9

192 18 0
                                    

Szli przed siebie przez jakieś pół godziny. Było po dwudziestej pierwszej, a Hwang i tak nie miał ochoty wracać do domu.

Idąc przez łąkę Hyunjin nie mógł się powstrzymać przed rozejrzeniem się wokół. Mimo ciemności widział, jak pięknie tutaj jest. I nie dzieli się więc, że Jeongin tutaj przychodził.

W końcu Yang zatrzymał się, na co starszy zrobił to samo. Chwile patrzy na siadającego wśród kwiatów blondyna, dołączył do niego po chwili. Jednak Hwang zamiast siadać od razu położył się, podpierając głowę dłońmi i wlepiając wzrok w gwieździste niebo.

— Teraz ci się nie dziwie dlaczego tyle czasu tutaj spędzasz. — przyznał z uśmiechem Hwang i zerknął na siedzącego po turecku chłopaka. Nie wiedział co dokładnie, ale coś go podkusiło, by wbić lekko palec w jego bok. Widząc jak się wzdrygnął, nie mógł się powstrzymać przed prychnięciem.
— Uroczy jesteś. — zaśmiał się widząc jego rozpalone policzki i poważny wyraz twarzy.

W tym momencie wreszcie zobaczył inne spojrzenie u Yanga. Mimo, iż było ciemno widział skupienie w nich, ciekawość, a może i nawet iskierke szczęścia. Hyunjin jednego był pewien: zrobi wszystko, by Jeongin mógł życie lepiej.

✔freak ;; hyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz