Rozdział 21

85 2 0
                                    

Powoli otwierałam oczy czując rażące w oczy światło. Znajdowałam się w swoim pokoju. Ospała poszłam do kuchni gdzie zobaczyłam Samanthę oraz Alexa, którzy siedzieli przy wyspie kuchennej.

- Cześć. - Od razu obie twarze się na mnie popatrzyły.

Samantha bez wahania podbiegła do mnie oraz mnie objęła swoimi dość chudymi rękoma.

- Sam, udusisz mnie. - Dopiero po tym dziewczyna się odemnie od kleiła.

- Nic cię nie boli? Jak się czujesz? - zapytała.

- Dzięki za troskę, ale wszystko w porządku, naprawdę.

- Dobrze, że się obudziłaś, bo już mieliśmy po księdza dzwonić. - Dopiero w tedy zwróciłam uwagę na chłopaka.

- Alex! To nie jest pora na żarty. - Jak by mogła zabijać wzrokiem to byłby już martwy.

Podeszłam do lodówki, wyjęłam potrzebne rzeczy do zrobienia kanapek oraz zaczęłam przygotowywać dwie.

- Oj tam, przesadzasz. Przecież nic jej nie jest. - Powiedział Alex, jakby zupełnie go to nie obchodziło.

- Ale mogło. Dla ciebie lepiej, że ona jest cała i zdrowa. - Uśmiechnęłam się.

- Nie kłóćcie się. - Znudzona usiadłam koło Alex'a.

Wzięłam do ręki jedną z kanapek. Po chwili popatrzyłam na talerz, który był pusty. Spojrzałam piorunującym wzrokiem na Alex'a, który że smakiem jadł moją kanapkę.

- Debil. - Skomentowałam.

- Ale ty odpisałaś jego, czy jego zachowanie? - Sam spojrzała na mnie śmiejąc się.

- To i to. - Wzruszyłam ramionami.

- Dziewczyny. - Westchnął. - Ja już spadam. Narka. - Zszedł że stołka i skierował się w stronę drzwi.

- Idziesz do kolejnej dziewczyny.? - Odezwała się wreszcie Samantha.

- A to już chyba nie twoja sprawa, nie mylę się?

- Pierdol się - Rzuciła mu mordujące spojrzenie, po czym poszła do swojego pokoju.

Patrzyłam jak jej sylwetka znika w drzwiach.

- Co jej się stało? - zapytałam przerywając ciszę.

- Pewnie nie doszła do siebie po ostatnim zdarzeniu.

- A ja mogę wiedzieć gdzie idziesz? - zapytałam nie pewnie.

- Nie bardzo. - pstryknął mnie w nos - Odpoczywaj.

Wyszedł z mieszkania. Bez zawahania ruszyłam do pokoju przyjaciółki, aby sprawdzić co ją gryzie. Weszłam lekko przesuwając drzwi. Samantha siedziała na łóżku.

- Sam.. - podeszłam do dziewczyny - Co się stało?

Dziewczyna spojrzała na mnie pustym wzrokiem.

------------

Przepraszam że ten rozdział pojawił się w aż takim opóźnieniu. Chcielibyście może maraton?

porwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz