2

554 10 1
                                    

- Krzysiek Wiesz no skoro chcesz to z chęcią przyjdę - uśmiechnęłam sie niepewnie wyniszczając dym z ust.

- napiszę ci adres i wszystkie potrzebne informacje - szczęśliwy przytulił mnie - do zobaczenia Preisner - dodał odchodząc w swoją stronę.

Stałam tak chwilę jeszcze analizując, co właśnie się stało . Pokreciłam ze zrezygnowania głową, skończyłam palić i po prostu wsiadłam do auta.

- Ale o co może mu chodzić - powiedziałam gdy na głośno mówiącym gadałam z Lili przez telefon.

- Stara nie wiem ale i tak byś musiała iść bo ja idę to ty też musisz wiesz o tym - jej słowa wcale mnie nie zadowoliły bo nie dość, że mówiła prawdę to i tak Dalej nie wiem o co mu chodzi.

- zadzwonimy się później bo Jestem pod domem - powiedziałam do telefonu.

Jedyne co usłyszałam to tylko ciche do zobaczenia jutro i rozłączyłam się chowając telefon do torebki. Wchodząc do domu usłyszałam głośną muzykę dobiegającą z góry. No tak mam też brata, który jest po prostu idiotą. Słuchał muzyki tak głośno, że z pewnością sąsiedzi też ją słyszeli. Napisałam mu SMS żeby sciszył to gówno i wzięłam obiad z lodówki żeby go podgrzać.

- Gównem to jesteś ty ja mam przynajmniej dobry gust - poklepał mnie po ramieniu.

- zabieraj te łapę paszczurze bo ci ją obetne - odtrąciłam jego rękę i włożyłam talerz z jedzeniem do mikrofali.

- spójrz na siebie i wtedy oceniaj innych - zaśmiał się i wyszedł.

- gnojek - westchnęłam i zabrałam się za jedzenie, które zdążyło się podgrzać.

***************************

- Normalnie nie mogę uwierzyć, że się zgodziłaś - zaśmiała się Liz( skrót od LiLi )

- żebyś ty mi dupy nie truła - zaśmiała się gdy wcjodziłyśmy do klasy.

- oh daj spokój wiesz jak cudownie będzie - powiedziała uradowana.

- zaiste wręcz wolę pić wino i oglądać Netflixa ale skoro moje co tygodniowe plany się zmieniły to po pierwsze idziemy dziś na zakupy po drugie wbijasz po lekcjach do mnie i się szykujemy - powiedziałam nieco bardziej zachęcona gdy pomyślałam o Krzyśku.

- dobraaa - przeciągnęła i oparła głowę o moje ramię .

Profesor wszedł do klasy i zaczął prowadzić lekcje. W ogóle skupić się nie mogłam, myślami cały czas odbiegałam do piątkowej imprezy. Bałam się że coś się stanie a ja nie będę umiała zapanować nad tym.  Mój telefon, który leżał na ławce zawibrował a ja szybko odczytałam sms, który wysłała mi moja przyjaciółka. 

Od:Liz

Krzysiek patrzy na ciebie.

Wyłączyłam telefon i tak żeby nie wzbudzać podejrzeń nie popatrzyłam się na niego odrazu tylko po upływie paru minut. Zerknęłam w jego stronę i faktycznie patrzył się na mnie i to dość intensywnie. Przez chwilę poczułam się niesfojo i nieco skrępowana.

- Panie Szczepański proszę powtórzyć to co mówiłem - Powidzał profesor stając przed nim.

- nie wiem nie pamiętam - westchnął tylko Krzysiek.

- a więc jedn- zaczął profesor lecz mu przerwałam.

- mówił pan o traktacie wersalskim podpisanym w 1918 - uśmiechnęłam się cwaniacko do profesora.

- Preisner nie ciebie pytałem - Powidzał nieco zły.

- i co z tego nie może pan wpisać mu jedynki dlatego, że na chwilę się zamyślił - powiedziałam bardzo pewna siebie.

- tobie też wpisuje - założył okulary i wziął długopis do ręki.

- Nie może pan - podniosłam się i oparłam dłonie o ławkę - Oceniać może pan wyłącznie postępy w nauce oraz osiągnięcia a moje stawienie się za kolegą nie jest żadnym z tych rzeczy więc jeśli wpiszę mi pan jedynkę odwołam się do dyrekcji i sam się pan będzie tłumaczył- tryumfowałam nad nim.

- Idę zrobić sobie herbatę- wycedził przez zęby wstał i wyszedł trzaskając drzwiami.

Usiadłam z powrotem i zadowolona z siebie oparłam się o ramię przyjaciółki.

- jesteś niesamowita - powiedział Szczepan gdy zjawił się przy mojej ławce- dziękuję- uśmiechnął się uroczo.

- do usług- również się uśmiechnęłam .

- może dasz się zaprosić na kawę w ramach podziękowania?- zapytał na co ochoczo się zgodziłam .

***********************

- Wiesz, że to jest najlepsza kawiarnia w okolicy - zaśmiałam się na widok mojej ulubionej kawiarni Nero.

- Wiem też, że często tu bywasz - powiedział i zaśmiał się nerwowo - widziałem cię wiele razy przez szybkę - wytłumaczył.

- Kocham kawę a Tutaj mają najlepszą latte - zaśmiałam się zajmując miejsce.

- nie idziemy tam ?- wskazał na miejsce gdzie można było też zapalić.

- w sumie to możemy iść - powiedziałam i zabrałam torebkę ze stolika .

Złożyliśmy zamówienie . Jak zwykle wzięłam Latte a chłopak zamówił herbatę . Rozmawialiśmy o różnych tematach śmiejąc się w niebo głos. Naprawdę czuję się bardzo dobrze w jego towarzystwie ale Dalej mnie zastanawia czemu zwrócił na mnie uwagę.

- Krzysiek bo Wiesz no czemu - zaczęłam jeździć palcem po brzegu ze stresu jaki opanował moje ciało.

- Czemu się stresujesz - zaśmiał się co wcale nie ułatwiło mi wypowiedź.

- Czemu tak nagle zwróciłeś na mnie uwagę - spojrzałam mu w oczy mając nadzieję że jakoś sensownie to wytłumaczy.

- spodobałaś mi się - spuścił głowę patrząc się w stół - chciałem jakoś zacząć cokolwiek między nami- westchnął.

- czemu posmutniałeś ?- widziałam jego smutny wyraz twarzy gdy tylko podniósł głowę.

- Ty pewnie nic nie chcesz - westchnął biorąc duży łyk herbaty odpalając papierosa.

- skąd ta pewność - uśmiechnęłam się słodko do niego.

- a więc jednak?- uśmiechnął się wypuszczając dym z ust.





 

Literatura piękna - Krzysztof " Szczepan"  SzczepańskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz