Razem z Lilianą udałam się do jednego z pokoi na piętrze, żeby móc się uszykować.- Przepraszam cię za mojego brata - zaczęła brunetka ubierając granatową sukienkę.- On po prostu taki jest.
- Wiem - machnęłam ręką.- Cały Lorenzo.- Również się przebrałam w zwykłą czarną sukienkę.
- Dobrze się wam układa?- spytała siadając przed lustrem, po czym zaczęła robić sobie makijaż.
- Ta...- lekko się uśmiechnęłam, wspominając poprzednią noc.
Godzinę później Falcone zrobiła sobie i mi makijaż. Nie miałam do tego talentu w porównaniu z Lilianą, która robi to perfekcyjne.
- Pięknie wyglądasz, siostra.
- Dzięki - brunetka podeszła do swojego brata, który stał oparty o framugę.- Idę uszykować tort i zadzwonię do Luke'a.
- Pierdolony nie może przecież spóźnić się na urodziny swojej księżniczki - powiedział Lorenzo, a na jego twarz wkradł się uśmiech. Zawiązałam sznurówkę od buta i wstałam z łóżka.- Już nie mogę się doczekać, aż cię przelece.- Wszedł wgłąb pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi.
- Serio?- Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej, gdy ten chwycił mnie w tali.- Najpierw musisz sobie zasłużyć.
- Od kiedy stawiasz mi warunki?- spytał podnosząc brew.
- Nie możesz wyzywać Carla i Louisa. Oni nic ci nie zrobili - powiedziałam, na co jedynie mruknął i wpił się w moje usta. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Odsunęłam się od mężczyzny i chwyciłam urządzenie, które leżało na łóżku.
- Zaraz będziemy - oznajmił Kilian i się rozłączył.
- Już jadą - odparłam rzucając komórkę z powrotem na łóżko. Falcone westchnął i wyszedł z pokoju.
***
- Wszystkiego najlepszego!- krzyknęliśmy wszyscy, gdy tylko Victoria w różowej sukience przekroczyła próg salonu. Niestety don Falcone się nie zjawił. Wszyscy zaczęli składać Rossi życzenia.
- No kurwa szybki jest - odezwał się Lorenzo, siedzący już na kanapie. Spojrzałam w stronę wejścia i ujrzałam Luciano. Don podarował Tori dość drogą tiarę, a nie taką z plastiku o których mówił Louis.
- Przyniosę tort!- Liliana klasnęła w ręce i zaciągnęła mnie do kuchni.
***
Siedzieliśmy w salonie i piliśmy drinki. Atmosfera była nawet miła chociaż koło siebie siedzieli bracia Falcone, Louis i Carl.
- Zagramy w coś?- spytała Liliana siedząca między mną i Kilianem na narożniku.
- - Ta, może w butelkę - zaproponował Kilian dopijając piwo ze szklanej butelki.
- Może być - Lorenzo wzruszył ramionami i oparł łokcie na kolanach patrząc w stronę Luciano, który jedynie prychnął. Mogło być wesoło z Falcone.
- Kręć księżniczko - powiedział Kilian kładąc butelkę na stoliku.
- Niech będzie - Tori westchnęła i wstała z kanapy wciskając swoją szklankę Rossi'emu. Zakręciła butelką i z powrotem znalazła się na narożniku. Każdy przeniósł wzrok na butelkę, która po chwili wskazała Tori.
CZYTASZ
ʀᴇᴘᴀʏᴍᴇɴᴛ
De TodoKira Duarte bierze udział w nielegalnych wyścigach, aby spłacić dług zaciągnięty przez ojca. Jej brat - Kilian proponuje dziewczynie pracę we włoskiej mafii. Kira poznaje brata dona, po dwóch stronach rodzi się uczucie, które nie przypomina miłości...