rozdział 40.

41 1 0
                                    


Czułam, że obudziłam się późno i faktycznie tak było. Zegar na mojej komórce wskazywał trochę po dwunastej. Westchnęłam i położyłam rękę na stronie mojego narzeczonego, którego nie było już w łóżku. Bardzo typowe. Kładł się późnej ode mnie, a wstawał wcześniej. Wstałam, rozplątując moje włosy. Moją uwagę zwróciły ciche głosy dobiegające z dołu. Pewnie pani Leslie Falcone sprowadziła sobie gości. Czyli nici ze śniadania, nie było opcji, abym sama wyszła z pokoju, normalnie czułam się jak dziecko. Udałam się do łazienki, aby wziąć zimny prysznic, który pozwoliłby mi się rozbudzić.

- Ja pierdole - zaśmiałam się, gdy ujrzałam Lorenzo siedzącego w wannie.

- Też tak myślałem, że będziesz chciała dołączyć, mała.- Uniósł jeden kącik ust, w lekkim uśmiechu. Powoli podeszłam do wanny i na niej usiadłam. Nachyliłam się nad brunetem i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.

- Twoja mama zaprosiła gości?- spytałam, krzyżując nogi oraz umieściłam złączone dłonie na kolanach. Falcone westchnął.

- Bankiet, aby nasza urocza rodzinka poznała narzeczoną dona - oznajmił, a ja wbiłam w niego wzrok. Czemu nikt mi nigdy nic nie mówi.

- Dobrze...Przeżyje jeden dzień w pokoju.- Blado się uśmiechnęłam. Nie chciałam przeszkadzać w tak ważnych wydarzeniach.

- O nie, nie. Nawet, kurwa, o tym nie myśl. Idziesz tam, na dół ze mną. Jestem prawą ręką też chciałbym pochwalić się swoją narzeczoną.- Powiedział, a ja westchnęłam, kręcąc głową. Wstałam i ściągnęłam z siebie dużą białą koszulkę i beżowe krótkie spodenki, które były moją piżamą. Odwróciłam się w stronę wanny i do niej weszłam. Lorenzo rozszerzył nogi, położyłam się między nimi na brzuchu. Podparłam się łokciami na torsie mężczyzny, a jego dłonie znalazły się na moich biodrach i tali.

- Chyba mogą na nas poczekać...- Znów pocałowałam bruneta, a ten cicho mruknął. Przyległam plecami do jego torsu.

- Nawet nie wiesz jaką mam na ciebie ochotę - odparł i przejechał dłonią po moim ciele, aż ta znalazła się pomiędzy moimi nogami.

- Mówisz jakbym cię nie znała.- Usadowiłam się wygodniej, pozwalając mężczyźnie na dalsze działanie. Poczułam jego usta w miejscu między szyją, a ramieniem. Westchnęłam odchylając głowę na klatkę piersiową bruneta. Złapał mnie za nogę i przewiesił ją przez wannę, rozchylając przy tym moje nogi. Zaczął poruszać dłonią pomiędzy moimi udami, a z moich ust wydobywały się ciche westchnienia. Powoli wszedł we mnie palcami. Całe moje ciało się spięło, a ja wstrzymałam oddech. Druga jego dłoń spoczywała centralnie pod moją piersią. Złapałam go za nadgarstek tej właśnie dłoni.

- Dotykaj się - powiedział ostrym tonem. Gdy ten zaczął wchodzić we mnie głębiej, ja drugą dłonią zaczęłam się pieścić między udami. Moje ruchy z początku były powolne, po czym znacznie przyspieszyłam dorównując mężczyźnie. Po chwili moje ciało przeszył przyjemny dreszcz, doszłam ciężko oddychając.

- Moja piękna narzeczona.- Lorenzo odgarnął mi włosy z twarzy i pocałował w głowę.- Chyba musimy się zbierać...

- Chwila - mruknęłam i bardziej przywarłam do ciała mężczyzny. Nie miałam ochoty stąd wychodzić, nie chciałam go puszczać. Wiedziałam, że na tym bankiecie będzie chciał spędzić czas z rodziną. Nie miałam mu tego za złe.

***

Naciągnęłam na siebie brązową satynową sukienkę, sięgającą za kolana. Podeszłam do lustra, aby pomalować rzęsy. Nie robiłam więcej makijażu. Nie obchodziło mnie co sobie pomyśli o mnie rodzina Falcone. Z garderoby wyszedł Lorenzo. Miał na sobie białą koszulę, guzki były do połowy zapięte.

ʀᴇᴘᴀʏᴍᴇɴᴛOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz