†19

58 3 0
                                    

Ohayo, to znowu ja ^^
Tak jak wam obiecałam tutaj dodaje kolejny rozdział. Przepraszam że tak długo powstawał , ale było małe potknięcie co do rozdzielenia odpowiednio fabuły na dwa osobne rozdziały. Mam nadzieję że przypadnie do gustu. Życzę miłego czytania moje diabełki ~

-------------------------------------------------------------------------------

Nowy rozdział T/I (cz.5 "Last Part")

Wyglądało na to że zapowiadała się dość długa noc........Zmęczenie wygrało.... Nie wiele myśląc zamknęłam oczy by odpłynąć w objęcia Morfeusza...

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

Świt nastał dość szybko wraz z jasno promieniującym słońcem, które w nietypowym tempie rozciągnęło swoje ciepłe gwieździste promienie na cały nieboskłon. Przyznaję sam widok budzącego się słońca zwalał z nóg. Tego rana wstałam rześko... Tak.. inaczej niż zwykle. Mając w sobie więcej energii i silną motywację.. Może ta nowa sytuacja tak mną wstrząsnęła? No nic, nie miałam za bardzo czasu by nad tym pomyśleć gdyż dokładnie za 3 godziny miało się rozpocząć zebranie członków z grupy śledczej. Swoją drogą doszły mnie słuchy, że niedawno nie tylko ja dowiedziałam się kim jest Ryuuzaki tak naprawdę.. Byłam bardzo ciekawa reakcji tamtych ludzi na to wydarzenie (spotkanie)... Puki co musiałam jedynie czekać na rozwój zdarzeń w między czasie powoli zabierając się za siebie. 

Wstałam i pościeliłam za sobą łóżko, gdy nagle zauważyłam coś dziwnego. Nagła i niepokojąca cisza oraz dziwnie odczuwany ciężar nie dawały mi spokoju. Postanowiłam więc przyjrzeć się bliżej otoczeniu w którym czegoś, a raczej kogoś brakowało..

Gdzie on się podział?.. Może już wcześniej wstał .. - Myślałam na głos. Mimo moich poszukiwań nie mogłam go nigdzie znaleźć. To było trochę jak odnajdowanie igły w stogu siana.. Przeszukałam w biegu cały pokój by po jakimś czasie usiąść i ogarnąć co się stało.

- Mmmhmm...- Niespodziewany mamrot dobiegł blisko mnie. Coś jak.. Osoba po 10 kielichu wódki..-w-... Rozejrzałam się już trochę niespokojnie dookoła, gdy wtem usłyszałam czyiś, znajomy głos.

-Coo robisz... - W dodatku bardziej przytłoczony niż zwykle, nawet wtedy kiedy go poznałam po raz pierwszy.
Nieświadoma niczego dalej biegałam po pokoju zestresowana szukając zguby. 

-Zaginęła pewna osoba która przebywała tu ze mną i teraz gdy wstałam nagle zauważyłam że jej nie m-..  -W tamtym momencie znów zapadła cisza lecz trwająca zaledwie chwile. Chłopak którego szukałam stał tuż przede mną i zaspany przecierał oczy. Jego włosy były bardziej rozczochrane niż wczoraj wieczorem, a ubrania bardziej wygniecione jakby nie były nigdy prasowane. O mało zawału nie dostałam....

-Szukałaś mnie?... - Delikatnie opuścił głowę drapiąc się w kark. Nie wiedząc co się dzieje spojrzał w inną stronę próbując zrozumieć moje postępowanie i analizował każdy mój najmniejszy ruch. 

- U-umm... T-tak.. Znaczy....W-w zasadzie...Szukałam mojej pary kapci którą zwykle zostawiam na noc przy łóżku...ale tak... - Nie wiedziałam jak do końca zareagować, tym bardziej czułam się niezręcznie, gdy skłamałam pierwszą myślą jaką w zasadzie rzeczywiście robię przed spaniem, lecz tym razem nawet zapomniałam jej wykonać będąc w nowym miejscu. 

- Są tutaj - zamarłam kiedy zobaczyłam go przy mojej nierozpakowanej walizce.. Cholera wpadłam...

-D-dziękuje... - Odebrałam należne i szybszym krokiem poszłam do łazienki zamykając się na klucz. Niepokojące, a zarazem miłe ciepło przeszło moje ciało. Czułam wręcz piekące policzki..

C-co do cholery!.. co się ze mną dzieje?.... Ten poziom zażenowania jest zbyt wysoki...Wręcz nie mogłam odpędzić myśli. Jak się w krótce okazało było jeszcze gorzej, gdy dotarło w końcu do mojej świadomości że ten ciężar który cały czas czułam nie pojawił się znikąd i też nie to nie było zwyczajne uczucie...

...Przez cały czas był ze mną zaczepiony na plecach jak plecak.. Dziwne że na początku nie zwróciłam na to uwagi...Teraz jak o tym myślałam wydawało się to jeszcze dziwniejsze oraz bardziej żenujące niż wcześniej. Po jakimś czasie, gdy wyszłam z łazienki zdałam sobie sprawę z dość istotniejszej rzeczy... Z wcześniej pościelonego łóżka zaczęło wystawać kawałek czupryny a sama kołdra delikatnie wznosiła się i opadała. Ostrożnie podeszłam delikatnie odsłaniając jej brzeg by dostrzec chłopaka który chwilę wcześniej stał zaspany przy mnie.

Chwila...Skoro on znowu śpi i położył się do łóżka to  by w takim razie znaczyło....ŻE JAKIMŚ CUDEM SPALIŚMY RAZEM?!... Serce drastycznie przyspieszyło tempa na samą myśl o tym zdarzeniu. Czułam się dosłownie jakbym przebiegła maraton. 

Chcąc opanować myśli siadłam do komputera i  zaczęłam buszować w poszukiwaniu informacji na temat Kiry o którym ostatnio było głośno w mediach. 

°To, czego nie widzą oczy° ~L x Reader ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz