nami poważnie zacząłem zastanawiać się nad powiedzeniem Ci prawdy, ale tak cholernie się bałem. Bałem się, że mnie zostawisz, że nie zaakceptujesz tego, kim jestem. Bałem się, że wszystko się wyda i będę musiał wrócić, co wiązałoby się z wielką niewiadomą odnośnie naszej relacji. Strach przejął mój umysł. Biłem się z myślami, tyle razy próbowałem zdobyć się na odwagę. Podczas naszej kolacji po prom proposal już prawie to zrobiłem, ale przeszkodziła nam Waliyha. Wtedy podjąłem decyzję, że powiem Ci po balu. Nie wiedziałem, jak zareagujesz, więc nie chciałem zrzucać tej bomby tuż przed nim. Niestety, uprzedzono mnie. Moje serce pękło. 

Rozstaliśmy się przez mój błąd, którego jestem świadom i cholernie żałuję. Ja po prostu zakochałem się w Tobie na zabój, Rose. Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego, co czuję do Ciebie. Skradłaś moje serce, musisz to wiedzieć. Zrobiłbym dosłownie wszystko, aby cofnąć czas. Jesteś szczęściem, którego się nigdy nie spodziewałem. Nie chcę żyć bez Ciebie, bo wtedy moje życie nie ma sensu. Proszę odezwij się do mnie. Próbowałem pisać, ale nie odpowiedziałaś. Potem zabrali mi telefon, pewnie usuną też moje fałszywe konta, dlatego błagam odezwij się, jak najszybciej. Chcę tylko wiedzieć, czy to nasz definitywny koniec. Chcę wiedzieć, czy mam dać Ci spokój. Wierzę, że możemy o nas zawalczyć. Chcę o nas zawalczyć, bo wreszcie trafiłem na prawdziwą miłość, której będę strzegł za wszelką cenę. 

Rano wracam do Indii, tam pewnie już nie uda mi się odzyskać telefonu, dlatego proszę - daj mi znak. 

To dla Ciebie żyję, marzę i tęsknię

My Secret PrinceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz