†14

88 4 0
                                    

                                                                        ✧✧✧

- T/I.... - głos który dźwięcznie roznosił się w mojej głowie, nie dając ani chwili spokoju. Słyszałam go, cały czas wołał mnie po imieniu, jakby czegoś potrzebował. Obraz był niewyraźny lecz mimo to zdołałam dojrzeć znajomy zarys postaci który wręcza mi jakąś kopertę po czym znika... 

Obudziłam sie...

Z samego rana za oknem nowy dzień przywitała silna ulewa. No cóż najwyraźniej klątwa brzydkiej pogody powróciła. Nie stanowiło to jednak wielkiej różnicy "Dzień jak co dzień" , zero zaskoczenia. Ostrożnie chwyciłam smartfona, stojącego na stoliku nocnym by sprawdzić godzinę.

- 6:00...czas wstawać... - Rzekłam zaspana pomrukiem do siebie. Nie chciałam wstawać , wręcz nie miałam ku temu żadnego powodu. Jedyne co w miarę sensownie dodawało otuchy był fakt, iż mogę zaczerpnąć adrenaliny, a przy okazji pogłówkować nad tą zagadkową sprawą. Przeciągnęłam się i leniwie wstałam ścieląc łóżko. Jak zwykle poranna rutyna, śniadanie, chwilowe ogarnięcie pokoju no i lekcje. Zeszłam ze spokojem na dół w oczekiwaniu na zajęcia. W jednej chwili zdałam sobie sprawę że o czymś zapomniałam. Dość szybkim krokiem wbiegłam do swojego pokoju poszukując zguby, dużego notatnika ze starą skórzaną okładką. Poszukiwania trochę trwały lecz po jakimś czasie udało mi się znaleźć notes i razem z innymi powędrowałam w kierunku holu. Wykład minął dość szybko, gdy tylko się zakończył niewiele myśląc zabrałam się za pakowanie swoich rzeczy. W pewnym momencie chwytając za notes dostrzegłam odstający w jego okładce niewielki liścik. Treść jego brzmiała następująco: 

"ʜᴇᴊ ᴛ/ɪ

ᴘᴏᴛʀᴢᴇʙᴜᴊᴇ ᴛᴡᴏᴊᴇᴊ ᴘɪʟɴᴇᴊ ᴘᴏᴍᴏᴄʏ ᴏᴅɴᴏśɴɪᴇ ᴛᴇᴏʀɪɪ. sᴘᴏᴛᴋᴀᴊᴍʏ sɪᴇ̨ ᴘᴏ ᴡʏᴋᴌᴀᴅᴢɪᴇ w ᴋᴀᴡɪᴀʀɴɪ ᴢᴀ ʀᴏɢɪᴇᴍ.

- ʟ"

Zaadresowany do mnie.. Ciekawe... W dodatku było widać że był pisany na szybko. Ubrałam kurkę i migiem wyszłam na zewnątrz. 

Od jakiegoś czasu w mojej głowie nasuwała się pewna niepokojąca myśl, którą raczej ignorowałam by nie stracić zdrowego rozsądku. Mianowicie czy aby na pewno postąpiłam słusznie w tamtej chwili przyjmując propozycję? Może powinnam zaczekać?...W sumie czemu mam wątpliwości?...Nikt i tak by nie zauważył że mnie nie ma...Nikogo nie interesuje poświęcenie...Ludzie uważają to za zbędną głupotę podobnie jak samobójstwo...Musiałaby wydarzyć się jakaś większa tragedia by zrozumieli co w zasadzie stracili. 

Sunąc w głąb swoich myśli powoli stawiałam kroki. Dookoła wszystko wydawało się tracić barwy, pozostawiając zupełnie wyblakłe bądź w ostateczności szare bez najmniejszej intensywności. Było to o niebo dziwne co lekko zastanawiające. Możliwe że sam klimat oddawała pogoda albo ogarniające wokół poczucie osamotnienia. W każdym razie nie zwróciłam zbytnio na to uwagi i ruszyłam w pożądanym kierunku. Niewiele czasu zajęło dotarcie do słynnego miejsca w którym lubiłam przesiadywać. Weszłam do środka i zaczęłam się rozglądać. Dzisiaj kawiarnia miała mniej klientów niż w zeszłym tygodniu, wręcz wiało pustkami. Po za kilkoma zajętymi przez studentów stolikami nie było nikogo. Wybrałam jeden z wielu wolnych miejsc w specjalnej oddalonej strefie i złożyłam zamówienie. Tym razem postanowiłam nie brać byle czego. 

-Dzień dobry co podać? - spytała kelnerka z przemiłym wyrazem twarzy. Delikatnie się uśmiechnęłam również posyłając radosne spojrzenie w jej kierunku.

- Herbatę oraz szarlotkę poproszę - Kobieta zapisała wszystko na listę i w mgnieniu oka popędziła w stronę kuchni. Podparłam się wygodnie na łokciach i odwróciłam wzrok w stronę deszczowego krajobrazu za oknem. Tak, dalej padało lecz nie przeszkadzało mi to.. Umysł przeniósł mnie w głąb własnych myśli przez co nie zwróciłam uwagi gdy kelnerka wróciła z ciastem na obu talerzach.. Wtem usłyszałam cichy dźwięk dzwoneczka zawieszonego nad drzwiami kawiarni który oznaczał , że nowy gość odwiedził kawiarnię. Wnet usiadłam porządnie i z zapartym tchem wyczekiwałam na to co się wydarzy...

---------------------------------------------------------------------------------
Ohayo kochani
Przepraszam za tak długą nieobecność, mam nadzieję że nie wpłynie ona za bardzo na przebieg pisania tej książki. Ostatnio potrzebowałam trochę przerwy by złapać wenę no i pozaliczać wszystko (szkoła, co tu dużo mówić) tak czy inaczej już jestem i postaram się w miarę możliwości wydawać jak najczęściej to co już jest gotowe do opublikowania

Życzę miłego czytanka ^^ <3

°To, czego nie widzą oczy° ~L x Reader ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz