PROLOG

701 22 1
                                    

Lily

Dawno temu, na skraju lasu, w małym domku, razem ze swoją matką mieszkała dziewczynka. Ze względu na to, że zawsze nosiła czerwoną pelerynę, nazywano ją Czerwonym Kapturkiem.

Pewnego dnia, mama poprosiła córkę, żeby zaniosła schorowanej babci koszyk ze świeżo upieczonym chlebem i kilkoma krwistoczerwonymi jabłkami. Ponieważ staruszka mieszkała po drugiej stronie lasu, dziewczynka niezwłocznie wyruszyła w drogę, żeby szybko wrócić do domu.

Idąc leśną ścieżką, uznała, że droga przez mroczną część boru będzie szybsza, chociaż wszyscy ostrzegali, żeby tamtędy nie chodzić. Mimo lęku, żeby dziewczynka postanowiła zagłębić się w mrok. Strach nie powstrzymywał jej przed dojściem do babci, która leżała ciężko chora.

Nie wiedziała, że jest obserwowana przez wielkiego, złego, czarnego wilka, który skrył się za gęstymi krzakami. Na widok Kapturka zwierzę wyszczerzyło zęby w szeroki uśmiech, zadowolony z tego, że tym razem będzie miał pełny żołądek. Już nie pamiętał, kiedy zjadł tak suty posiłek. A małe dziewczynki lubił najbardziej.

Kapturek postanowiła przyspieszyć kroku. Bała się, ale nie wilka, bo przecież o nim nie wiedziała tylko mroku i ciemności, które ją otaczały. Nie chciała w nich zostać. Zaczynała żałować, że dała się skusić, by iść tą drogą.

Wilk cicho szedł za nią, żeby nie spłoszyć potencjalnej zdobyczy. Czekał na odpowiednią chwilę, żeby zaatakować. W końcu nadszedł ten długo przez niego wyczekiwany moment.

Dziewczynka poczuła zmęczenie spowodowane szybkim marszem. Postanowiła chwilę odpocząć. Trafiła na małą polankę przy rzeczce. Przysiadła na małej kłodzie, odłożyła koszyczek obok siebie, zamknęła oczy i zaczęła wdychać czyste i rześkie powietrze. Chciała uspokoić oddech, który przyspieszył od wysiłku i opanować napięte nerwy będące skutkiem strachu i lęku, który ciągle odczuwała. Wiedziała, że nie może sobie pozwolić na długi odpoczynek, ponieważ czekała na nią chora babcia, a przed nią jeszcze długa droga, chociaż krótsza niż gdyby poszła jaśniejszą stroną lasu.

Wilk postanowił dłużej nie czekać i wykorzystać okazję, która mu się trafiła. Zdawał sobie sprawę, że kolejnej szansy może nie mieć. Obszedł polankę między krzakami, cicho stąpając, żeby nie wystraszyć swojej ofiary. Miał w tym wprawę, w końcu las był jego domem i to w nim zdobywał pożywienie. Przysiadł za krzakiem niedaleko dziewczynki. Kiedy Kapturek nieco się uspokoiła i już miała ruszać w dalszą drogę, ten po cichu zaczął się do niej zbliżać. Gdy podszedł na tyle blisko, że widział, że dziewczynka nie ucieknie, skoczył na nią, wystawiając ostre pazury i kły...

Natychmiast podnoszę się do siadu, czując, jak spływa ze mnie zimny pot. Zaczynam głęboko oddychać, żeby choć trochę opanować drżące serce. Zapalam nocną lampkę i rozglądam się po swojej olbrzymiej sypialni. Miętowe ściany, białe meble, wielka garderoba i własna łazienka. Ponownie rozglądam się po pokoju i nieznacznie się krzywię. Od urodzenia otacza mnie luksus, którego nienawidzę. Zatrzymuję wzrok na wiszących na ścianach ramkach, od których bije fałszywe szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Tak mają działać rodzinne fotografie, ale w moim życiu jest to jedynie złudzenie. Na każdym kroku otacza mnie mrok i śmierć, ale takie właśnie jest moje życie.

Opadam na różowe poduszki i zwijam się w kłębek. Nie wiem co gorsze, mój sen czy moje życie. Wiem, że jedno z drugim się przeplata, że jest połączone. I nie jestem w stanie się od tego uwolnić. W moim życiu również istnieje wilk, który czyha na moje życie. Nie wiem tylko, kto nim jest.

#cappuccioEJ

#mafijnebasnieEJ

Cappuccio ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz