ROZDZIAŁ DWUDZIESTY
❝Czterej muszkieterowie❞༻🎸༺
Jeszcze przed świętami większość grudnia Elizabeth spędziła z Eddiem, chcąc tym samym nacieszyć się nim, póki mogła, jako że potem musiała jechać do rodziny ojczyma na przerwę świąteczną. Mieszkali oni w małym miasteczku o nazwie Matteson, oddalonym od Hawkins o około trzysta kilometrów.
Czas całkiem szybko tam zleciał. Na całe szczęście, w przeciwieństwie do samego Roya, jego krewni byli normalni, a nawet więcej: niektórych członków jego rodziny Elizabeth polubiła. To niesamowite, że spośród wszystkich Wellsów, im trafiła się ta czarna owca.
Po świętach Lizzy wróciła do Hawkins i zaczął się drugi semestr szkolny, więc coraz więcej dzieciaków rozmawiało już o swoich planach na studia. Na korytarzach co chwilę było słychać o pomysłach innych na swoją przyszłość. Tu chęć nauczania dzieci, a tu rozważanie zawodów medycznych. Dziewczynie zdawało się, że niemal każdy już miał jakieś ustalone plany.
A Lizzy? Ona sprawdziła kilka kierunków na różnych uczelniach i na tym się póki co skończyło. Tracy jej powtarzała, że nie ma się czym martwić, że nie trzeba natychmiast wiedzieć, co chce się studiować. Ale ją to męczyło.
Z całych sił pragnęła dotrzeć do końca roku szkolnego, ukończyć ją raz na zawsze i wydostać się z tego przeklętego miasta. A Eddie oczywiście był uwzględniony w jej planie. Elizabeth spędziła miesiące, pomagając mu poprawić stopnie, aby chłopak mógł w końcu spełnić swoje marzenie o odebraniu dyplomu.
Lecz zanim szkoła miała się skończyć, czekało ich coś jeszcze, a mianowicie bal maturalny. Pierwsza nowina, jaka obległa ostatnie klasy liceum w drugim semestrze, to informacje dotyczące balu, a przez kolejne dni dziewczyny w Hawkins High rozmawiały głownie o sukienkach, jakie planują założyć na ten wieczór, makijażu i fryzurach, mimo że do maja jeszcze było sporo czasu.
Lizzy była podekscytowana myślą o zbliżającym się balu maturalnym. Była to dla niej nie tylko okazja do spędzenia wyjątkowego wieczoru z Eddiem, ale także chwila, w której mogła pożegnać się z liceum i przekroczyć kolejny etap swojego życia. Tym bardziej uderzyło w nią, gdy tego poranka, podczas zwyczajnej rozmowy Munson napomniał, że nie chce na niego iść, bo uważał to za głupią szkolną imprezę.
Humor rudowłosej natychmiast się zepsuł, co nietrudno było zauważyć. Od tego momentu połowę przerwy Eddie chodził za Elizabeth, próbując to naprawić.
— Zrobię dla ciebie wszystko, Lizzy. Do diabła, dla ciebie znajdę garnitur i poproszę Harringtona o radę jak ułożyć włosy, żeby być twoją parą na tym głupim balu maturalnym, skoro chcesz iść.
— Wiesz, jak masz iść z przymusu, to ja podziękuję. Mogę iść sama. Kogoś do tańca zawsze sobie znajdę.
Eddie westchnął ciężko i zaczął żałować, że w ogóle się odezwał na ten temat. Przeklinał się w myślach, że zamiast przytaknąć, gdy mówiła o balu, zaczął marudzić, że nie chce mu się na niego iść.
CZYTASZ
The Last in Line • Eddie Munson
Fanfiction⋆🎸.ೃ࿔*:・Ostatni rok w liceum Hawkins zapowiadał się dla Elizabeth całkiem nieźle; sesje Dungeons & Dragons, spotkania z przyjaciółmi, randki... Nie spodziewała się tylko makabrycznych morderstw i przeciwnika prosto ze świata fantasy. 𝐴𝑙𝑙 𝘩𝑎𝑖�...