↝〖 ninteenth 〗↜

221 10 56
                                    

ᯓ pov. George ᯓ

-A nie mówiłem kurwa.-powiedział Wilbur po tym jak uspokoiłem się i usiadłem.

-Twierdzisz że nadal chce.. mnie wykorzystać?

-Wiesz. To chyba sam powinieneś widzieć.

-W sensie. Stara się być dla mnie jak najlepszym partnerem. Może to było tylko kiedyś?

-Jeśli ci ufa to by ci powiedział o wszystkim. Mydli ci oczy żebyś myślał że jest ideałem. Kocha cię i troszczy się o ciebie. Widać to. Ale jednak nie ufa ci w 200%.

-Quackity mówił, że Clay chciał abym skończył ze sobą, chciał mnie wykorzystać w TEN sposób.-przygryzłem wargę żeby się nie rozpłakać.

-QUACKITY? TEN ZAĆPANIEC? NIE WIERZ MU. TO JEBANY KRĘTACZ I NARKOMAN. BYŁO OD RAZU MÓWIĆ. JEDNAK CLAY JEST NIEWINNY, COFAM OSKARŻENIA.

-Clay nie zaprzeczył niczemu. Mówił że to była przykrywka.

-Jeśli Quackity go o coś oskarżył to 70% z tego było kłamstwem.

-Mówił że byłeś jego wspólnikiem..

-TA JESZCZE CZEGO. BYLIŚMY PARĄ W DRUGIEJ KLASIE PRZEZ TYDZIEŃ. I TO TYLE. W NICZYM MU NIE POMAGAŁEM. MÓWIĘ ŻE CIĘ OSZUKUJE. POWINIENEŚ POROZMAWIAĆ Z CLAY'EM. -bronił blondyna.

-Dobra. Pogadam z nim ale nie obiecuję że się zejdziemy.

-To twoje życie. Rób jak uważasz.-wzruszył ramionami.

Wstałem, przytuliłem przyjaciela dziękując mu za wsparcie i udałem się do domu Clay'a.

Piechotą.

Zajęło mi to 40 minut.

Nie miałem przy sobie telefonu bo został w aucie.

Gdy wszedłem do domu panowała tam ciemność.

Clay'a jeszcze nie było.

Może to i lepiej.

Boję się mu spojrzeć w oczy.

Bo spanikowałem i uciekłem.

Udałem się do swojego dawnego pokoju.

Usiadłem na łóżku i zacząłem rozmyślać.

Dlaczego zrobiłem aż taką aferę o coś co stało się w przeszłości.

Ciężko westchnąłem i spojrzałem w stronę drzwi balkonowych.

Wstałem, otworzyłem je i usiadłem na barierce obserwując miasto.

Spojrzałem w dół.

Słabo by było gdybym spadł.

Tylko bym coś połamał a nie faktycznie zmarł.

W sumie dlaczego o tym myślę przecież mam swoje wymarzone życie.

Kochającego chłopaka który według Alex'a chciał mnie przelecieć i zostawić.

Clay taki nie jest prawda?

Ta, o wilku mowa.

Dosłyszałem dobrze znany mi samochód.

Clay wrócił.

Zaparkował auto na dworze co nigdy się nie zdarzało i prawdopodobnie poszedł do domu bo usłyszałem trzasnięcie drzwiami.

Cisza.

Tylko jego kroki.

A potem.

Dopiero zaczęło się robić niebezpiecznie.

✔️ four problems (and you) // dnf (POPRAWIONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz