17:09 / piątek / Seul
Dziś były moje dwudziesteczwarte urodziny. Z tego powodu skończyłam dzis pracę o 15, jednak inni pracownicy sklepu mnie zatrzymali na dłużej, aby dać mi prezenty oraz tort.
Było mi bardzo miło, że pomyśleli o mnie a co najlepsze kupili nawet tort. W pracy mieliśmy małe grono które trzymało się razem.
Jak coś się działo, każdy stawał po stronie osoby która dostawała opieprz od szefa. I wiele innych "zasad" których każdy z nas się trzymał.
Pracowników na sklepie było pięciu nie wliczając w to szefa.
Pierwszy jest SangBin który jest najmłodszy, ale dojrzały. Jest gejem i kiedyś próbował poderwać Jungkook'a zanim zaczęliśmy się spotykać. Nie mam mu tego za złe, bo sama bym zaczęła go podrywać.
Po SangBinie jest YunJi która jest rok starsza ode mnie. Ma chłopaka z którym planuje zaręczyny. Bardzo im kibicuje, bo są cudowną parą. Za każdym razem gdy JungKook przychodzi po mnie do pracy a YunJi mnie zmienia na zmienie, zaczyna męczyć Jeon'a aby mi się oświadczył.
Następna jest HyeWoo, najstarsza z nas która ma prawie trzydzieści lat. Ma męża oraz dwójkę cudownych dzieci. Są jeszcze dosyć młode, bo urodziła w wieku dwudziestuośmiu lat. Jest naszą "sklepową mamą", ponieważ zajmuje się każdym z nas po kolei.
Przed ostatni jest YongSeok, dwudziestosześcio letni introwertyk który nie lubi ludzi. Jest singlem, ale ma trzy koty. Na ogół jest cichy, lecz umie się dobrze bawić oraz jest miły.
No i na ostatni ogień jestem ja. Czuję się już staro a chyba nie powinnam. W końcu dwadzieściacztery lata to nie tak dużo.
Jechałam windą na piętro mojego mieszkania, rozmyślając o tym, że Jungkook najprawdopodobniej zapomniał o moich urodzinach.
Jest godzina 17 a on nawet nie napisał do mnie głupiego SMS o treści "Wszystkiego najlepszego.".
Szczerze, byłam na niego zła o to.
Jesteśmy parą od kilkunastu miesięcy, za dwa miesiące będziemy razem już rok a ten zapomniał o tak ważnym dniu?
W głowie ustalałam jak długo będę się na niego gniewać, aby poczuł, że zawinił.
Gdy wysiadłam z windy, podeszłam do drzwi odpowiedniego mieszkania oraz przekręciłam kluczem zamek w nich.
W całym mieszkaniu było cicho oraz ciemno, jedyne co słabo oświetlało kuchnie to światło lampy z ulicy, wpadające przez okno balkonowe.
Podparłam się ściany, aby wygodniej zdjąć buty a w międzyczasie wołałam Cheetos'a. Zaczęłam czuć lekki strach, gdy nie słyszałam charakterystycznych stukotów pazurków jamnika o panele podłogowe.
Zawsze jak wołałam zwierze to przybiegał do mnie w mniej niż trzy sekundy. Nawet jeśli spał czy jadł.
Weszłam w głąb mieszkania, kierując się w stronę salonu, jednak coś mi w tym przeszkodziło.
Gdy już byłam blisko kanapy, nagle światło w całym pomieszczeniu się zapaliło a mi ukazał się cudowny widok.
Na środku pokoju stał Jungkook z tortem który był pięknie ozdobiony a na jego czubku były świeczki w kształcie 24.
CZYTASZ
𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒅𝒐𝒆𝒔𝒏'𝒕 𝒄𝒉𝒐𝒐𝒔𝒆 ꨄ︎
FanfictionZwykła 23 letnia koreanka Lee SooYeon pracuje w osiedlowym sklepie, pewnego razu przychodzi do jej sklepu chłopak który z dnia na dzień staje się stałym klientem. Czy to przez SooYeon? Dlaczego chłopak tak bardzo zapadł SooYeon w pamięć? : : Występu...