Zbliżaliśmy się do jakiegoś lasu. Dla mnie wszystkie wyglądały tak samo, ale Aharen i Devodern odróżniali je. Ten, przed którym byliśmy nazywał się Welwod i był on na zachód od Sahos.
Siedziałam na jabłkowitym koniu wraz z Aharenem.
-Czy Helmowie zamieszkują tylko Helm Garden?- zapytałam.
-Nie.- Odpowiedział szorstko czarnowłosy.
Chyba przeszkadzało mu to, że pytam się o wiele spraw, kiedy on stale sprawdzał jakieś mapy. Ponadto lubił jazdę w ciszy.
-Czasem są w innych lasach. Naszczęście ich rasa zwykła nie wychodzić z obszarów gęsto porośniętych drzewami.- Mówił uprzejmie Aharen.
Jechaliśmy szlakiem wąskiej ścieżki. Byliśmy pod kopułą posplatanych gałęzi i parasoli liści. Przez małe, ale liczne szpary wpadały promienie słońca. Odprężające otoczenie. Było jeszcze przed południem.Nagle rozległ się straszny, uderzająco skrzeczący ryk. Zdaje się, że echo przeprowadziło wrzask przez cały las.
-Helmowie.- Stwierdziliśmy chórem.
Przestraszyłam się. Znów te potwory, było ich wiele...
-Spodziewałem się ich.- Odparł obojętnie Devodern, chwytając zza pleców swój łuk.
Dlaczego powiedziałam Valerii, że często walczę z Helmami?
Rycerze trzymali w rękach napięte łuki z założoną na cięciwę strzałą. Chciałam zrobić to samo, ale nie miałam pojęcia jak się obsługiwać taką bronią. Uchwyciłam więc łuk w taki sposób, żeby to wyglądało, jakbym strzelać umiała.
-Słyszycie kamraci?- zapytał Aharen z uwagą.- Z lewej...
Rzuciłam spojrzenie na lewą stronę. Pękały mi uszy. Nagle z krzaków wyleciał kamień i uderzył konia w bok. Kamień?
W mgnieniu oka w to samo miejsce, z którego wyskoczył kamień- pofiglowała strzała...
Krzaki zaszeleściły, a na odkryty grunt padł jakiś stwór.
Wielkości był może szwajcarskiego psa pasterskiego, porośnięty zgniłozieloną sierścią, postury trolla. Jego serce na wylot było przebite strzałą.
Nagle wszystkie krzyki ucichły.
Chciałam spytać się co teraz, ale wyszło by na to, że nie znam zachowania dobrze znanych w Rosyen Dev Helmów.
-Dobry strzał, Devodernie.- Pochwalił go Aharen.
Ten skinął głową, a niespodziewanie zewsząd znów rozległ się wrzask Helmów i staliśmy się przez nich osaczeni. Widziałam zgniecione jak u buldogów gęby; wredne, okrągłe, czarne ślepia i te szczęki złowieszczo kłapiące. Gdy się szczerzyły z każdą strzałą w nich wbitą, widać było ich małe i ostre jak igiełki zęby. Machały swymi długimi łapami, sięgając wciąż po nowe kamienie z ziemi. Rycerze strzelali bez przerwy. Ja także próbowałam, ale było to niełatwe, gdy co chwila obrywałam kamieniem w plecy, nogę lub brzuch.
W końcu udało mi się założyć strzałę na cięciwę, ale nie wystrzeliła ona z jakąś dużą siłą. Trafiła jednego z Helmów w bok, trysnęła czarna krew, ale on po chwili wyjął ją sobie i schował się w krzakach.
Było ich już mało. Może pięciu z trzydziestu.
Gniady koń Devoderna runął na ziemię z całkiem obgryzionymi przez stwory nogami. Ale jego właściciel zaraz wyjął miecz i bezlitośnie pozbawił wszystkich Helmów łbów, łap i krótkich, grubych nóg.
Ja i Aharen powstrzymaliśmy się od strzelania.
-Niech Devodern sam zadecyduje o ich losie.- Powiedział.
I tak znalezliśmy się w stosie niedużych, zgniłozielonych, włochatych ciał, zalanych czarną krwią. Rumak wstawał powoli z pomocą czarnowłosego, rżąc rozpaczliwie.
-Ten koń dalej nie może iść.- Stwierdził.
-Każ mu wrócić, grupa z Sahos na pewno go znajdzie i zaopiekuje się nim.- Powiedział Aharen.- Zostaw wiadomość.
Devodern zamoczył palce we krwi jednego z martwych potworów i narysował nią koło na szyi rumaka. W kole postawił X. Zwierzę zawróciło, pogonione przez właściciela.
-Wszystko z wami w porządku?- zapytał po chwili Aharen.
Przytaknęliśmy.
-Możemy ruszać.Wyszliśmy z lasu Welwod. To spotkanie z Helmami trochę mną wstrząnęło, ale po dłuższych rozmyślaniach zrozumiałam, że one wcale nie są takie straszne. Prędzej odrażające. Ale mężczyźni w ogóle się ich nie bali.
Po południu byliśmy w miejscu niedaleko rzeki Revorg. To nie była taka zwykła rzeka, płynąca swobodnie swym odwiecznym szlakiem. Kilkadziesiąt mil za Revorg znajdowało się Aralchegos. Ojczyzna okrutnych Achregów...
CZYTASZ
Płomienny Kryształ
FantasyCzym jest Rosyen Dev? Co to Płomienny Kryształ? Jaką ma moc? Grace Allen, niczego nie pamiętając, znalazła się w dziwnym świecie ogarniętym wojną ras. Czy uda jej się przeżyć? Czy dowie się jaką moc skrywa Płomienny Kryształ? Na marginesie, pierwszy...