Rozdział 18

323 38 0
                                    

Owinięta miękkim kocykiem popijam cytrynową herbatę, którą zaparzył Xander. Brat przejął władzę nie tylko nad operacją Virtual Lovers, ale i nad moim mieszkaniem. Rano przygotował śniadanie, a później obiad, bo „nie można się żywić tylko w knajpach". Jestem pod wrażeniem i nie mam zamiaru narzekać. Jak dla mnie może jeszcze wynieść śmieci i wyszorować łazienkę.

Siedzimy jeden przy drugim na kanapie, pozostając na linii z Rickiem oraz Aaronem i czekamy aż rozdzwoni się komórka Seana. Moi znajomi, zgodnie z moim wcześniejszym pomysłem, znaleźli różne ofiary catfishowania, które wyraziły chęć, by podzielić się swoimi doświadczeniami. Podobno wielu im odmówiło, żeby nie rozgrzebywać starych ran, ale znalazło się kilku chętnych, żeby przestrzec Seana.

Nachodzi pierwsze połączenie. Mój były odbiera i ustawia tryb głośnomówiący.

– Cześć – odzywa się niepewnie mężczyzna.

Wychylam się, bo niestety zostałam wybrana na osobę, która w głównej mierze ma przeprowadzać rozmowy.

– Cześć – odpowiadam, po czym odchrząkuję, ponieważ głos mi się załamał i ledwo było mnie słychać. – Jestem Cassandra. Jak pewnie wiesz, badamy sprawę naszego znajomego Seana, który wplątał się w związek online. Chciałabym tylko, żebyś wiedział, że mamy cię na głośniku. Jest nas tutaj kilkoro. Sean także. Czy mógłbyś udzielić mu rad?

– Źle mi się to kojarzy – mamrocze facet.

– Słucham?

– Angelina, to znaczy... Oni... To też tak wyglądało.

Początkowo trudno jest nam zrozumieć, o co chodzi naszemu rozmówcy, ale dajemy mu czas, w ciągu którego zbiera się w sobie i zaczyna logicznie opowiadać o tym, co przeżył.

Marcus, bo tak ma na imię, poznał Angelinę na aplikacji randkowej. Nic zaskakującego. Pisali do siebie, wysyłali zdjęcia – w tym te pikantniejsze – a nawet rozmawiali przez telefon, co, jak zdążyłam się już nauczyć, wcale nie jest takie oczywiste w wirtualnych romansach.

Bardzo długo nic nie budziło wątpliwości Marcusa. Był szczęśliwy, że odnalazł bratnią duszę. Jak sam mówi: nie potrafi podrywać kobiet, ma nadwagę i nie jest choćby odrobinę urodziwy. Dlatego też ucieszyło go, że znalazł osobę, dla której wygląd nie miał żadnego znaczenia.

Angelina także była przy kości, ale nasz rozmówca mówi, że prezentowała się idealnie i nie wyobraża sobie, by mogła zeszczupleć. Twierdzi, że pasowały jej dodatkowe kilogramy, a jej twarz wyglądała jak z okładki magazynu.

Pierwsze problemy w ich małym raju zaczęły się, gdy Marcus zaproponował spotkanie. Wybranka długo nie chciała się zgodzić, ale wreszcie uległa, ostrzegając przy tym, że będzie to jednocześnie zakończenie ich związku.

Marcus sądził, że dziewczyna ma kompleksy i z tego powodu tak gada. Ona jednak skrywała przed nim sekret i wiedziała, że jego wyjawienie wszystko „zepsuje".

Nasz rozmówca pojechał do Angeliny. Nie okłamała go, co do swojej osoby. Wyglądała tak jak pokazywała mu się online, miała identyczny głos oraz posługiwała się prawdziwym imieniem. To były jednak jedyne plusy.

Okazało się, że kobieta bawiła się uczuciami Marcusa. Niczego do niego nie czuła, zależało jej wyłącznie na pieniądzach, które ten hojnie jej przelewał. To bolesny cios, ale nie on najbardziej załamał mężczyznę. Na miejscu poznał on jeszcze trzy osoby. Angelina wyznała, że wszyscy oni na przemian pisali z Marcusem.

Dwie kobiety i dwóch mężczyzn.

Każde z nich miało dostęp do rozmów, do zdjęć... Każde z nich...

Virtual Lovers ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz