✔️ four problems (and you) // dnf (POPRAWIONE)

↝〖 seventh 〗↜

ᯓ pov. George ᯓ

Obudziłem się o 13:00..

A tak właściwie..

Z resztą opiszę wam to.

Poczułem po prostu czyjeś usta na moim poliku.

Czyjeś?

Nie. 

Clay'a.

-George wstawaj. Mieliśmy gdzieś dziś iść.

Zerwałem się z łóżka jak poparzony.

-Która godzina.

-Napewno jest już po czasie.

-KURWA MAĆ.-stanąłem przy szafie i zacząłem wywalać jakieś ubrania.

-Spokojnie. Nic się nie stało. Daj wybiorę ci coś.-podszedł i zaczął przeglądać ubrania.

Wybrał coś pasującego do jego ubrań.

Bluzę bez kaptura i jakieś dresy.

-Dawaj ubierz to.

-Ty sobie żartujesz tak?

-Nie podoba ci się?

-Nie w tym sęk tylko.. nie sądzę że to będzie na mnie dobrze leżało.

-To ty nie wiesz co ty masz w szafie? Człowieku to najzwyklejsze ubrania.

-Średnio.

-Masz i nie dyskutuj.-wcisnął mi ubrania.

Wziąłem je i udałem się do łazienki.

Ubrałem się i ogarnąłem włosy.

Chyba git.

Wyszedłem i pierwsze co ujrzałem to ten debil dumny z siebie.

-Jest dobrze?-spytałem niepewnie.

-Jest lepiej niż dobrze. Weź zacznij takie bluzy nosić.

-Wiesz.. tak średnio mam na to kasę. A właśnie.

-Co.

-Nieważne.-wziąłem do ręki telefon i zacząłem desperacko czegoś szukać.

Problemem na dziś była kasa.

No cóż.

Miała pójść na dom.

A w ogóle jej nie ma.

Westchnąłem smutno.

-Co się stało George?

-To durne ale te twoje pigułki na problemy chyba nie działają.

-Jak to.

-Wiesz że z pieniędzmi u mnie słabo no i chciałem tak trochę wymanifestować.

-George. O to mogłeś mnie przecież poprosić.

-Nie miałbym ci jak oddać.

-Mogę ci nawet teraz tak po prostu przelać na konto pół miliona. Nie musisz mi oddawać to naprawdę nic dla mnie.

-Nie przesadzajmy. Naprawdę nie trzeba.

-Potrzebujesz tych pieniędzy bardziej niż ja.

-Przeżyję. Sprzedam telefon czy coś. Pożyczę od siostry.

Mój telefon zawibrował.

Spojrzałem w powiadomienia.

O chuj.

Co jest kurwa.

Pokazałem to blondynowi a on niewzruszony powiedział.

-Ktoś mnie wyprzedził. Brawo.