rozdział 3

445 5 0
                                    

Przebrałam się w to co było w torbie, czyli w czarne dresy i niebieską męską bluzę. Akurat skończyłam układać włosy, gdy do pokoju wszedł porywacz .

- chodź , jedziemy - powiedział, po czym wziął mnie za nadgarstek. Wyrwałam się, lecz to nic nie dawało - i powiedz jak się nazywasz - dodał.

- jestem Nadia i puszczaj, to boli - powiedziałam, po czym zaczęłam się jeszcze bardziej wyrywać.

- chcesz oberwać w brzuch? - zapytał gniewnym tonem .

- nie , proszę nie - spanikowałam.

- skoro nie, to się nie wyrywaj - powiedział.

- dobrze już nie będę, tylko nic mi nie rób - powiedziałam poddanym tonem. Chciałam się jeszcze wyrywać, bo może by mi się udało, ale nawet nie wiedziałam gdzie jestem i w dodatku nie chciałam, żeby brzuch mnie bardziej zabolał.

Gdy już byłyśmy na miejscu, moim oczom ukazał się duży dom . W sumie to nie byłam zaskoczona, bo facet, który mnie kupił musiał mieć pieniądze, bo inaczej, by mnie nie kupił. Pewnie pomyśleliście sobie, że myślałam tylko o domu lecz ja planowałam plan ucieczki. Jednak nawet nie wiedziałam gdzie jestem, ale koło domu był las .

- chodź - porywacz wziął mnie za nadgarstek i wyprowadził z samochodu.

Szliśmy do bramy, która była otwarta, więc nie było problemu . Kiedy znaleźliśmy się koło drzwi, porywacz zapukał. Nie musieliśmy czekać, a w drzwiach stanął mężczyzna o wysokim wzroście, piwnych oczach i brązowych włosach . Miał może z 24 lata.Wchodziliśmy domu .

Kiedy już znajdowaliśmy się w domu, porywacz i ja staliśmy przy ścianie, a mężczyzna usiadł na kanapie .

- no widzę, że ładna - powiedział obleśnym tonem, na co ja cofnęłam się do tyłu lecz, jak poczułam za mną ręce porywacza od razu odskoczyłam .

- co ty z nią zrobiłeś Alex, że tak się ciebie boi ? - skomentował zajście.

Nie chciałam tu być, lecz w tym momencie wpadłam na plan.

- muszę do toalety - zwróciłam się do porywacza, którego tamten mężczyzna nazwał Alex .

- tam jest - wskazał drzwi, a ja od razu poszłam.

Byłam już w łazience, więc nie tracąc czasu otworzyłam małe okno i skoczyłam. Biegłam prosto w las , lecz usłyszałam jak ktoś też biegnie, dlatego przyspieszyłam tempo . Nagle usłyszałam, jak ktoś wykrzykuje moje imię.

- Nadia gdzieś ty do cholery jesteś ?! - wolał mnie, lecz ja to olewałam . Niestety się przewróciłam, przez co brzuch mnie bardziej rozbolał. Ktoś mnie postawił na nogi, z czym się wyrwałam.

- Co ci kurwa strzeliło do głowy, co? - zapytał Alex .

- ja nie chcę - ledwo się odezwałam

- musisz - powiedział po czym dodał - wstawaj teraz jedziemy tam z kąt cię tu przywiozłem.

- czyli mnie nie chce kupić? - zapytałam z uśmiechem.

- on chce cię kupić i za miesiąc będziesz mieszkać z nim . - powiedział, po czym koło nas pojawił się mężczyzna i od razu walnął mnie w brzuch na co upadłam, ale Alex nic nie powiedział. Zrobiło mi się nagle słabo przez co zemdlałam .

Kiedy się obudziłam, zobaczyłam koło siebie Alexa. Już nie byłam w lesie , byłam już tam gdzie mnie zawiózł Alex, kiedy mnie porwał.

- obudziła się madonna - powiedział z uśmiechem Alex, ale mi w cale nie było do śmiechu, bo wciąż mnie bolał brzuch .

- muszę do toalety - powiedziałam, po czym wstałam z łóżka. Jednak się zachwiałam i znajdowałam się w ramionach Alexa, który podprowadził mnie do drzwi łazienki.

Byłam już w łazience. Popatrzyłam na swoje odbicie, byłam cała blada . Zrobiłam to co musiałam i wyszłam.

Nagle się przewaliłam na beton, bo brzuch i plecy zaczęły mnie bardzo boleć. Wstałam powoli , i zobaczyłam odbicie mojego porywacza. Od razu się odwróciłam.

- I tak tu jest lepiej niż w moim mieszkaniu, więc dziękuje - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Że jak ? dziękujesz ?- zapytał zdziwiony.

Podziękowałam mu, ponieważ u mnie w mieszkaniu mój ojciec mnie bił i traktował jak siódme koło u wozu, a matka o wszystkim wiedziała i nic z tym nie robiła. A mojego brata traktują, jak jakiegoś króla.

- no tak, bo tu jest lepiej niż w mieszkaniu.- powiedziałam z uśmiechem.

Nagle ktoś zaczął coś krzyczeć.

- Alex kurwa, gdzie ty jesteś - nagle ktoś otworzył drzwi od pomieszczenia w którym przebywałam ja i mój porywacz czyli Alex .

- stary ,kuźwa mamy sprawę - powiedział zdenerwowany .

- Serio teraz, Nikodem? - zapytał Alex było widać że jest wykończony .

- teraz , rusz się już! - wykrzyczał po czym szybko poszedł i oczekiwał żeby poszedł za nim Alex.

- Nik zwolnij trochę - Alex wyszedł z pomieszczenia , zamkną na klucz i pobiegł za jak go nazwał Nikodemem.

Byłam zmęczona, dlatego też się położyłam i od razu usnęłam.

porwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz