Obudziłam się przez dźwięk dzwonka do drzwi. Przykryłam kołdrą niemal całą głowę. Ciężar ręki Lorenzo zniknął z mojego ciała, a brunet coś mrucząc położył się na plecach. Najwidoczniej nie miał zamiaru wstać i otworzyć. Znów rozległ się dzwonek, po czym usłyszałam walenie do drzwi.- Otwórz te cholerne drzwi, może to coś ważnego - mruknęłam unosząc się na łokciach. Wbiłam wzrok w elektroniczny zegar, który wskazywał kilka minut po północy. Nagle zaczął dzwonić telefon mężczyzny.
- Kurwa...- Brunet usiadł na łóżku i sięgnął po komórkę, która znajdowała się na stoliku nocnym. Spojrzał na ekran i głośno westchnął, ale odebrał. Rzucił coś zaspanym głosem po włosku. Po chwili odłożył telefon na łóżko. Włączył nocną lampkę i wyszedł z łóżka.
- Kto to?- spytałam zawieszając na nim moje brązowe oczy. On w milczeniu naciągnął na siebie szare dresy i wyszedł z pomieszczenia.
Czasami tak bardzo denerwował mnie ten człowiek. Westchnęłam i usiadłam na skraju łóżka. Biłam się z myślami, czy zejść i zobaczyć co się dzieje. Wreszcie zarzuciłam czarny szlafrok na czarną koszulkę na ramiączka i krótkie spodenki w tym samym kolorze. Ubrania należą do Liliany, Lorenzo mi je pożyczył, abym miała coś wygodniejszego niż sukienka.
Schodząc po schodach usłyszałam nerwową rozmowę mężczyzn. Stanęłam w wejściu do salonu, skąd dochodziły głosy. W pomieszczeniu znajdowali się Lorenzo, Luciano, który wygadał na strasznie zdenerwowanego, Kilian oraz nie znany mi blondyn.
- K?- szatyn wstał z kanapy i do mnie podszedł. Każdy mężczyzna miał zmartwioną minę, a Luciano był wręcz wkurwiony.
Don Falcone spojrzał na mnie, a późnej na swojego brata.
- A więc tak, posuwasz mojego kierowcę?- prychnął patrząc na Lorenzo. Pokręciłam głową i spuściłam ręce. Młodszy Falcone powiedział coś do niego po włosku, po czym zaczęli się kłócić w tym języku.
- Skończcie musimy znaleźć moją siostrę - odezwał się blondyn, czyli zapewne brat Victorii.
- Nie będziesz mi rozkazywał - warknął Luciano.
- Co się stało z Tori?- spytałam podchodząc do rodzeństwa Falcone.
- Zadzwoniła do mnie, abym wysłał do niej szefa, po czym zacząłem do niej dzwonić, a ona nie odebrała - wytłumaczył Kilian siadając na kanapie.
- Może po prostu uciekła - rzucił Lorenzo.
- Nie.- Don skrzyżował ręce.- Nie ryzykowała by życia swojego głupiego brata.- Rossi przewrócił oczami.
- Ktoś mógł ją porwać?- znów spytałam siadając na oparciu kanapy.
- Nie ktoś, tylko Conti - uznał don. Lorenzo westchnął i machnął ręką, po czym udał się do kuchni. Widocznie nie był za bardzo zainteresowany losem blondynki.- Trzeba zorganizować ludzi i jedziemy do niego - zwrócił się do Kiliana, na co szatyn kiwnął głową i obaj ruszyli do wyjścia.- Louis tu zostanie, jak zadzwonię masz być gotowy!- oznajmił Luciano wychodząc z moim bratem z rezydencji.
Lorenzo wyszedł z kuchni ze szklanką z whisky w dłoni. Zaczął kierować się do schodów.
- Idę spać, chodź mała - odparł wchodząc na górę.
- A on!?- spytałam wybiegając na hol.
- W dupie go mam!- krzyknął znikając mi z oczu.
Ruszyłam z powrotem do salonu, gdzie zastałam brata Tori siedzącego na kanapie.
- Wszytko będzie dobrze - wypaliłam nie wiedząc co powiedzieć. Blondyn obdarzył mnie zmartwionym spojrzeniem, miał niebieskie oczy, zupełnie jak Victoria.- Jeśli Tori jest porwana, da sobie radę.
CZYTASZ
ʀᴇᴘᴀʏᴍᴇɴᴛ
РазноеKira Duarte bierze udział w nielegalnych wyścigach, aby spłacić dług zaciągnięty przez ojca. Jej brat - Kilian proponuje dziewczynie pracę we włoskiej mafii. Kira poznaje brata dona, po dwóch stronach rodzi się uczucie, które nie przypomina miłości...