†20

51 2 2
                                    


Cały Internet huczał od ogromnej liczby wywiadów dziennikarskich z udziałem policji, mnóstwa teorii spiskowych randomowych obserwatorów, a także kilku drobnych, dość ważnych komunikatów. Postanowiłam dogłębnie się im przyjrzeć bowiem mogły zawierać kluczowe wskazówki do rozwiązania sprawy, która z dnia na dzień robiła się coraz poważniejsza. 

Dziennik 24

Wczoraj w miejscowej kafejce na ulicy XXX  doszło do wypadku pożarowego. Strażacy oczyszczają teren z pozostałości budynku jakie zostały z tego wydarzenia. Nikt nie wie kto ani co stało za przyczyną płomieni. 

(...)

-To było nagłe. Siedziałam z chłopakiem w kafejce jedząc szarlotkę kiedy nagle usłyszałam krzyk a później wszyscy uciekali na zewnątrz w popłochu... -Twierdzi jeden z gości. 

-Zupełnie nie rozumiem sensu tego zamachu..  - dopowiada. Może któryś z pracowników miał na pieńku z podpalaczem? Bądź sam niechcący dopuścił się ognia? 

(...)

Podobnie jak świadkowie zdarzenia jesteśmy z wami ciekawi i zdeterminowani by odkryć kto stoi za sednem sprawy....Policja jest już na miejscu i kontynuuje badania...

To jedyne informacje jakie przykuły mój wzrok. Jedyne, które mogą dać jakąkolwiek poszlakę, jednocześnie posuwając śledztwo do przodu.. Czułam wewnętrznie że nie mogę czekać. Miejsce które stanęło w płomieniach było tym jedynym jakie pozwalało mi uspokoić stres w trudnym okresie a jednocześnie stało się miejscem spotkań. Podczas zebrania wszystkich członków  chciałam ogłosić powagę sytuacji i nakłonić grupę zwiadowczą do przeszukania terenu po katastrofie, co jednak zdawało się łatwiejsze jedynie w mojej głowie niż rzeczywistości szczególnie zważając na mnie i lęk przed przemawianiem. Do tego czasu postanowiłam zebrać znalezione materiały z kilku innych źródeł i powiązać je ze sobą na tablicy korkowej jednocześnie przygotowując się do takowej możliwości. Wiedziałam że to tymczasowo nakieruje nas na właściwy trop, gdy będzie już dość więcej wyjaśnione zostanie wykorzystane  jako dodatek w sprawie.

 Przez dłuższy czas miałam zajęcie. Siedziałam wieszając jeszcze kilkanaście wydrukowanych dokumentów na tablicy puki nie odczułam czyjeś obecności śledzącej każdy najmniejszy mój ruch. Było to uczucie dosłownie wzroku wbijającego się w wykonywaną czynność, jakby przynosiła za sobą coś bardzo interesującego i wręcz niespodziewanego. 

- Znalazłaś coś interesującego?..-Usłyszałam za sobą, gdy moje dłonie wbijały ostrą szpilkę w śnieżnobiały papier. Mało brakowało, aby przez chwilowe odwrócenie uwagi to mój palec zawisnął a nie kartka.

-M-można tak powiedzieć. Na tych papierach zostały umieszczone notatki oraz kawałek wywiadu z ostatnich kilku wydarzeń, w tym najnowszego z pożarem w kawiarni XXX. Wiem że jak na razie niewiele nam dadzą, lecz może pozwolą na kontynuację śledztwa oraz delikatnie rozwieją wszelkie wątpliwości co do podejrzeń kto mógłby stać za miejscowymi wypadkami jak i morderstwami w pobliżu. 

Chłopak przyglądał się uważnie poszczególnym zagadnieniom zapisanym na kartach bacznie analizując sens takiego, a nie innego połączenia faktów jaki przedstawiłam na korkowej tablicy z kolorowymi sznurkami i toną papieru. Podczas tego wydarzenia zdążyłam bardziej przyjrzeć się jego rysom twarzy oraz małemu czerwonemu lizakowi którego trzymał w dłoni. Wyglądał na bardzo zamyślonego jak i zafascynowanego biegiem wydarzeń wciągając swoje słodkie "śniadanie". 

- Nie jest źle.. Wręcz ....Idzie to wszystko nawet w całkiem dobrym kierunku. Myślę że możesz mieć racje.. To co tu jest , całą tą treść śmiało przedstawisz przy wszystkich za godzinę. - Powiedział biorąc przekąskę do ust.

-Jesteś pewny ? J-ja nie wiem czy dam radę ja...-Poczułam jak dotyka mojego ramienia i kolejny raz pozostawia swoje spojrzenie  w ciszy. Niepokojące uczucie, lecz zdołałam zrozumieć co miało ono oznaczać. Dosłownym znaczeniu "Nie martw się , wierzę że dasz sobie radę". Pozostało mi tylko teraz zaczekać do godziny kiedy wszystko zostanie wyjaśnione. 

W trakcie spotkania miałam swoje pięć minut by przedstawić przemyślenia i analizy. Wszyscy bacznie słuchali wypowiedzi co sprawiało że czułam lekką ulgę. Obawiałam się gorszego po zakończeniu przemowy, ale zamiast tego otrzymałam pochwałę , w szczególności od Matsudy - nowego członka grupy dochodzeniowej, który w pracy wciąż miał status żółtodzioba oraz był z deka niedoświadczony. Kolejni uczestnicy składali swój podziw dodając małe uwagi co nawet pomogło bardziej zauważyć drobiazgi. Po całym apelu zdążyłam poznać Hidekiego Ide, Hirokazu Ukite, Kanzō Mogiego, Shūichiego Aizawe oraz szefa NPA Sōichirō Yagamiego.

-To jest T/I, moja asystentka, która niedawno dołączyła do naszego zgromadzenia. T/I to jest Watari - L wskazał na mężczyznę w podeszłym  wieku stojącego nieopodal nas i trzymającego tacę z łakociami. Był to jedyny człowiek którego nie poznałam wśród ich grona od razu. - gdybyś czegoś potrzebowała lub miała jakieś pytania.. - dodał zabierając kolejną przekąskę z tacy.

- Miło mi Was wszystkich poznać, cieszę się że mogę chodź w jakimś stopniu przyczynić się do tej sprawy  a przede wszystkim pomóc ją rozwiązać. 

- Nam również pani T/I.. Witamy w naszych szeregach. - Powiedział za wszystkich pan Sōichirō. Reszta jedynie przytaknęła z miłym uśmiechem. Z całej załogi byłam tu jedyną kobietą.. Może dlatego byli tacy zgodni? Tak czy siak dość żartów. Czas wziąć się za siebie.. 

Jutro mnie i ich czekać  będzie ciężki dzień gdzie zaczniemy w końcu działać...




°To, czego nie widzą oczy° ~L x Reader ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz