༒︎ 𝑇𝑊𝑂 ༒︎

1.4K 46 105
                                    

23:32 / piątek / Seul

Był ten sam wieczór, około dwóch godzin po wizycie tego zajebistego bruneta Jungkook'a.

Sama nie wiem dlaczego, aż tak bardzo zapadł mi w pamięć, jego uśmiech i oczy...

Boże SooYeon ogarnij się...

Skarciłam samą siebie w głowie, uprzednio witając się z klientem, który zawitał do sklepu.

Moja zmiana kończyła się o 24 czyli zaniedługo już będę mogła zamykać sklep. Stałam tyłem do kasy, opierając się o nią gdy drzwi od sklepu otworzyły się z hukiem.

W progu zobaczyłam grupkę pijanych, roześmianych siedmiu chłopaków w tym... Jungkook'a. Wszedł jako pierwszy chwiejąc się na nogach i szczerząc jak głupi do sera.

Wszyscy przywitali się kulturalnie i poszli w głąb sklepu, czasem śmiali się cicho oraz szeptali coś pomiędzy sobą jednak wszystko było słychać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszyscy przywitali się kulturalnie i poszli w głąb sklepu, czasem śmiali się cicho oraz szeptali coś pomiędzy sobą jednak wszystko było słychać.

"Stary a tylko zrzygasz się w tym sklepie to cię zajebe rozumiesz?"

Parsknęłam śmiechem, słysząc ich głupie rozmowy.

Po około kilku minutach podeszli do kasy, kładąc na blacie kilka zupek instant, chipsy i napoje gazowane.

Jungkook plądrował mnie wzrokiem, uśmiechając się do mnie tak samo zadziornie jak wcześniej.

Jeden, który stał na przodzie razem z Jungkookiem i innymi dwoma chłopakami powiedział

- Boże Panij jezt taka pjekna... - Zaśmiałam się z tego jak chłopak się zachowuje po pijaku i jakie rzeczy mówi, ale przyznam, że schlebia mi to.

Gdy ten jednak chciał kontynuować swoje pijackie gadanie jeden z nich - swoją drogą równie przystojny jak cała reszta - zakrył mu dłonią buzię mówiąc

- Hoseok bądź już cicho dobra? - Przeniósł wzrok na mnie I się uśmiechnął. Jego uśmiech również był bardzo pociągający.

Odwzajemniłam uśmiech a w międzyczasie kasując produkty spojrzałam na Jungkook'a, który wypchał językiem policzek i wydawało mi się, że jest... lekko zazdrosny?

- Ale NamJoon bo jieśli widzę jakaś piękną kobjietę... - Powiedział przez dłoń NamJoon'a. Ledwo zrozumiałam co powiedział, więc zignorowałam to. NamJoon tylko posłał brunetowi spojrzenie mówiące "sklej mordę albo sam to zrobię."

Skończyłam kasować wszystkie produkty gdy cała siódemka rozmawiała głośno.

- Do zapłaty 11 000* wonów. Kartą czy gotówką? - Spytałam.

Z samego tyłu w górze zauważyłam rękę, która trzyma kartę w dłoni, więc domyśliłam się, że będzie płatność kartą.

Cała siódemka się odsunęła na boki aby zrobić miejsce płacącemu. Ten podszedł do kasy - oczywiście z wyglądu wyglądał jak grecki bóg - i przyłożył kartę do terminalu.

- Przepraszam może Pan jeszcze raz przyłożyć kartę? - Poprosiłam.

- Jakie Pan, mów mi World Wide Handsome! - Puścił mi buziaka dłonią na co ja wybuchnęłam śmiechem, po chwili ponownie przyłożył kartę a tym razem płatność się udała.

Podziękowałam i położyłam paragon na blacie przy zakupach. Podałam papierową torbę Jungkookowi a ten po chwili zaczął pakować produkty.

Cała szóstka zaczęła kierować się w stronę drzwi wejściowych, tylko Jungkook został przy kasie przyglądając mi się ochoczo.

- Przepraszam za Hoseok'a... Ale jednak nie mylił się co do Pani urody. Jesteś naprawdę piękna... - Chłopak się zaciął, bo nie znał mojego imienia.

- SooYeon... Lee SooYeon. - Odpowiedziałam przy czym próbowałam zakryć czerwoną jak burak twarz.

Chłopak miał coś powiedzieć jednak jego przyjaciele zaczęli krzyczeć aby się pośpieszył, bo na podrywanie mnie będzie miał kiedy indziej czas.

Gdy już otwierał drzwi szybko powiedział

- Do zobaczenia... Lee SooYeon. - Mówiąc moje imię i nazwisko puścił mi oczko przez co jeszcze bardziej spaliłam buraka.

Uśmiech nie potrafił zejść mi z twarzy po tym wszystkim co usłyszałam od chłopaka.

TIME SKIP

Było już po mojej zmianie, która dłużyła mi sie niemiłosiernie. Szłam powolnym krokiem w stronę swojego mieszkania, na szczęście nie miałam daleko do domu.

Gdy tylko wyjęłam z torebki klucze do domu usłyszałam swojego pieska Cheetos'a.

Uśmiech wkradł mi się na twarz pomimo dużego zmęczenia i braku chęci do czegokolwiek. Cheetos zawsze i wszędzie poprawi mi humor.

Gdy tylko weszłam do mieszkania jamnik przywitał mnie, skacząc na mnie i machając ogonkiem.

Kucnęłam przy psie i zaczęłam drapać go za uszkiem co wiem, że lubił najbardziej.

Zmęczona wzięłam szybki prysznic i zasnęłam jak niemowlę.

______________________________________

11 000* won- 40 zł na PLN

Hej wszystkim!! już drugi rozdział za nami i ofc mam nadzieję że wam się podoba <3 staram się bardzo.

Pamiętajcie: gwiazdka + komentarz = szczęśliwa autorka!

love u all <33

𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒅𝒐𝒆𝒔𝒏'𝒕 𝒄𝒉𝒐𝒐𝒔𝒆 ꨄ︎ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz