16

187 5 0
                                    

*Krzysiek*

- Ej mycha co jest?- byłem już całkowicie zmartwiony postawą dziewczyny.

- ja sama nie wiem - westchnęła dalej płacząc - po prostu mam gorszy okres w życiu - dodała przytulając się do mnie.

- będzie dobrze, Jestem tu pamiętaj - gładziłem ją po włosach lekko kołysząc się na boki by dziewczyna mogła się uspokoić.

- Dziękuję - złożyła krótki pocałunek na moich ustach i odsunęła się ode mnie - idź pod klasę ja się doprowadzę do porządku i też przyjdę - dodała.

- pośpiesz się - ucałowałem ją w czoło i wyszedłem z pomieszczenia .

Udałem się w kierunku klasy, do której już wszyscy weszli . No tak skoro jest 10 minut po dzwonku to się nie ma co dziwić

- Przepraszam za spóźnienie- zająłem miejscem obok Matczaka.

- A Izyda Preisner jest?- krzyknął głośno profesor od matematyki.

- zaraz przyjdzie jest w toalecie - wyjaśniłem.

Dziewczyna już po chwili znalazła się u nas w klasie naciągając rękawki jak najmocniej na dłonie usiadła przed nami z Lili. Profesor dokończył rozdawanie prac, które pisaliśmy ostatnio. Matczak tak uradowany był tym faktem, że dwa dostał, że aż zaczął na siedzeniu podskakiwać. Ja dostałem 4- dzięki Izydzie i jej korepetycją .

- Ej co masz?- zapytałem Kopiąc ją w fotel.

- 5 a ty - Kocham widzieć ją uśmiechniętą.

- -4 dzięki tobie - złapałem ją za dłoń na co jeszcze bardziej się uśmiechnęła.

- Ale umówcie się na kawę po lekcjach a nie wyznajecie sobie miłość na matematyce - zarzucił profesor dobrze nam znanym suchym tekstem.

Każdy się zaśmiał na co przewróciłem oczami. Ten suchy tekst od wielu lat stosuje jak każdy nauczyciel. Żałosny . Wysłałem Izydzie wiadomość a propos tej kawy po lekcjach. Nie musiałem długo czekać na jej odpowiedź.

Od: Mycha ❤️❤️

Ale ty jesteś głupi haha ale zgadzam się może do Nero?

Do: Mycha ❤️❤️

Oczywiście słońce haha

Zaśmiałem się wysyłąc wiadomość. Widziałem jak Izyda kręci tylko głową śmiejąc się cicho .

- Proszę o ciszę - krzyknął profesor.

Izyda nagle przestała się śmiać i nie odzywała się do końca lekcji. Nie potrafię zrozumieć czemu tak boi się nauczycieli . Przecież oprócz wpisania nam uwagi czy 1 nie zrobią nic więcej . Kiedy byłem w pierwszej klasie miałem to 16 lat sam w sumie bałem się nauczycieli . Ale tylko przez pierwsze 2 miesiące , później było już z górki . Dzwonek , który zadzwonił wyrwał mnie z zamyśleń rozbrzmiał głośno.

- chodź do kibla Szepan - szturchnął mnie Matczak.

- Okey hah - zaśmiałem się idąc za nim.

Odwróciłem się na chwilę bo usłyszałem czyjś krzyk. To była Izyda, mierząca mnie wzrokiem. Przewróciła oczami wychodząc razem z Lili głównym wejściem ze szkoły.

- Chodź Wyguś czeka - Krzyknął Michał .

- Idę - westchnąłem.

Wiem, że będę mieć problem u Izydy. Bo właśnie widziała jak idę z Michałem a ona wie, że zawszę gdy idę sam z nim to idę na skręta.

Literatura piękna - Krzysztof " Szczepan"  SzczepańskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz