Mimo, że mówiłem jej, by no spotykała się z nim, ona i tak poszła. Muszę jej zapewnić ochronę, więc pojechałem z nią. Gdy tylko wysiadła to wiedziałem, że dobrze się to nie skończy. Nie chciałem reagować, jeśli nic jej nie zrobi.
-Dlaczego wciąż to robisz? Dlaczego mnie nachodizsz?! Prosiłam, żebyś dał mi wreszcie spokój! Nie jestem Twoją własnością! - krzyczała, a on ją szarpał. Tylko ja mogłem się tak zachowywać w stosunku do niej
-Tylko ja mam prawo do Ciebie! Zadajesz się z tym człowiekiem? Popelniasz wielki błąd, Seher! Zabierz małego i przenieś się do mnie. Przecież wiesz, że kocham tylko Ciebie - mówił i chciał ją pocałować, ale ona uderzyła go w twarz. Mimo całej tej sytuacji poczułem satysfakcję z tego co mu zrobiła.
-Nie jestem Twoją własnością. Nigdy mnie nie kochałeś! Nie przeniosę z Yusufem do Ciebie! Nigdy! Lubię jego wujka i zostanę tam z nim czy Ci się to podoba czy nie! - mówiła, a ja mimowolnie się uśmiechnąłem. Gdy była w drodze do samochodu, mężczyzna na nią napadł.
-Masz zostać ze mną, rozumiesz! Jesteś tylko moja! Nie pozwolę mu mi Cię odebrać! - krzyczał, a ona się szarpała. Zaczęła go kopać, ale to nie działało.
-Dobrze, przeniosę się do Ciebie, ale nie pozwolę Ci tknąć Yusufa, jasne? Jeśli go dotkniesz, będziesz martwy! - powiedziała, po czym on przyłożył jej chusteczke nawilżona środkiem nasennym. Nie mógłem w to uwierzyć. Ja ją tak oczerniałem, a ona poświęciła się dla młodego. Muszę ją uratować, nawet za cenę własnego życia. Po tym co dziś usłyszałem to tym bardziej nie mogę pozwolić, by on ją skrzywdził. Chciałem zadzwonić po pomoc, ale widziałem, że jak on się dowie to ją zabije. Musiałem więc działać nw własną rękę.
CZYTASZ
~Emanet~ historia jego oczami
FanficYaman Kırımlı - najbogatszy mężczyzna w Turcji - traci brata, który miał syna. Yaman mimo bliskich relacji, nie dostał prawa do opieki nad siostrzencem. Pewnego razu spotyka jego ciotke I od tego zaczyna się cała historia.