rozdział 42.

47 1 0
                                    

Po ceremonii udaliśmy się na salę, gdzie odbędzie się wesele. Sala ta była częścią hotelu, w którym stacjonowaliśmy.
Luciano wraz z Tori zatańczyli pierwszy taniec do piosenki Lady Gagi Hold My Hand. Ładnie im to wyszło, chociaż z tego co wiem nawet nie ćwiczyli.
Po tańcu zajęłam miejsce między Rosalie a Lorenzo.

- Victoria na prawdę przepięknie wygląda - powiedziała Santos siadając obok mnie i patrząc na Tori siedząca między swoim bratem a mężem.

- Tak, wiem - lekko się uśmiechnęłam.

- Włosy, paznokcie, makijaż pewnie robiła Liliana - zagadnęła. Lekko odwróciłam głowę w stronę mojego narzeczonego, który wyciągał rękę w stronę butelki wódki.

- Zostaw to, kurwa.- Uderzyłam go w dłoń.

- Ja pierdole, nic mi dzisiaj nie karzesz - mruknął.- Czym sobie zasłużyłem na takie traktowanie?- Lekko się uśmiechnął i ścisnął dłoń na moim udzie.

- A rób co chcesz - mruknęłam.- Tak to wszytko zasługa Liliany - zwróciłam się do Rosalie.

- Tobie też będzie pomagać w przygotowaniach?- spytała.

- Pewnie tak - odparłam i chwyciłam dłoń bruneta, gdy ta zaczęła kierować się coraz bliżej. Posłałam mu wrogie spojrzenie, na co on jeszcze bardziej się uśmiechnął.

***

Po jedzeniu zaczęła grać muzyka. Większość par poszła na parkiet tańczyć. Właśnie dojadalam jakiś makaron i przypatrywałam się tańczącym ludziom.

- Mam pomysł - rzucił Lorenzo odkładając kieliszek na stół. Spojrzałam na niego z podniesioną brwią.- Idę potańczyć z księżniczką - spojrzał w stronę Tori tańczącej z jej ojcem.- A ty zabaw swojego przyszłego szwagra.

- O nie, nie - pokiwałam głową. Zaczęła grać piosenka latino Rabiosa, Lorenzo wstał, a ja za nim. Bardzo lubiłam latino, więc czemu nie zatańczyć. Spojrzałam na Lorenzo, a ten na mnie, równo kiwnęliśmy głowami. Podeszłam do Luciano, który siedział przy stole.

- Szefie?- odparłam niepewnie. Mogłam coś przed tym wypić.- Zatańczymy?- Ten tylko skinął głową i wstając chwycił moją dłoń. Dziwne uczucie, chyba dotknął mnie pierwszy raz od kiedy się znamy. Na parkiecie oddałam się rytmom muzyki, co było dla mnie dziwne Luciano chyba też dobrze się bawił, ale co ja tam wiem.

- Tak dla jasności - zaczął, wbiłam w niego zaciekawione spojrzenie.- Mów do mnie po imieniu. Niedługo będziemy przecież rodziną.

- W porządku.- Skinęłam głową. Po chwili tańca na Luciano wpadła jego żona, którą ostrzenie złapał.

- Kurwa, ogarnij się - powiedział don do swojego brata.- Niech mu już nikt nie leje. Jest jeszcze wcześnie - dodał patrząc na mnie.

- Przesadzasz. Pan i władca nawet na takim wydarzeniu - powiedział Lorenzo i zaciągnął mnie do tańca.

Zaczęła grać piosenka Amor, Amor, Amor. Brunet chwycił mnie za biodra, a ja zaczęłam poruszać nimi w rytm piosenki. Czułam się o wiele swobodniej niż z Luciano, co jest jak najszybsze oczywiste.

***

Było już późno. Nie byłam jeszcze bardzo zmęczona. Był już tort i desery, których prawie nie tknęłam.

- Co tu się dzieje?- spytałam zachodząc z parkietu z Kilianem. Moim oczom ukazali się Lorenzo i Louis, którzy razem pili, a przecież się nienawidzili.

- Nie widzisz? Pije z bratem mojej szwagierki - powiedział Lorenzo, który był bardzo pijany, ale czego można było się spodziewać. Louis też już nie wyglądał najlepiej.- Chcesz?- Brunet wyciąga ale rękę z kieliszkiem w stronę mojego brata.

ʀᴇᴘᴀʏᴍᴇɴᴛOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz