XXVIII

65 4 0
                                    

Gdy przyjechałem do szpitala, Ziya leżał na łóżku, ale nie był pobity, był po prostu przerażony.
-Bracie, jak się miewasz? Coś Ci zrobił?! - zapytałem i zacisnąłem dłonie w pięść. Mój brat był dla mnie bardzo ważny, nigdy nie pozwolę, żeby coś mu się stało.
-Nie Yaman, ale... ale on... on chciał mnie skrzywdzić. Powiedział, że znajdzie Seher i ją skrzywdzi - powiedział, a ja zamarłem. Ona pojechała tam do niego sama, bo tak samo jak ja bardzo się martwi o mojego brata. Teraz, gdy wiem, że on jest bezpieczny martwię się o nią. Zostawiłem ją tam samą i nie wiem, czy wszystko z nią porządku - Yaman, on ją zabije - powiedział.
-Seher! - powiedziałem, po czym wybiegłem z sali, w której leżał Ziya. Zadzwoniłem do niej raz i drugi, ale nikt nie odbierał. Wciąż włączała się poczta głosowa. Już miałem wzywać policję, gdy nagle usłyszałem jej głos.
-Tutaj jestem. Nic mi nie jest. Jak on się czuję? - zapytała, podchodząc do mnie. Poczułem, jak wielki kamień spada mi z serca. Cieszyłem się, że jest bezpieczna.
-Ziya dobrze się czuje. Nic mu nie zrobił, po prostu się przestraszył. A Ty? Na pewno nic Ci nie jest? - zapytałem i podszedłem do niej chwytając ją w ramiona.
-Tak, martwiłam się o Was... znaczy o Ciebie... znaczy po prostu się martwiłam - powiedziała, po czym odwróciła głowę w drugą stronę. Ja uśmiechnąłem się po nosem, bo wiem, że zawstydziła się po tych słowach - Selim został zabrany przez policję. Zadzwoniłam do Fırata i on go zabrał. Gdy weszłam to mnie zaatakował. Przeciął mnie nożem, ale to nic poważnego - powiedziała, a ja po tych słowach chwyciłem jej łokieć.
-Trzeba to opatrzeć - mówiłem i szedłem w stronę szpitala, ale ona się nie ruszyła.
-Jeśli z Twoim bratem wszystko w porządku, to wracajmy do domu proszę - po czym ruszyła w stronę samochodu.

~Emanet~ historia jego oczami Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz