†4

357 26 6
                                    

Siedziałam wciąż na swoim miejscu z herbatą trzymaną w turkusowej filiżance i przyglądałam się niezłemu ruchowi w kawiarni. Wśród całego tego  zamieszania zauważyłam kilka znajomych twarzy kolegów i koleżanek z klasy oraz Lighta. Same okoliczności przybycia bruneta tutaj były lekko zastanawiające. Odkąd pamiętam nie zdarzyła się okazja aby często widziała go w tych stronach. Znam tą kawiarnie na tyle dobrze, że wiem dokładnie w jakich godzinach urzęduje oraz jakie osoby najczęściej do niej przychodzą. Nie chciałam jednak zapeszać i wymyślać porąbanych serii teorii spiskowych jak to jego "fangirl" mają w zwyczaju. Jednak ten pierwszy raz mocno mnie zaskoczył. Prześledziłam go jeszcze jakąś dobrą chwilę zanim miałam zamiar wyjść. Wyglądał schludnie jak zwykle , a w dłoni trzymał ciekawie wyglądający notes z czarną okładką i lekko połyskującym napisem. Ze względu na odległość nie byłam w stanie go odczytać ani nawet domyślić się co tak naprawdę oznacza. Do tej pory łaził tylko z książkami , a ten notatnik wyglądał dość interesująco. Chwyciłam telefon i ustawiłam przybliżenie ekranu , aby móc mu się dokładniej przyjrzeć. Siedziałam daleko od jego stolika , a więc miałam większe szanse na to , że mnie nie zauważy. Tuż pod niedawno odkrytym znaleziskiem zauważyłam coś jeszcze.. Był to gruby zeszyt A4 z mnóstwem kolorowych zakładek wewnątrz.

-No tak... Egzamin....zupełnie o nim zapomniałam...- Podirytowana zrobiłam tylko kilka zdjęć telefonem po czym postanowiłam zostawić sprawę na boku. Przez własne rozmyślanie  zapomniałam o zbliżających się testach końcowych...

- Skoro sam przyszedł tutaj z tego powodu to i mi w sumie też przydałaby się powtórka materiału...- pomyślałam i zabrałam się w drogę powrotną.                                                                          

Matura nadchodziła wielkimi krokami. Przez ten czas zaczęłam rzadziej wychodzić z domu , a więcej poświęcałam go nauce, siedząc z głową w książkach. Brnęłam w trwałym przekonaniu, że zawalę wszystko. To było jedyne racjonalne i najbardziej prawdopodobną wytłumaczenie, które miało szansę się spełnić. Aby jednak nie zasypywać myśli tylko negatywami postanowiłam  chwilę odsapnąć i wyrwać się z mieszkania. Nie mogłam skupić uwagi na niczym innym , jak nad sprawami , które miały miejsce w ostatnim czasie. Wszystko działo się za szybko i nie potrafiłam zrozumieć dlaczego. To było niczym nie zerwalny łańcuch z  przybywającymi ogniwami. Im więcej rozmyślania leżało mi na sercu , tym cięższe stawało się jego wiązadło.

Szłam spokojnie ulicą rozglądając się dookoła po szarych alejkach, gdy nagle poczułam wibrację. Na mój telefon przyszła pewna wiadomość od nieznanego numeru.....

ʜᴇᴊ ᴛ/ɪ

ᴘɪsᴢᴇ̨ ᴛʏʟᴋᴏ ʙʏ ᴘʀᴢᴇᴘʀᴏsɪᴄ́ ᴢᴀ ᴡsᴢʏsᴛᴋᴏ...ɴɪᴇ ᴡɪᴇᴍ ᴄᴏ ʙᴇ̨ᴅᴢɪᴇ ᴅᴀʟᴇᴊ, ᴀʟᴇ ᴄʜᴄᴇ̨ ᴢ̇ᴇʙʏś ᴡɪᴇᴅᴢɪᴀᴌᴀ ᴏ ᴛᴇᴊ ᴡɪᴀᴅᴏᴍᴏśᴄɪ , ᴋᴛᴏ́ʀᴀ ᴊᴇsᴛ ᴍᴏᴊᴀ̨ ᴏsᴛᴀᴛɴɪᴀ̨... ᴢᴀᴍɪᴇʀᴢᴀᴍ ᴘʀᴢᴇᴢ ᴛᴏ ᴡsᴢʏsᴛᴋᴏ ᴘᴏᴡɪᴇᴅᴢɪᴇᴄ́, ᴢ̇ᴇ ᴊᴇsᴛᴇś ɪ ʙᴇ̨ᴅᴢɪᴇsᴢ ɴᴀ ᴢᴀᴡsᴢᴇ ᴍᴏᴊᴀ̨ ɴᴀᴊʟᴇᴘsᴢᴀ̨ ᴘʀᴢʏᴊᴀᴄɪᴏ́ᴌᴋᴀ̨.. sᴛᴀʀᴀᴌᴀᴍ sɪᴇ̨ ᴢʀᴏʙɪᴄ́ ᴡsᴢʏsᴛᴋᴏ ᴀʙʏ ᴘᴏᴄᴢᴜᴄ́ sᴢᴄᴢᴇ̨śᴄɪᴇ ,ᴀʟᴇ....ɴɪᴄ ᴛᴀᴋɪᴇɢᴏ ɴɪᴇ ᴢɴᴀʟᴀᴢᴌᴀᴍ.... ɴɪᴇ ᴏᴅʙɪᴇʀᴀᴊ ᴛᴇɢᴏ ᴊᴇᴅɴᴀᴋ ᴊᴀᴋᴏ ᴇɢᴏɪsᴛʏᴄᴢɴᴇɢᴏ ᴘᴏɢʟᴀ̨ᴅᴜ...ᴘʀᴇ̨ᴅᴢᴇᴊ ᴄᴢʏ ᴘᴏ́ᴢ́ɴɪᴇᴊ ᴋᴀᴢ̇ᴅʏ ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢʏ ᴛᴏ ᴡ ᴛᴇɴ sᴀᴍ sᴘᴏsᴏ́ʙ...ᴏsᴛᴀᴛɴɪ ʀᴀᴢ ʙᴇ̨ᴅᴇ̨ sᴘᴀᴄᴇʀᴏᴡᴀᴌᴀ ᴍᴏ́ᴄ ᴅᴏᴛᴋɴᴀ̨ᴄ́ ᴄᴢʏsᴛʏᴄʜ ʀᴏ́ᴢ̇ᴏᴡʏᴄʜ ᴏʙᴌᴏᴋᴏ́ᴡ...ᴊᴜᴛʀᴏ ᴋɪᴇᴅʏ sᴌᴏɴ́ᴄᴇ ᴘᴏ́ᴊᴅᴢɪᴇ ᴡ ᴅᴏ́ᴌ, ᴢᴇᴊᴅᴇ̨ ᴢ ᴛᴇ̨ᴄᴢʏ ɴᴀ sʜɪʙᴀᴜʀᴀ. ᴘʀᴏsᴢᴇ̨ ᴡʏʙᴀᴄᴢ ᴍɪ, ᴀʟᴇ ɴɪᴇ ᴅᴀᴊᴇ̨ ʀᴀᴅʏ, ᴍᴏᴊᴇ ᴏɢɴɪᴡᴏ ᴌᴀɴ́ᴄᴜᴄʜᴀ ᴊᴇsᴛ ᴢʙʏᴛ ᴄɪᴇ̨ᴢ̇ᴋɪᴇ ɪ ɴɪᴇ ʀᴏᴢᴌᴀ̨ᴄᴢɴᴇ ᴢ ᴘᴇᴌɴʏᴍɪ ᴘʟᴀᴍ ᴍʏśʟᴀᴍɪ. ᴡsᴘᴏᴍɪɴᴀᴊ ᴍɪᴌᴇ ᴄʜᴡɪʟᴇ ɪ ᴢᴏsᴛᴀɴ́ ᴅʟᴀ ᴍɴɪᴇ ᴡ ᴋᴡᴀᴛᴇʀᴢᴇ.

>ᴍᴀʏᴜᴍɪ

Po przeczytaniu treści moje oczy okryły łzy... Opuściłam głowę w dół, spoglądając na swoje odbicie w kałuży. Przesłanie jakie kryło się za tą zaszyfrowaną wiadomością było dla mnie bardzo oczywiste. Znałam się z Mayumi od przedszkola. To była jedyna najbliższa mi osoba , która dawała wsparcie gdy nikogo innego nie było w pobliżu. Zawsze znajdowała czas , aby mi pomóc i stale utrzymywała pogodny nastrój... Tak na prawdę to nie widziałam u niej , aby kiedykolwiek miała powód do płaczu. Sprawiała wrażenie wiecznie optymistycznej osoby. Aż do pewnego pamiętnego dnia... To był piękny sobotni zachód słońca w Minato. Wracałyśmy wtedy ze spaceru z parku. Pamiętam jak Mayumi wspominała mi, że zaraz wróci i poprosiła abym popilnowała jej notesu. Cudzych własności nie należy przeglądać  bez pozwolenia, jednak czułam, że ona nie jest w pełni ze mną szczera i zajrzałam do środka. To co tam zobaczyłam rozwiało moje pozytywne myślenie, twarz objął smutek, a w głębi poczułam jak serce pęka na miliony drobnych części. Od tamtej chwili zupełnie zmieniłam nastawienie, jednak nadal kochałam po przyjacielsku swoją przyjaciółkę i chciałam w miarę możliwości spędzić z nią jak najwięcej czasu. Wiedziałam , że prędzej czy później dojdzie do zapisanego w kalendarzu nieszczęścia... Zgasiłam ekran smartwona, chowając go do kieszeni i w zupełnej ciszy poszłam w opisane przez nią miejsce...


°To, czego nie widzą oczy° ~L x Reader ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz