Lily
Schodzę powoli na śniadanie. W jadalni zastaję Alberto, Cristiano, Rico, Luka'e i Rose. Jest to dla mnie coś nowego, ponieważ mój ojciec nigdy nie ma czasu na wspólne posiłki. Trochę się to zmieniło, kiedy się zaręczył, ale wciąż nie było w tym rodzinnej atmosfery. Zwykle przy posiłkach towarzyszył mi Matt albo nasza gosposia.
— Buon giorno — witam się, wchodząc do pomieszczenia.
Podchodzę do stołu i zajmuję wolne miejsce z nakryciem obok Cristiano.
— Buon giorno moja droga. Jak się spało? — pyta się mnie Alberto, przyjaźnie się uśmiechając.
W takim wydaniu nikt nie powiedziałaby, że jest bossem i to dość brutalnym. Dużo słyszałam, podobno on nauczył wszystkiego swojego syna. Teraz Cristiano uczy się na własnych błędach.
— Grazie, przyznaję, że niezbyt dobrze, ale mam tak zawsze pierwszej nocy w nowym miejscu. Dzisiaj już będzie lepiej.
— Kawy? — pyta mnie służąca, więc kiwam głową, że chętnie.
— Mam nadzieję — mówi mężczyzna, dopijając swoją kawę.
Przykładam swój kubek do ust i delektuję się znajomym smakiem. Marszczę brwi, bo przecież to raczej niemożliwe, żeby mieli u siebie tę konkretną kawę, ale nie komentuję tego, tylko częstuję się pieczywem i dżemem, które leżą na stole.
— Niestety obowiązki wzywają — odzywa się Alberto, po czym odstawia kubek i podnosi się z krzesła. — Miłego dnia młodzieży.
Rico robi to samo i obaj mężczyźni wychodzą z pomieszczenia.
Cristiano kończy swoją kanapkę i również podnosi się z krzesła.
— Czekaj na mnie koło auta. Wyjeżdżamy za piętnaście minut. Muszę jeszcze pogadać z tatą — zwraca się do mnie, po czym też wychodzi z jadalni.
— Niedobra ta kawa — komentuje Rose, odstawiając kubek.
Luka parska, powstrzymując śmiech.
— Mnie smakuje — odpowiadam, zachowując spokój.
— Alberto chce, żeby niczego ci nie brakowało — rzuca Rose.
— Co masz na myśli? — Marszczę brwi.
Dziewczyna pochyla się lekko w moją stronę.
— Specjalnie dla ciebie sprowadził tę kawę z Włoch — słyszę w jej tonie pogardę, ale to, co mówi, bardziej przykuwa moją uwagę.
— Słucham? — Mrugam zaskoczona.
— Dobrze słyszałaś. Nie wiem, czym zasłużyłaś sobie na takie traktowanie.
— Alberto zawsze był bardzo dobrym gospodarzem — wtrąca Luka.
— Dla nas nie sprowadził ulubionej kawy — stwierdza szatynka.
— My nie mamy ulubionej kawy — zauważa Luka.
— Słuchaj — mówię do dziewczyny. — Jeśli myślisz, że chcę tu być, to grubo się mylisz, ale przez pieprzonego psychopatę, nie mam wyjścia. Znasz ten świat, dobrze wiesz, że nie mam nic do powiedzenia.
— Nie wyglądasz, jakbyś była więźniem — prycha.
Rose znowu zaczyna mnie wkurwiać.
Już chcę jej coś powiedzieć, ale Luka zrywa się ze swojego miejsca.
— Chodź Rose, odwiozę cię do szkoły. — Zmusza siostrę do wstania, a potem ciągnie ją do wyjścia.
Przez nią tracę apetyt, więc dopijam tylko kawę i zbieram się do wyjścia. Wracam do pokoju, żeby założyć ulubioną czerwoną bluzę i zabrać torbę. Schodzę ostrożnie po schodach, ponieważ lewą rękę dalej mam w temblaku, a potem wychodzę z domu. Podchodzę do czarnego camaro Cristiano i przystaję przy nim, opierając się o drzwi pasażera, ponieważ chłopaka nigdzie nie ma. Po chwili widzę, jak wychodzi z domu. Idąc w moją stronę, mierzy mnie spojrzeniem i marszczy brwi. Nie wiem, o co mu chodzi.
CZYTASZ
Cappuccio ✔
ChickLit#1 Love Attack Lily Alsaziano jest córką bossa jednej z chicagowskich mafii. Pewnego dnia, na wskutek nieudanego zamachu, musi zamieszkać ze swoim wrogiem z dzieciństwa Cristiano i udawać jego... narzeczoną. Tylko dzięki temu, będzie bezpieczna, dop...