༒︎ 𝐸𝐿𝐸𝑉𝐸𝑁 ༒︎

997 32 74
                                    

01:36 / wtorek / Seul

Leżałam w łóżku po pracy, zmęczona jak diabli. Dziś w sklepie był straszny ruch a ja byłam sama na sklepie.

Jungkook mi napisał o około 23, że idzie z chłopakami do knajpy. Odpisałam mu tylko krótkie "okej", bo na nic więcej nie miałam czasu.

Oglądałam jakieś bezsensowne filmiki na YouTube powoli już zasypiając. Czułam jak moje powieki są ciężkie a ciało domaga się snu.

Położyłam urządzenie na szafke nocną i opatuliłam się cieplutką kołdrą.

Z rana po nocowaniu u Jungkook'a ubrałam się w ubrania z wczoraj i poszłam do pracy. Zanim wyszłam zostawiłam na blacie w kuchni karteczkę na której napisałam "Bardzo uroczo spałeś, więc cię nie budziłam. Prace kończę o 23 jak coś, Miłego dnia Kookie <3"

Chłopak po obudzeniu się odpisał mi na tą karteczkę, ale w postaci SMS'a.

Od: Kook ♡
"Mogłaś mnie obudzić to zjedlibyśmy razem śniadanie i przedewszystkim odpowiednio się pożegnali. Również miłego dnia Soo. <33"

Już prawie zasypiałam gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić.

Na ekranie wyświetlał się numer Jungkook'a. Zdziwiłam się bardzo, bo chłopak miał być w knajpie, więc po co by do mnie dzwonił. Jeszcze o tej godzinie.

Przetarłam oczy i odebrałam.

- O część SooYeon! Z tej strony NamJoon. Przepraszam, że dzwonie tak późno, ale byliśmy z chłopakami w knajpie i Jungkook trochę za dużo wypił, więc chcieliśmy go odprowadzić do domu... - NamJoon tłumaczył powód telefonu a ja zastanawiałam się co ten idiota mógł odjebać. - Jak już byliśmy przed knajpą ten debil nagle usiadł na chodniku i zaczął wydzierać się, że chce abyś to ty po niego przyjechała, że tęskni czy coś takiego. - Faktycznie w tle można było usłyszeć jak najmłodszy krzyczy "Ja chce zobaczyć SooYeon!" , "Chce się do niej przytulić!" , "Tęsknię za nią!". - Przyjedź proszę, bo on zacznie zaraz płakać. - Błagał mnie wręcz brunet do telefonu.

- Dobra przyjadę tylko powiedz mi gdzie dokładnie jesteście. - Zgodziłam się słysząc jak bardzo jest już zmęczony nim NamJoon.

- Jesteśmy przed knajpą w której byliśmy wszyscy razem w sobotę.

- Postaram się być jak najszybciej. Do zobaczenia. - Pożegnałam się, rozłączając się zanim zdążył mi odpowiedzieć.

Westchnęłam ciężko i wstałam z ciepłego łóżka. Podeszłam do szafy aby wybrać jakieś sensowne ciuchy, bo w piżamie nie pojadę.

Ubrałam na siebie krótkie jeansowe spodenki i do tego czarna koszulka na krótki rękawek z jakimś nadrukiem.

Zamówiłam taxi w między czasie zakładając buty. Gdy już dostałam SMS, że transport na mnie czeka pod blokiem, pożegnałam się szybko z Cheetosem i wybiegłam z mieszkania.

TIME SKIP

Podziękowałam kierowcy oraz zapłaciłam za drogę 5 000 won*.

Już w oddali mogłam zobaczyć postać chłopaka siedzącego na chodniku a obok niego inny chłopak - jak mogłam się domyślić - próbował go uspokoić, za nimi a dokładniej na murku siedziała szóstka chłopaków przyglądająca sie zdarzeniu.

Ruszyłam najpierw w stronę murku na którym siedziała reszta, aby się przywitać.

- Co temu debilowi strzeliło do łba? - Jak tylko usłyszeli mój głos, cała szóstka podniosła głowę i odetchneła z ulgą.

𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒅𝒐𝒆𝒔𝒏'𝒕 𝒄𝒉𝒐𝒐𝒔𝒆 ꨄ︎ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz