Minął tydzień, a Seher wciąż się nie obudziła. Lekarze nic nie mówią, ale mam wrażenie, że Seher się nie obudzi. Od momentu, gdy Iqbal przyszła do szpitala, ona i Zuhal nie rozmawiają ze mną. Chociaż Zuhal kilka razy próbowała się ze mną umówić, ale po tym co zrobiła, nie jestem w stanie na nią patrzeć. Nagle poczułem szturchnięcie i zauważyłem nade mną lekarza, więc natychmkast wstałem z krzesła.
-Pani Seher się obudziła. Może Pan do niej wejść! - powiedział, a ja natychmiast pobiegłem. Jeszcze nigdy nie czułem się taki szczęśliwy, jak w tym momencie.
-Seher... - powiedziałem, po czym ona spojrzała na mnie. Znów zobaczyłem w jej oczach iskre, którą widziałem na początku. Siedziała na łóżku i wpatrywała się na mnie swoimi pięknymi, zielonymi oczami. Jej włosy, mimo tego że leżała jakiś czas w łóżku, wciąż są tak samo piękne. Brąz wspaniale kontrastuje z jej alabastrową twarzą. Nie wiedziałem, jak mam się zachować. Ostatnim razem straciła pamięć, a teraz nie odezwała się ani słowem odkąd wszedłem.
-Yaman... - powiedziała, a ja na moment przestałem oddychać. Nie wiedziałem, czy pamiętała mnie, czy powiedziała moje imię tylko dlatego, że wcześniej powiedziałem jej, jak się nazywam - Yaman, tak się cieszę. Przepraszam za wszystko. Przez ten czas, gdy straciłam pamięć traktowałam Cię okropnie - powiedziała, a ja nie wiedziałem, co powiedzieć. Odzyskała pamięć i pamiętała wszystko, co się wydarzyło sprzed wypadku.
-To ja przepraszam. Obiecałem Ci, że będę Cię chronić, a tymczasem pozwoliłem Ci upaść. Już nigdy więcej nie dopuszcze do takiej sytuacji. Od teraz, gdy wrócimy do domu, będę Cię pilnował jak oka w głowie - mówiłem. Poczułem, że łzy zbierają mi się pod powiekami, ale nie chciałem pokazać przed nią, że jestem słaby. Świadomość, że wszystko wróci na swoje tory sprawiła, że nie potrafiłem dłużej trzymać emocji w sobie. Podszedłem do niej i chwyciłem ją za rękę tak mocno, jak ona mi na to pozwala.
-Wiem, że obwiniasz się za to wszystko, ale to nie Twoja wina. Po części moja, bo potknełam się na schodach zamiast uważać. Yusuf stał przy mnie i mówił, że mam schodzić ostrożnie, ale ja nie uważałam - mówiła, a mnie lekko zatkało. Ona nie pamiętała tego, że Zuhal ją zarzuciła. Jest przekonana, że potkneła się i spadła.
-To nie Twoja wina. Zuhal Cię zrzuciła, bo chciała mieć mnie tylko dla siebie - mówiłem.
-Ależ Yaman... Nie rozumiem, o czym mówisz. Przecież Ty i Zuhal jesteście razem i przecież macie razem dziecko. Zuhal nie potrafiłaby tego zrobić - powiedziała, a ja całkiem zaniemówiłem. Seher nie wiedziała, że jesteśmy razem. Myślała, że ja i Zuhal jesteśmy małżeństwem i do tego Yusuf jest naszym synem - Poza tym ja i Selim bierzemy ślub. Jestem tutaj tylko po to, żeby zadbać o Yusufa. Przecież sam mnie zatrudniłeś jaki opiekunkę dla swojego syna. Yusuf jest wspaniałym dzieckiem i cieszę się, że ma taki kochanych rodziców - dodała i się uśmiechnęła. Nie mogłem w to uwierzyć. Wiedziała, kim jestem, ale zapomniała wszystko, co było między nami. Myśli, że jest opiekunką Yusufa, a Selim jest jej narzeczonym. To niemożliwe! Jeszcze przed chwilą byłem taki szczęśliwy, że odzyskała pamięć, ale teraz nie jestem pewien, czy naprawdę tego chciałem. Może byłoby lepiej, gdyby straciła pamięć i zaczął bym przypominać jej o wszystkim.
CZYTASZ
~Emanet~ historia jego oczami
FanficYaman Kırımlı - najbogatszy mężczyzna w Turcji - traci brata, który miał syna. Yaman mimo bliskich relacji, nie dostał prawa do opieki nad siostrzencem. Pewnego razu spotyka jego ciotke I od tego zaczyna się cała historia.