༒︎ 𝐸𝐼𝐺𝐻𝑇 ༒︎

1K 32 117
                                    


15:12 / piątek / Seul

Poprosiłam Jungkook'a, aby pomógł mi dziś w sklepie, bo przyjechała wielka dostawa z napojami a ja sama musiałam to ogarnąć.

Oczywiście zgodził się bez żadnych namówień. I to w nim cenie.

Stałam na zapleczu a obok mnie dostawca który dał mi dokument do podpisania potwierdzający to, że dostawa przyjechała cała i zdrowa gdy do sklepu wszedł Jungkook.

Złapałam z nim kontakt wzrokowy i się uśmiechnęłam co oczywiście odwzajemnił. Podpisałam dokument, ale zanim dostawca wyszedł zamieniłam z nim jeszcze kilka słów.

Bardzo lubiłam tego dostawcę. Był dosyć młody na moje oko może z 35 lat, miał żonę i trójkę dzieci które bardzo kochał i dobrze wychował.

Oraz zawsze umiał rozbawić człowieka, więc rozmawiając z nim ciągle się śmiałam.

Czułam, że Jungkook natarczywie patrzy się raz na mnie a raz na dostawce. Odwróciłam się do Kook'a a ten tylko posłał mi obojętne spojrzenie

Wiedziałam, że jest zazdrosny.

Podziękowałam dostawcy i pomachałam na pożegnanie gdy wychodził. Stanęłam naprzeciwko chłopaka który był oparty ramieniem o drzwi zaplecza a ręce miał w kieszeni.

Patrzył się na mnie jakbym conajmniej flirtowała z tym dostawcą a ja po prostu byłam uprzejma.

Poza tym nie jesteśmy jeszcze w związku tak?

Niezręczną ciszę pomiędzy nami przerwałam ja

- Naprawdę jesteś zazdrosny o dostawce? jebanego dostawce? - Spytałam się z zażenowanym. - Zacznijmy od tego, że jest za stary dla mnie, ma żonę i do tego dzieci. Poza tym nigdy bym nikogo nie zdradziła... Zdrada to jest najgorsze co można zrobić drugiemu człowiekowi. - Uśmiechnęłam się sztucznie i pstryknęłam chłopaka w nos na co ten go słodko zmarszczył.

- Kto powiedział, że jestem zazdrosny?

- Twoja mina i postawa ciała debilu... - Ciągle uśmiechałam się do chłopaka wymuszonym uśmiechem. - Ogarnij się już i zabieramy się do pracy! - Minęłam bruneta w drzwiach lekko szturchając ramieniem, aby się trochę rozluźnił.

Pokazałam Jungkookowi co ma zrobić i zabraliśmy się do pracy. Przestawiałam napoje w szklanych butelkach w lodówkach, aby zrobić miejsce na nowe a Jeon, że jest silniejszy to dźwigał na zapleczu zgrzewki wody i je rozstawiał.

Stałam wypięta tyłem do sklepu, bo zajmowałam się dolną częścią lodówki. Już miałam brać w dłonie kilka szklanych butelek gdy nagle poczułam na swoim lewym pośladku piekący ból.

Odwróciłam się a moim oczą ukazał się oczywiście nie kto inny jak jebany Jeon Jungkook.

- Pojebało cie Jeon!? - Krzyknęłam na chłopaka przez to jaki ból mi sprawił. Nie chodzi mi już nawet o to, że mnie dotknął w bardziej intymne miejsce tylko to jak mocno to zrobił.

Na dodatek miałam na sobie jeansy które przylegały do mojego ciała, więc uderzenie było jeszcze bardziej boleśniejsze.

- Przepraszam, ale twój tyłek jest tak zajebisty, że nie mogłem obok niego przejść obojętnie. - Podniósł ręce w gęście obrony widząc to jak trzymam się za obolałe miejsce.

- Za karę masz przenieść wszystkie butelki które leżą na ziemi na zaplecze i ładnie poukładać a ja idę obsłużyć klienta. - Dałam polecenie chłopakowi lekko rozbawiona.

Stałam przy kasie i czekałam, aż klient zapłaci za swoje zakupy obserwując jak Jungkook grzecznie wykonuje polecenia ode mnie.

Gdy zauważył to jak mu się przyglądam, zwolnił na chwilę i puścił mi oczko poprawiając przy tym włosy.

𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒅𝒐𝒆𝒔𝒏'𝒕 𝒄𝒉𝒐𝒐𝒔𝒆 ꨄ︎ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz