✿ 𝐜𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐞𝐢𝐠𝐡𝐭𝐞𝐞𝐧

1.9K 95 158
                                    

┌─── ∘°❉°∘ ───┐

𝐠𝐚𝐛𝐢

Zostało niewiele minut do przyjazdu chłopaków, dlatego od dawna już siedziałam ogarnięta, czując okropnie nieprzyjemny ścisk w żołądku, obawiając się całego spotkania. Próbowałam sobie wszystko rozplanować, ale zdawało się być to niewykonalne. Wszystko sprowadzało do złego.

Moje dłonie przeszywał ciągły chłód, który stawał się coraz bardziej drażniący. Spoglądałam co sekundę w ekran telefonu, wyczekując jakiejkolwiek wiadomości. Nalałam sobie już kolejną szklankę wody, czując cały czas pragnienie. Zażyłam tabletkę przeciwbólową, by choć trochę uśmierzyła mi bólu w kostce. Teraz już nie miałam wyjścia.

Zauważyłam jak przez cienkie zasłony moich okien przebija się światło lamp samochodowych. Wiedziałam, że już tutaj są, gdy zaczęli trąbić. Zabrałam ciężki, głęboki wdech i ruszyłam skacząc na jednej nodze do drzwi, by oszczędzać siły na udawanie normalnego chodu gdy już opuszczę dom.

Wyszłam z mieszkania, postawiłam prosto stopę na chodniku i zakluczyłam drzwi. Gdy odwróciłam głowę, zobaczyłam w oknie pasażera Chris'a, który skupiał swój wzrok w telefonie gdy dwójka braci patrzyła jak przychodzę do samochodu. Mocno próbowałam nie jęknąć z bólu, jak stawiałam stopę równomiernie z drugą tak jakby była kompletnie zdrowa. Ból był tak okropny, że bałam się że nie przejdę tak jeszcze kilku metrów. W końcu się udało. Złapałam za klamkę od drzwi i weszłam powoli do środka.

— No witam.— uśmiechnął się Nicolas.

— Cześć, Gab.— rzucił Matt odpalając silnik samochodu patrząc na mnie przez lusterko. Uśmiechnęłam się do dwójki lekko wymuszona, ciesząc się, że w żaden sposób nie mogłam spojrzeć na Chris'a, który nie raczył odezwać się do mnie słowem.

— Hej. — odpowiedziałam w miarę żwawo by nie wdawać żadnych podejrzeń.  Odjechaliśmy z pod mojego domu by jechać prosto na słynny parking, na którym zawsze nagrywamy o późnych godzinach.

Gdy zajęliśmy miejsce na pustym parkingu, Nick zaczął przygotowywać pytania zadane przez widzów, a Matt ustawiał kamerę na tapicerce.

— Może najpierw pojedziemy po jedzenie?— odezwał się Chris zerkając to raz na Matt'a to na Nick'a, tak jakby mnie tu nie było. 

— To pójdź po nie. Przecież tu jest Mcdonald.— wskazał palcem Nick, trzymając odpalony telefon przed sobą.

— Sam? — zirytował się chłopak.

— Nie no, z Gabi.— powiedział pokazując na mnie i wrócił wzrokiem do telefonu. Tlen jakby zniknął na te pare sekund, gdzie Chris spojrzał na mnie pustym wzrokiem. 

Już nie chodziło o sam fakt, że musiałabym iść z nim tak jakby nigdy nic się nie wydarzyło to w dodatku musiałabym męczyć nogę. Nie mogłam tego zrobić.

— Cholernie mi się nie chce, ty z nim pójdź Nick. Ja poszukam tych pytań.— wypaliłam nagle odwracając wzrok od Christophera. 

— Błagam, przecież tu jest restauracja. Jak może ci się nie chcieć?— oburzył się żartobliwie chłopak. Gdy spojrzał na moją minę, westchnął, podał mi swój telefon do ręki i złapał za klamkę od samochodu. — Chodź Chris. — rzucił i wyszedł z samochodu.

Chris dalej odwrócony do tyłu przeszywał mnie wzrokiem, tak jakby się czegoś doszukiwał. Następnie jego wzrok zszedł na dół, dojrzałam że, próbował ukryć zaskoczenie. Sama zerknęłam do dołu widząc jak nogawka moich spodni się podwinęła i ukazała mój usztywniacz. Szybko i bez namysłu poprawiłam ubranie, tak by nie było to dłużej widoczne. Z niespokojnym wyrazem twarzy patrzyłam na twarz Chris'a, który spuścił wzrok i wyszedł z samochodu. Wypuściłam cicho powietrze, ciesząc się że, już sobie poszedł.

𝐦𝐚𝐲𝐛𝐞 𝐢 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐲𝐨𝐮 | chris sturniolo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz