༒︎ 𝐹𝑂𝑈𝑅𝑇𝐸𝐸𝑁 ༒︎

942 26 100
                                    

15:34 / sobota / Seul

Szłam spacerkiem do domu a w słuchawkach leciało mi Dark red - Stave Lancy.

Dziś z powodu, że jest weekend miałam na rano przez co skończyłam prace zadziwiająco wcześnie a jutro mam wolne.

Zaczynała się już piękna jesień przez którą uwielbiam spacery, więc zawsze po pracy szłam do parku.

A dokładniej do parku w którym byłam z Jungkookiem wraz z naszymi psami. Było w nim jeszcze piękniej jak pomarańczowo - żółto - czerwone liście pokrywały ziemię.

A co do Jeon'a to dziś nie przyszedł do sklepu ani razu, nawet się nie odzywał. Rozmyślałam opcje, że może się obraził - w co wątpię - albo, że nie miał dziś czasu.

Powolnym krokiem zmierzałam stronę bloku w którym mieszkam aż w końcu mojego spokoju nie przerwała wiadomość którą dostałam.

Wyjęłam telefon z kieszeni jesiennej kurtki aby sprawdzić kto się do mnie dobija.

Od: Kook ♡
" Wiem, że już skończyłaś zmianę, więc przyjdź do mnie. Mieszkanie jest otwarte i nie zadawaj żadnych pytań, tylko napisz mi jak już wejdziesz do bloku. "

No wow obudził się księciulek!

Pomyślałam. Ciekawiło mnie co on znowu wymyślił i czy mam się bać...

Gdy już weszłam na klatkę dałam znać chłopakowi, że jestem i aby nie robił nic głupiego.

Wsiadłam do windy uprzednio klikając przycisk z odpowiednią liczbą piętra na którym znajdują się nasze mieszkania.

Podrapałam się po głowie wyobrażając sobie co mógł odpierdolić, w głowie miałam pełno pomysłów do czego mógł być zdolny... Naprawdę dziwnych pomysłów.

Z rozmyśleń wyrwał mnie charakterystyczny dźwięk zatrzymującej się windy z której po chwili wysiadłam.

Stanęłam przed mieszkaniem Jeon'a biorąc trzy głębokie wdechy i zapukałam do jego mieszkania.

Wiem napisał mi, że będzie otwarte, ale pozorny zawsze ubezpieczony czy jakoś tak prawda?

W mieszkaniu było cicho, wiec chyba nikogo nie było. Złapałam za klamkę od drzwi i pociągnęłam ją w dół...

Faktycznie mieszkanie było otwarte.

Weszłam do mieszkania tudzież zdejmując buty i założyłam na swoje stopy beżowe kapcie które brunet kupił specjalnie dla mnie.

Było to dla mnie bardzo urocze, że już nawet mam u niego swoje kapciuszki.

Rozebrałam się do końca po czym weszłam wgłąb mieszkania. Na kanapie leżała Bam która jak tylko mnie zobaczyła zeskoczyła z kanapy, machając ogonkiem.

Kucnęłam przy piesku i zaczęłam miziać po głowie. Kochałam tego psa prawie jak swojego, złapaliśmy razem bardzo dobry kontakt tak samo jak Cheetos z Jungkookiem.

Wstałam od psa i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu, szukając czegokolwiek interesującego.

W końcu na blacie zauważyłam kartkę podpisaną "Dla SooYeon <3" . Usiadłam na wysokich krzesłach, stojących przy blacie i sięgnęłam po kartkę.

Otworzyłam złożona kartkę a moim oczom ukazał się list. Zaczęłam czytać list zdziwiona.

Droga Lee SooYeon...

Pewnie jesteś zdziwiona co znowu wymyśliłem, ale nie musisz się bać. To nie jest żaden testament albo list pożegnalny.

𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒅𝒐𝒆𝒔𝒏'𝒕 𝒄𝒉𝒐𝒐𝒔𝒆 ꨄ︎ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz