20

170 14 0
                                    

— Nie wierze, że to zrobiłeś. — westchnął nie patrząc na rówieśnika. Hyunjin zaśmiał się cicho. — Nie śmiej się. Jesteś przeze mnie zawieszony. — mruknął krzyżując ręce na piersi. Nie miał zamiaru na niego patrzeć. Był zły. Przede wszystkim na siebie.

— Hej, słuchaj. — zaczął i przysunął się, by delikatnie i ostrożnie położyć dłonie na jego policzkach. Zwrócił tym samym jego wzrok na sobie, na co Hwang uśmiechnął się pod nosem. Oczy nastolatka były zdecydowanie ciekawsze niż miliony gwiazd znajdujące się nad nimi. — To nie twoja wina. Sam zdecydowałem, żeby to zrobić. — stwierdził pewnie, jednak widział, że go tym nie przekonał. — Zbyt bardzo cię lubię, by nie zareagować. — dodał ciszej.

Yang popatrzył na niego uważnie. Lubi mnie? Pomyślał. Tylko Hyunjin potrafił powiedzieć temu chłopcu coś takiego. Coś, czego nikt wcześniej mu nie mówił.

W końcu uśmiechnął się lekko, a Hwang na ten gest poczuł przypływ rumieńców. Cholera.

— Twoi rodzice nie będą źli? — zapytał dla pewności, na co Hwang wypuścił jego policzki i machnął dłonią.

— Nie przejmuje się tym, ty jesteś dla mnie ważniejszy. — przyznał szczerze. Jego rówieśnik po raz pierwszy poczuł ciepło wewnątrz. Motylki w brzuchu?
— Czy mogę... Tym razem odprowadzić cię do domu? — zapytał spokojnie.

Jeongin długo nie odpowiadał. Starszy nie poganiał go, czekał spokojnie, aż odpowie. W końcu uśmiechnął się ciepło i spojrzał w gwiazdy.

— Jesteś w nim.

✔freak ;; hyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz