Rozdział 23

65 1 0
                                    

Szłyśmy z jakieś 15 minut. Zatrzymałyśmy się przy w miarę dużym domu, w którym słychać było muzykę. Nie lubię zbyt dużych tłumów, ale nie mogę pozwolić żeby Sami sama tutaj przyszła, bo znając ja się upije, a nie chciałabym znaleźć jej pijanej pieprzącej się z jakimś zbokiem.

Weszłyśmy do środka, gdzie roiło się od ludzi i było czuć alkohol. Niektóre twarze znałam, bo większość to byli studenci, uczący się na studiach, do których chodzimy ja i Sam.

Sami oczywiście, od razu po wejściu podeszła do jakiegoś szatyna. Ja natomiast podeszłam do baru i opierając się o niego plecami pilnowałam mojej przyjaciółki, aby nic głupiego nie strzeliło jej do głowy.

Po kilku minutach ktoś z mikrofonu ogłosił, iż gdzieś będą grać zaraz w butelkę. Sam chyba tam poszła, więc ja za nią. Chwilę później znajdowałyśmy się w jakimś pokoju, w którym było kilkanaście ludzi, jednak nadal było słychać dudniącą muzykę.

Wszyscy usiedli w kółku, w tym ja i Sami. Siedziałam koło Sam i jakiegoś chłopaka, którego nie kojarzyłam. Jakiś chłopak położył butelkę na środku i rozpoczęliśmy grę.

Najpierw zakręciła butelką jakaś dziewczyna i wypadło na jakiegoś chłopaka, który miał za zadanie pocałować jakąś dziewczynę.

Gra toczyła się z 20 minut, a ja powoli miałam dość. W kółko widziałam kręcącą się butelkę. Po chwili jednak poczułam jak Sam uderzyła mnie łokciem w ramię.

- Co? - popatrzyłam na nią.

Dziewczyna kiwnęła na butelkę i w tedy zdałam sobie sprawę, że butelka skierowana była na mnie.

- Pocałuj chłopaka, który siedzi obok ciebie i siedź na nim do końca gry - powiedział chłopak, który za pewnie obrócił butelkę. Ja skamieniałam i nie wiedziałam co zrobić.

Prawda jest taka, że nigdy się nie całowałam. Popatrzyłam na chłopaka i nie wiedziałam co zrobić. W ogóle go nie znałam więc niby powinno być mi łatwiej, jednak nie potrafiłam się nawet ruszyć.

porwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz