↝〖 eighteenth 〗↜

233 12 99
                                    

ᯓ pov. George ᯓ

godzina 16:30.

Z moich kalkulacji dziś wypuszczają Quackitiego z poprawczaka.

Tak znowu.

Nie, nie przeze mnie.

Moim planem jest wyjaśnienie tej sytuacji z narkotykami.

Nie wsypię go jak już mówiłem.

Zbiegłem po schodach w dół.

Zacząłem skanować teren w poszukiwaniu mojego ukochanego.

-Jestem w salonie George.-usłyszałem.

Pokierowałem się do wspomnianego przez chłopaka salonu.

Rzuciłem się na kanapę obok niego.

Przyciągnął mnie do siebie.

-Tęskniłem za tobą Clay.-przytuliłem go.

-Za mną? Spałem z tobą całą noc. Leżeliśmy do 16:00. Parę minut temu przyszedłem tu coś zjeść. Aż taką przylepą jesteś?

-Gdybym mógł to przykleiłbym się do ciebie jakimś nierozłączliwym klejem. Wtedy bylibyśmy zawsze razem.

-I kto tu jest simpem George.

-Obaj jesteśmy simpami.

-Jeden z powodów za które cię kocham.-zachichotał.

-Jesteś głupkiem Clay.

-Odpowiedz, że ty też mnie kochasz idioto.-zaczął mnie łaskotać.

-CLAY PRZESTAŃ. SKĄD MASZ PEWNOŚĆ CZY JESZCZE CIĘ KOCHAM?-odepchnąłem chłopaka śmiejąc się.

-TAKI JESTEŚ?-ten pajac rzucił się na mnie i zaczął obcałowywać moją twarz łaskocząc mnie tym samym.-KOCHASZ MNIE. PRZYZNAJ TO.

-KOCHAM CIĘ ALE PRZESTAŃ JUŻ CIOTO GŁUPI.-starałem się mówić normalnie, nie śmiejąc się.-ŻARTOWAŁEM Z TYM WCZEŚNIEJ.

Blondyn złożył jeszcze ostatni pocałunek na czubku mojego nosa.

-A teraz mi to pokaż.-założył ręce na piersi.-Pokaż, że mnie kochasz.

Skrzywiłem się.

-Jakiś test czy co.

-Nie nie.. Moment, to jednak głupi pomysł..

-Mogę spróbować.

Clay spojrzał na mnie lekko zdziwiony.

-No więc..-złapałem tego idiotę za dłonie.-Kocham cię Clay. Z całego mojego serca. Nie potrafię wyobrazić sobie życia bez ciebie. Jesteś najsłodszą i najlepszą osobą która kiedykolwiek zostawiła jakikolwiek ślad po sobie w moim życiu. Dziękuję za wszystko co dla mnie robisz. Nie potrafię naprawdę w te miłosne gadki. Przepraszam.

Uśmiechał się a w jego oczach dostrzec można było łzy.

-Nie przepraszaj.. Rozumiem że to dla ciebie trudne mówić o uczuciach ale.. to było najpiękniejsze wyznanie jakie kiedykolwiek usłyszałem. Dziękuję.

-Jeszcze jedno.-złapałem jego poliki w swoje dłonie i ściskając je musnąłem jego usta.

Blondyn tylko się uśmiechnął i nic nie mówił.

-Dobra. Przejdźmy na ważniejszy temat. Dziś Quackity wychodzi. Odwiedzamy go?-zacząłem nowy temat.

-Chcesz mu podziękować, że jego narkotyki nie dość, że dały ci pewności do wyznania, że mnie kochasz to jeszcze prawie cię zabiły? Mówiłem, że jeśli po nich coś ci się stanie to on za to zapłaci, nie? Nie żartowałem.

✔️ four problems (and you) // dnf (POPRAWIONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz