rozdział 46.

34 2 0
                                    

Gdy byłam już w stu procentach gotowa, razem z Lilianą zjechałyśmy windą na hol budynku. Wyszłam z windy razem z Lilianą. Gdy w holu zobaczyłam Tori, ubraną w różowa błyszcząca sukienkę z dużymi rozcięciami na udach oraz Rosalie ubraną zieloną zwiewną sukienkę, podbiegłam do nich i je przytuliłam.

- Nawet nie wiecie jak się cieszę - powiedziałam, mając obie dziewczyny w objęciach.

- Ciesz się dopóki możesz. Życie z Luciano to istny rollercoaster, podejrzewam że z Lorenzo będzie podobnie - powiedziała Victoria, patrząc na Liliane. Brunetka była na prawdę szczęśliwa na pewno tym, że jej drugi brat się żeni.- W ogóle radziłabym ci żebyś to odwołała.- Zmarszczyłam brwi z niepewnym uśmiechem na twarzy. Pamiętam zapewnienia Lorenzo, że nic się nie zmieni. W końcu ja w odróżnieniu do Victorii nie będę żoną dona.

- Żartujesz - rzuciłam, zarzucając ręce na biodrach.

- Ta - odparła krótko.- Nie będzie przecież gorzej. Choć nadal potrafi zaskoczyć - podrapała się w kark. Spojrzałam na drzwi wejściowe przez które właśnie wchodzili nasi faceci, którzy wyglądali obłędnie.

- Witam don Luciano - powiedziała kobieta za recepcją. Na ladę zostały rzucone płaszcze i kurtki mężczyzn.

- Będziecie na piątym piętrze, tak?- spytał Luciano stając za swoją żoną. Kiwnęłam głową patrząc na niego.- Idźcie już.

- Tylko mi tam za bardzo nie wariować!- krzyknął Lorenzo, kierując te słowa do mnie i możliwe do Lili. Machnęłam mu ręką żeby nie przesadzał. Ja nigdy przecież nie przesadziłam z alkoholem, ani nic głupiego nie wpadło mi do głowy. Razem z Falcone i Santos weszłam do windy, oczywiście musiałyśmy poczekać, ponieważ Luciano musiał powiedzieć kilka słów Tori.

- Co?- spytała blondynka, gdy winda zaczęła jechać do góry.

- Narzekasz, a oderwać się od niego nie możesz - powiedziała Liliana, a ona pokręciła głową.

***

Mój panieński był zdecydowanie lepszy od panieńskiego Tori. Może dlatego, że jeszcze nic się nie wydarzyło, a jakby już miało to Luciano i reszta są na dole. Zabawa trwała w najlepsze, spędzałyśmy czas w naszej loży oraz tańcząc na parkiecie. Wypiłyśmy już dużo. Ja na pewno nigdy tyle nie wypiłam. Czułam się kiepsko a z drugiej strony bardzo dobrze. Stojąc obok Tori w naszej loży, zaczęłam zdejmować rękawice, które niewyobrażalnie zaczęły mnie wkurwiać.

- Chce zatańczyć - powiedziała blondynka, stawiając szklankę na stoliku.

- Wiem na co patrzyłaś - odparłam uśmiechając się. Tori przed chwilą wpatrywała się w dwie tancerki tańczące na rurach, które znajdowały się na piętrze na samym dole.

- To chyba nie...- zaczęła Rosalie, lecz zignorowałam ją i chwyciłam Falcone za rękę schodząc pod scenę gdzie byli rury. Tori oparła ręce na scenie.

- Przepraszam!- krzyknęła, a dziewczyna spojrzała na nią.- Można!?

- Oczywiście - powiedziała tancerka z błyskiem w oku. Weszłam na podwyższenie razem z przyjaciółką. Gdy złapałam metalową rurę serce zabiło mi szybciej. Moja głupsza część od razu chciała na niej wywijać, a mądrzejsza uciekać stąd do domu. Jednak w tym momencie zaczeła lecieć piosenka Dirty Dancer. Pewniej chwyciłam rurę dwoma rękami i zaczęłam poruszać się w rytm muzyki. Nigdy tego nie robiłam, może kiedyś razem z Sama dorwaliśmy się do znaku drogowego. Nie zwracam uwagi na ludzi, którzy nam się przyglądają. Każdy widział mój tyłek ubrany jedynie w czarne koronkowe stringi, przez to że sukienka podwijała się nieziemsko. Ale co zrobić inaczej się nie na tańczyć.

ʀᴇᴘᴀʏᴍᴇɴᴛOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz