Leta przetarła twarz dłońmi próbując pozbyć się resztek snu. Ku jej zaskoczeniu zajazd Pod Psią Gwiazdą miał naprawdę wygodne łóżka. Przeciągnęła się i wyjrzała przez okno. Po burzy nie było już śladu. Słońce przedzierało się przez okno i łaskotało twarz dziewczyny. Wydawało się jakby przeniosła się do innego świata. Zeszła z łóżka i rozejrzała się po niewielkim pokoju. Odlazła swoje ciuchy i szybko się ubrała.
Wczorajszego wieczoru, zanim zapadła w głęboki sen, resztkami sił wyprała w umywalce swoją bieliznę. Tymczasowo nie miała przy sobie nic na zmianę, a nie wiedziała, kiedy uda jej się dostać do rzeczy w samochodzie. Miała nadzieję, że dziewczyna z recepcji nie żartowała i naprawdę załatwiła mechanika, który będzie w stanie przywrócić jej samochód do życia. Miała marzenia do spełnienia, nie mógł powtrzymać ją zepsute auto.
Zebrała resztę swoich rzeczy i wsunęła wszystko do plecaka. Może przy odrobinie szczęścia uda jej się znaleźć coś wegetariańskiego na śniadaniu. Przeczuwała, że tego typu zajazdy nie słynęły z sałatek i tofu. Choć już raz została mile zaskoczona, bo cały budynek był zadbany i czysty, a w jej pokoju nie było żadnych pająków czy innego robactwa. Może powinni odnowić budynek z zewnątrz, by przyciągać większą ilość gości? Nasunęła budy na stopy i wyszła z pokoju, kierując się w stronę recepcji.
Za kontuarem siedziała ta sama dziewczyna, którą spotkała wczoraj wieczorem. Uśmiechała się szeroko. Leta spojrzała na zegarek na swoim nadgarstku i zmarszczyła czoło. Kto jest tak szczęśliwy o siódmej rano?
— Dzień dobry, jak się spało?
— Bardzo dobrze, dziękuję — dziewczyna położyła kluczyk od pokoju na blacie. — Wiadomo co z moim samochodem?
— Oh, tak! Stan był z rana sprawdzić co z Twoim autem, ale jeszcze nie wrócił. Powinien niedługo być.
— Dziękuję — Leta skinęła głową.
— Śniadanie serwowane w sali obok, o tamte drzwi — dziewczyna z kolorowymi włosami wskazała na drzwi po lewej stronie recepcji. Leta znowu jej podziękowała i weszła do pomieszczenia gdzieś rozstawione było kilka niewielkich stolików, a pod ścianą był stoły z całą masą jedzenia, które pachniało obłędnie.
Zaburczało jej w brzuchu, a ona od razu pomyślała o sowim ostatnim posiłku, który był całe wieki temu. Wzięła jeden z wystawionych talerzy, a potem skierowała się w stronę stołu z jedzeniem. Od razu stwierdziła, że było tam wszystko o czym człowiek pomyśli, gdy usłyszy słowo "śniadanie". Nałożyła sobie sporą porcję owsianki, dołożyła całą masę owoców i nie mogła się oprzeć pięknie pachnącej jajecznicy. Dołożyła sobie trochę pieczywa, soku i ciepłą kawę. Była bardziej niż szczęśliwa, gdy znalazła na brzegu stołu kilka ładnie pachnących pomidorów.
Usiadła do stolika i od razu upiła łyk ciepłej kawy.
— Pierwszy raz widzę dziewczynę, która jawnie je tak duże śniadanie.
— Najwidoczniej patrzyłeś na złe dziewczyny — Leta wzruszyła ramionami i spojrzała na chłopaka, a właściwie mężczyznę, stojącego przed jej stolikiem. Był wysoki i miał zadziorny uśmieszek na twarzy. Jego oczy przypominały kolorem czekoladę. Jakby tylko czekał na nawiązanie z kimś rozmowy. Leta nie słyszała jak wchodził, ale to nic dziwnego, skoro była tak bardzo zajęta swoim śniadaniem.
— Najwidoczniej — odparł. — Ale nie widzę mięsa.
— Do każdego tak podchodzisz i oceniasz jego śniadanie?
— Tylko tych ładnych dziewczyn.
— Jeśli to był podryw to naprawdę słaby — odparła.
— Nie był.
CZYTASZ
Pod Psią Gwiazdą | +16 ✓
Ficção AdolescenteLeta kończy osiemnaście lat i postanawia wyruszyć w podróż swojego życia. Zostawia wszystko, by zapomnieć o życiu, które przypominało jej niekończąca się wspinaczkę. Zepsuty samochód, brak jedzenia i ulewa zmuszają ją do szukania schronienia. Przekr...