rozdział 17

71 3 0
                                    

- Udusisz mnie - czułam, że po moich słowach polóźniła uścisk, jednak nie przestawała mnie obejmować.

- Dlaczego nie powiedziałaś mi , że spotkałaś Alex'a i będziesz trochę dłużej na mieście? - zapytała puszczając mnie.

- Padła mi komórka - wskazałam na telefon , który znajdował się w kieszeni , od spodni. - Przepraszam - westchnęła.

- No dobra. Daj te składniki , a ja zrobię coś do jedzenia.

Podałam jej rzeczy , które kupiłam w sklepie i usiadłam na kanapie , przed telewizorem.

Oparłam łokcie o kolana i schowałam głowę w ręce.

Oni chcieli mnie porwać.

Ale to się nie stało, dzięki Alex'owi.
Gdyby nie on , to już pewnie bym błagała o życie. Domyślałam się, że powiążą sprawę zaginięcia ze mną, ale nie myślałam, że będą próbować mnie porwać.

Jak by tak o tym pomyśleć, to gdybym nie uciekła, wtedy wracając ze szkoły, to bym została porwana .

- Co jest ? - usłyszałam koło siebie głos mojej przyjaciółki.

- Nic. - podkręciłam przecząco głową -  Pomóc ci z jedzeniem?

- Wyglądasz jak trup. Idź się połóż. Alex mi pomaga w jedzeniu. Powiem mu , żeby do ciebie zajrzał, bo jesteś jakaś dziwna. Jesteś dziwna od kiedy Alex tutaj przyszedł. Powiedz mi , co cię gryzie? Coś ci zrobił? - zapytała zaciekawiona , jak i z troską.

- Nic mi nie zrobił - powiedziałam spokojnie - jestem po prostu zmęczona - popatrzyłam na nią .

- No dobrze , ale jak by coś się działo to mów. A teraz idź się połóż. - pokiwała w stronę mojego pokoju.

- Okej , dzięki - przytuliłam ją.

- Dziewczyna od razu mnie objęła. Chwilę się przytulałyśmy , po czym poszłam do swojego pokoju.

Położyłam się na łóżku, na brzuchu i poczułam płynące łzy, z moich oczu.

Ja nie chcę mieć takiego życia.

Nie zostać znowu porwana.

Nie chcę zostać znowu sprzedana.

Nie chcę znowu zostać prawie zgwałcona.

Nie chcę, żeby te rzeczy się powtórzyły.

Moje rozmyślanie przerwało uginanie się materaca.

- Spokojnie , młoda. Będzie dobrze - usłyszałam głos, przez który to wszystko się zaczęło.

- Nie będzie dobrze. - powiedziałam, po czym usiadłam koło niego na łóżku i patrzyłam się mu w oczy - Przez to , że mnie porwałeś powinieneś teraz siedzieć za kratkami . Przez ciebie prawie mnie zgwałcili. - ostatnie zdanie ledwo powiedziałam ksztusząc się łzami.

On nic nie powiedział, tylko mnie objął.
Ja przez chwilę przetwarzałam co się stało, ale jak do mnie wszystko dotarło, to go odepchnęłam.

- Zostaw. Nie dotykaj . - starałam się nie krzyczeć, żeby Samantha nie usłyszała.

- Mówiłem ci , że nic ci nie zrobię. - Powiedział spokojnym i zarazem troskliwym głosem.

- 2 lata temu mi zrobiłeś. - westchnął.

- Wiem , przepraszam. Ale ja w pełni nie jestem winny , bo tak na prawdę , to twój ojciec tobą spłacił dług.

- Co? - otworzyłam szeroko oczy . Byłam zawiedziona.

- Pewnego wieczoru, kiedy ciebie i twojej mamy nie było w mieszkaniu, poszedłem do niego i zapytałem czy ma kasę. Był pijany i bardzo możliwe, że brał przed tym narkotyki. Opowiedział mi "kasy nie mam, ale mam córkę, która jest teraz u przyjaciółki " . Podał mi adres i pojechałem z moją małą paczką. A później już chyba wiesz co się stało, dlatego nie będę ci mówił - wytłumaczył.

Nie mogłam wydusić z siebie jednego, głupiego nawet słowa. Mój własny ojciec spłacił mną swój dług. SWÓJ dług.




porwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz