†10

220 19 2
                                    

Przez cały czas miałam przed oczami  ten okropny widok. Nie mogłam znieść myśli, że moich rodziców już ze mną nie ma. Serce przeszywała teraz ogromna rozpacz. Siedziałam kolejne tygodnie zamknięta w pokoju licząc, że cały ten okropny koszmar przeminie z wiatrem. 

25.07 - poniedziałek

Dzień, w którym miałam otrzymać dalsze instrukcje od nadawcy przesyłki. Szczerze mówiąc nie czułam się gotowa, aby poznać jeszcze gorsze okoliczności niż te, które widziałam na oczy. Czy miałam jednak inne wyjście? Jedyne co mi teraz pozostało to oczekiwać na paczkę z tymi wszystkimi dobijającymi myślami w swoim pokoju. Niechętnie podniosłam się z łóżka opatulona kołdrą. Założyłam puchowe kapcie i podeszłam do komody wyciągając z jednej z szuflad notes Mayumi. Postanowiłam dogłębnie przyjrzeć się notatkom jakie sporządziła zza życia. Pod wieloma tekstami kryły się jakieś niezrozumiałe znaki, obrazki oraz cyfry. Trochę czasu poświęciłam na ich dokładną analizę całkowicie zapominając o przesyłce. Minuty mijały a ja byłam zajęta przeszukiwaniem informacji. Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Niespodziewanie do pokoju wszedł opiekun z ciut większą paczką niż ostatnio. Ułożył ją na biurku po czym pośpiesznie się przywitał i opuścił pomieszczenie. Trochę to dziwne jak na niego gdyż nigdy się tak bardzo nie spieszył...Może miał jakiś ważniejszy powód? Nie zastanawiając się nad tym zbyt długo skorzystałam z okazji zabierając pudło. Rozsiadłam się wygodnie na ziemi zaczynając je powolutku otwierać. Tym razem naklejono na nim dwa razy więcej taśmy niż poprzednio jednak nie stanowiło to żadnego problemu i wkrótce udało mi się zajrzeć do środka. Wewnątrz leżał szczelnie zapakowany notes z czarną jak atrament okładką oraz białymi napisami na środku.

 Wewnątrz leżał szczelnie zapakowany notes z czarną jak atrament okładką oraz białymi napisami na środku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Notes śmierci?...- Przeczytałam na głos zdziwiona. Zeszyt wyglądał znajomo. Zupełnie, jakbym już gdzieś go widziała, nie pamiętałam tylko gdzie.. 

Wewnątrz leżało też jakieś pudełko z dopiskiem "Otwórz jedynie w ostateczności, gdy nadejdzie odpowiedni moment". Tym razem nie wiedziałam zupełnie jak zareagować. Ostrożnie chwyciłam za róg oklejonej taśmą folii i wyciągnęłam z niej skoroszyt. Wewnątrz było mnóstwo zapisków. Prawie na każdej stronie widniały czyjeś imiona i nazwiska z mnóstwem szczegółów przyczyn zgonów , lecz nie przyglądałam im się już tak uważnie jak samej okładce. Czas biegł biegle, a na zegarze wybiła 11:00.. 

- ....Już jedenasta...Dzisiaj mam zajęcia z nauczycielem - pomyślałam wymawiając to na głos. Wyciągnęłam potrzebne mi podręczniki i usiadłam w wygodnej pozycji na krześle oczekując przyjścia nauczyciela. Po około 8 minutach drzwi lekko się uchyliły a w ich progu stanął opiekun wraz z dwójką innych ludzi. Oboje byli tego samego wzrostu lecz jedyne co odróżniało ich od siebie był sam ubiór. W pewnym momencie przemówił czyiś niski głos należący prawdopodobnie do starszego mężczyzny.

- Witam panienko. Jesteśmy tu w ramach zastępstwa za wykładowcę, który miał dzisiaj przybyć.
Prawdopodobnie zatrzymamy się tutaj na kilka dni - Wspomniał do kamerdynera.

- Oczywiście, będzie nam niezmiernie miło panów gościć. Pokój jest na tym samym piętrze, numer 24 - odparł Gary wychodząc z pomieszczenia.

 - Dziękuję. Pozostawiam ciebie i Deneuvea samych, miłej nauki ^^ - Mówiąc to ostatni raz uniósł wzrok na naszą dwójkę po czym podnosząc swój płaszcz i walizkę z ziemi opuścił pokój. Niewiele myśląc po całym zajściu zaczęliśmy lekcję.

°To, czego nie widzą oczy° ~L x Reader ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz