rozdział 4

311 4 0
                                    

Kiedy się obudziłam zobaczyłam, że ktoś otwiera drzwi. Przetarłam oczy, żeby zobaczyć kto to taki. W progu stał Alex.

-ruchy, za minut przychodzę,
. - wskazał na torbę z ubraniami, którą trzymał w ręku. Podał mi ją i tak po prostu sobie wyszedł. Nawet nie zdążyłam zapytać o nic.

Ubrałam się w to co było w torbie, czyli czarne dżinsy męskie i bluzę która też była męska. Mimo, iż go nie lubiłam to i tak dziękowałam, że chociaż dawał mi jedzenie i ubrania. Krótko po tym jak się ogarnęłam wszedł Alex.

-gotowa?- zapytał gdy wszedł

-gdzie idziemy?-zapytałam

-do Ethana - powiedział Alex

-czyli? - zapytałam bez życia

- do tego, który chce cię kupić - powiedział bez uczuć

-dawaj on już czeka- powiedział po czym wziął mnie za ramię i prowadził do salonu gdzie czeka mój, a sami wiecie kto.

- no wreszcie, bo już się martwiłem o moją Nadię - powiedział Ethan z tym swoim wkurzającym uśmiechem.

- możesz już ją wziąć - powiedział Alex, po czym tak po prostu ten cały Ethan wziął mnie za ramię i prowadził do czarnego Mercedesa .

Kiedy byliśmy już na miejscu , moim oczom ukazał się dom w kolorze bordowym. Koło domu był las, a zgaduje, że za lasem była jezdnia. Kiedy Ethan wysiadł z samochodu i gdzieś zadzwonił ( mówił o tym , że ma nową suczkę do ruchania ( pewnie chodziło mu o mnie)  i że ten ktoś może przyjechać to poruchają mnie razem) wtedy pomyślałam, żeby uciec. Szybkim ruchem otworzyłam drzwi od samochodu i pobiegłam przed siebie. Jaki gamoń z niego , że nie zablokował drzwi. Od razu usłyszałam, jak Ethan mnie woła, lecz nie zwracałam na to uwagi .

Doszłam do końca lasu i się nie myliłam, bo na prawdę za lasem jest jezdnia. Szybkim krokiem przebiegłam przez jezdnię i znalazłam się w nie znajomej mi dzielnicy.

Z drugiej strony zobaczyłam zgadnijcie kogo. Tak to był Alex. Był ubrany w granatowe spodnie i niebieską bluzkę.
Ale gdy odwróciłam na chwilę wzrok już go tam nie było. Znieruchomiałam.

Ni z tąd ni z owont poczułam na swoim ramieniu rękę. Od razu odwróciłam się i zabaczyłam Alexa.

-co ty tu robisz, co?-zapytał poważnym tonem

Nie chciałam sobie robić jeszcze większych kłopotów, więc odpowiedziałam prawdą

-uciekłam od Ethana.

- że jak?!- zburwersowany zapytał krzycząc.- miarka się przegrzała, jedziesz że mną w tej chwili!

Złapał mnie za nadgarstki.

-puszczaj, to boli .

- boleć to będzie,0 kiedy będziemy już w domu!

- zostaw mnie! Nigdzie z tobą nie jadę!

- jedziesz!

Podprowadził mnie do samochodu, (oczywiście się wygrywałam) po czym wsadził, a raczej wrzucił do samochodu.
Poczułam że nie wytrzymam bez snu, dlatego też bardzo szybko usnęłam.

----------------------------
Mam nadzieję że się podoba :)
Bardzo przepraszam za błędy;)
Życzę miłej nocy/miłego dnia:)

porwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz