rozdział 13

140 2 0
                                    

Obmyślanie planu zajęło nam około godziny.

- No dobra. Chodź. - powiedział z niechęcią.

Założyliśmy bluzy i buty, po czym zamknęłam drzwi i wyszliśmy przed budynek. Omal nie zemdlałam widząc czarny motor przed blokiem.

- On jest twój - Pokiwałam głową na sprzęt.

- Tak. Wskakuj. Czym szybciej tam dojedziemy, tym szybciej uratujemy tą dziewczynę.

Wsiedliśmy do motoru, ale oczywiście chłopak mi pomógł. On siedzi pierwszy , a ja za nim.

- Trzymaj mnie. No chyba , że chcesz spaść.

Nie odpowiedziałam mu , tylko położyłam ręce na tyle maszyny.

Po chwili ruszył. Jechał dość szybko, ale i tak go nie trzymałam. Jednak po nie dużym czasie przyspieszył i szybko go objęłam w tali , tak żeby nie spaść.

Kiedy motor się zatrzymał, ja dalej siedziałam w takiej samej pozycji.

- Możesz mnie już puścić .

Po tych słowach szybko go puściłam, zeszliśmy z maszyny i rozejrzałam do okoła . Znajdujemy się w lesie, przed jakimś nie dużym domem.

Przeszedł mnie dreszcz przez myśl, że mamy tam jakoś się wkraść.

- Axel ? A jak my mamy tam wejść? - spojrzałam na bramę zza , którą znajdują się trzy psy , które zapewne strzeżą posiadłości.

- Chodź za mną i postaraj się być cicho.

Chłopak nie czekając na odpowiedź z mojej strony , podszedł pod bramę. Nie uszło to jednak psom , które zaczęły szczekać.

- Co teraz ? - zapytałam niepewnie.

- Musimy się schować - wskazał na krzaki i las - mogą przyjść zobaczyć co się dzieje.

Akurat po schowaniu się przez nas w krzakach, wyszedł z domu jakiś gościu.

- Zamknijcie się. - powiedział do psów - nikogo tu nie ma. - wrócił do domu.

- Kojarzysz tego faceta ? - zapytał blondyn wychodząc z krzaków.

- Tak, to jest jeden z tych gości, którzy porwali tą dziewczynę.

Wyszliśmy z krzaków i poszliśmy znowu pod bramę.

- Czyli oni tu mieszkają. Chodź za mną.

Poszłam za Alex'em, który zaczął się wspinać po bramie od tyłu domu .

- Naprawdę jesteś taki tępy, czy tylko udajesz?

- O co ci znowu chodzi - zapytał nie rozumiejąc.

- Chodzi mi o to , że pewnie mają kamery. A jak nas zobaczą przed budynkiem to albo oni nas złapią albo ich psy.

- Masz jakiś inny pomysł - zapytał, ale nie dostał odpowiedzi - no właśnie. - westchnęłam.

Po krótkiej chwili znaleźliśmy się przed posesją.

- Rozejrzyj się, czy okien nie zostawili otwartych. - przytaknęłam głową, po czym ruszyłam do okoła budynku.

Po krótkiej chwili spaceru zobaczyłam na wpół zamknięte okno , które znajduje się na parterze .

Ja:

Po lewej stronie budynku .

Alex :

Ok.

Po dosłownie 5 sekundach, chłopak był już koło mnie.

- Wspinamy się - powiedział, patrząc na moją twarz z uśmiechem.

- Znowu ? - jęknęłam.

- Nie marudź, tylko chodź.

Wspięliśmy się i znaleźliśmy się w środku budynku. W pokoju , w którym się znaleźliśmy należał zapewne dla jakiś gości.

Wyszliśmy cicho z pokoju .

- Gdzie teraz ? - zapytałam.

- Raczej do piwnicy. To tam większość drani trzyma swoje zdobycze - pokiwałam głową na zgodę.

Przeszliśmy koło pokoju, w którym było słychać jakieś słowa. Chłopak patrząc na mnie położył na swoich ustach palec , na znak , żebym była cicho.

Po niecałych 10ciu minutach znaleźliśmy drzwi , które prowadziły do piwnicy , jednak były one zamknięte.

- Co teraz zrobimy ? - zapytałam.

- Musimy znaleźć klucz. Poszukaj pod doniczkami , a ja poszukam w szafkach.

Jak powiedział, tak też zrobiłam. Przesunęłam pierwszy kwiatek. Nic. Drugi , nic. Trzeci , nic. Czwarty, tak.

- Znalazłam. - szepnęłam .

- Daj .

Podałam mu go , a on otworzył drzwi.




porwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz