⋆🎸.ೃ࿔*:・Ostatni rok w liceum Hawkins zapowiadał się dla Elizabeth całkiem nieźle; sesje Dungeons & Dragons, spotkania z przyjaciółmi, randki... Nie spodziewała się tylko makabrycznych morderstw i przeciwnika prosto ze świata fantasy.
𝐴𝑙𝑙 𝘩𝑎𝑖�...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
༻🎸༺
Zajęcia u pani O'Donnell od pierwszego roku były trochę specyficzne. Nawet Elizabeth musiała to przyznać, mimo że nie miała większych problemów w szkole. Jej sposób prowadzenia lekcji angielskiego po prostu ją zanudzał na śmierć, a jedynym sposobem na zdanie u niej była uwaga i zaangażowanie, czyli coś, czego Elizabeth nie mogła w sobie wymusić.
Lizzy żałowała, że nie trafiła do klasy angielskiego u pana Keatinga, którego zajęcia potrafiły zainteresować klasę i rzeczywiście zachęcić do nauki. Był całkowitym przeciwieństwem pani O'Donnell, dlatego co roku najwięcej osób było oblewanych właśnie u niej.
Tego dnia nie było inaczej. Robin, która siedziała w ławce przy oknie po lewej stronie Lizzy, przez większość zajęć miała zawieszony wzrok gdzieś w krajobraz za oknem, natomiast sama rudowłosa rysowała z tyłu zeszytu. Jej dzieło przedstawiało zrozpaczoną panią O'Donnell w piekle, próbującą wydostać z ogromnego płonącego kotła, ale przeszkadzał jej w tym demon z wyglądu inspirowany Bestią z okładek Iron Maiden.
W momentach między cieniowaniem płomieni mimowolnie zerkała na Eddie'ego, siedzącego rząd dalej po jej prawej stronie. Musiała nieźle się postarać, żeby odwrócić wzrok, kiedy bębnił ołówkiem o notes, kręcąc wolną ręką kosmyk włosów.
Tym razem jego sygnety przykuły uwagę Lizzy. Srebrne ozdoby odbijały światło słoneczne, gdy jego palce zginały się i kręciły wokół pasm włosów. Dziewczyna nawet nie wiedziała, kiedy odpłynęła gdzieś myślami z zastygniętym wzrokiem na Munsonie. Dotarło do niej, jak to musiało wyglądać, dopiero gdy brązowooki nagle odwrócił głowę i przyłapał ją na bezczelnym gapieniu się na niego.
Szybko ocknęła się z zadumy i spojrzała na swoje biurko, kontynuując gryzmolenie w notesie. Czuła jednak, jak policzki zaczynały ja palić ze wstydu. Na chwilę spojrzała ponownie w jego stronę i zobaczyła, że Eddie wciąż na nią patrzył z widocznym uśmieszkiem na twarzy.
Wyszeptał bezgłośne "Hej", gdy pani O'Donnell mówiła coś o zadaniu domowym, śpiesząc się, aby przedstawić jego szczegóły, zanim zadzwoni dzwonek.
Lizzy podniosła lekko rękę i dyskretnie mu pomachała, sprawiając, że uśmiech Eddie'ego się poszerzył.
Zadzwonił dzwonek i Lizzy jak na zawołanie zaczęła pośpiesznie pakować książki do torby, aby uciec tej przeklętej sali, jak najszybciej się dało.
Udało jej się wymknąć z klasy przed wszystkimi innymi i ruszyć w stronę swojej szafki. Robin zjawiła się za nią prawie od razu i zaczęły temat zadania domowego, a właściwie problemie, jaki z nim miały.
— Myślałam, że chociaż ty jej słuchałaś! — wycedziła Robin, łapiąc się za głowę.
— Rysowałam i się jakby... wyłączyłam. Myślałam, że ty zapisujesz — odparła Elizabeth, zerkając na przyjaciółkę.