✿ 𝐜𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐬𝐢𝐱𝐭𝐞𝐞𝐧

2K 100 117
                                    

┌─── ∘°❉°∘ ───┐

𝐠𝐚𝐛𝐢

— Czuję, że coś przede mną ukrywasz.

Słysząc te słowa, ocknęłam się z głębokich myśli i rozmarzeń. Straciłam z pola widzenia przyjaciela, który śmiał się z braćmi, gdzie moje oczy powędrowały na, założonymi ramionami na piersi przyjaciółkę. Patrzyłam ogłupiała w ciemne oczy dziewczyny, nie rozumiejąc o co jej chodzi. Nie sądzę, abym na tyle długo patrzyła się na Chris'a żeby nie wiedzieć o czym klei się rozmowa z Macy. A może jednak za długo?

— Słucham?— zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu. Brązowowłosa przekręciła oczami, wzdychając i opierając policzek o dłoń.

— Tak się na niego gapiłaś, że nawet nie słyszałaś o czym mówię.— wyszeptała oburzona. Poczułam ten gram ciepła na mojej twarzy, nie sądząc, że to tak oczywiste.

— Nie wiem o czym mówisz.— pokręciłam głową, wypijając herbatę z porcelanowego kubka.

— Przed każdym na Ziemi, możesz ukryć swoje uczucia, ale nie przede mną.— pokręciła palcem w zaprzeczeniu.— Chris czy Vinnie?

Jej pytanie jeszcze bardziej mnie zmyliło, niż jakiekolwiek inne. Skąd ona to wszystko wie?

— Chris to mój przyjaciel...

— Skończ pierdolić.— od razu mi przerwała. Skrzywiłam się na jej postawę. — Podoba ci się Chris. Wiem to. — oświadczyła dumnie, wciskając plecy w oparcie krzesła.

Przerażona się rozejrzałam, by dojrzeć czy chłopcy nie słyszą ani słowa. Na szczęście byli na tyle zajęci grą na PlayStation, że nie skupiali w ogóle uwagi na nic wokół.

— Mów trochę ciszej.— szepnęłam zdenerwowana, nachylając się do niej.

— Czyli jednak. — uśmiechnęła się cwanie, na co pokręciłam oczami.— Ale Vinnie też. Więc musisz wybrać, bo ta dwójka nie będzie się o ciebie bić.

— Nic nie rozumiesz. Chris nic do mnie nie czuje, jesteśmy przyjaciółmi. Vinnie za to pokazuje wiele znaków, które są jednocześnie przyjemne i nurtujące. — wyjaśniłam najciszej jak mogę.

— Och, daj spokój. Ten chłopak migdali do ciebie oczami od czterech lat. — jęknęła z irytacji.— Jak mógł tyle wytrzymać to, nie wiem.

— O czym ty mówisz?

— Nie wiem czy jesteś głucha, czy ślepa czy niedorozwinięta... Ale wszyscy to widzą, jak jego miłość do ciebie wzrasta z roku na rok.— uznała dumnie i wzięła do buzi orzecha migdałowego.

— Super. A czy kiedykolwiek to przyznał?— spytałam zakładając ramiona na piersi i uchylając brew do góry.

— A musiał? Stara, zawsze cię chroni, zawsze mówi o tobie dobrze, ciągle na ciebie patrzy, łamie się z zazdrości na widok innego faceta obok ciebie, oddaje ci swoje ubrania i co najważniejsze pamiętał, że kochasz motyle. Więc co ci dał na urodziny? — uniosła brew do góry, zawalając moją głowę tymi wszystkimi informacjami, o których mówi. — Pieprzony naszyjnik, do którego była karteczka o tym „Jak ma ci o nim przypominać" — zamieniła palce w cudzysłów, mocniej marszcząc brwi z wkurzenia. — Nie wiem czego więcej oczekujesz.

— Chcę żeby to powiedział.— rzekłam tym razem wciskając plecy w oparcie krzesła. — Ponieważ każda rzecz, którą wymieniłaś robią przyjaciele. Matt również pożycza mi ubrania, Nick pamiętał o motylach i pamiętasz może dwa lata temu jak chciałam przyjąć do grupy Masona?

𝐦𝐚𝐲𝐛𝐞 𝐢 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐲𝐨𝐮 | chris sturniolo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz