7

251 8 0
                                    

* Krzysiek*

Dziś jedziemy do Lez Orres każdy cieszy się na wieść o tym wydarzeniu. Razem z chłopakami ugadaliśmy się, że siedzimy z tyłu a przed nami albo z nami Izyda i Lili. Jeszcze zobaczymy.

- Wszystko mamy?- zapytał Michał.

- Wódki w walizce są - powiedziałem - piwo w kartonie po soku jest, chłopaki z baraku są - dodałem jeszcze.

- Cześć mam dużo żarcia z 4 litry różnej wódki i dużo papierosów - powiedziała Lili gdy do nas podeszła.

- Gdzie Izyda?- zapytałem zmartwiony jej nieobecnością obok Lili.

- zaraz będzie zapomniała wziąć tabletek z domu i się musiała wrócić - powiedziała.

- antykoncepcyjnych ? - zaśmiał się wygus.

- Oczywiście - rzuciła Lili przewracając oczami na co się zasmialiśmy.

- o jedzie - powiedziałem i zobaczyłem ją w obecności jakiegoś faceta zapewne to jej ojciec.

- Cześć - powiedziała zaspana dziewczyna.

- Dzień dobry Krzysztof Szczepański tak ?- zapytał mnie jej ojciec na co trochę się przestraszyłem.

- Tak - nie wiem czemu ale strasznie się stresowałem.

- Miło mi cię poznać - kamień spadł mi z serca - chciałem tylko poznać chłopaka mojej córki, o którym mi dużo opowiadała - zaśmiał się na co Izyda z piorunowała go wzrokiem.

- Życzę udanej wycieczki i miłej zabawy - dodał żegnając się z córką i odszedł do auta.

- o ja pierdole niech idzie do chuja kurwa - Powidzała gdy odjechał - Tak mam dużo wódki pełno paczek cameli w chuj maseczek i dużo żarcia wy Plus jeszcze piwo w plecaku a wy zapewniacie nam dobre towarzystwo i jakiś dobry serial - dodała .

- ej a te tabletki masz? - zaśmiał się wygus - no te antykoncepcyjne - dodał śmieją się .

- Udam, że nie wiem o co chodzi i w cale ci wygus zaraz nie zajebie- powiedziała idąc w jego kierunku .

Śmiesznie było oglądać Franka spierdalającego przed dziewczyną . Michał nie odezwał się ani słowem do Izydy ona też nawet nie patrzyła na niego. Objąłem ją ramieniem i ruszyliśmy w kierunku autobusu . Idealnie na tyle było 5 miejsc, idealnie dla nas .

- Chcesz ? - zapytałem Izydy gdy zajęliśmy miejsce.

- Piwo ?- zaśmiała się - O kurwa to wódka?- powiedziała biorąc łyka.

- Bimber - zaśmiałem się na widok krzywiącej się dziewczyny .

- mmm samkówa - przewróciła oczami opierając głowę o moje ramie.

- No co musimy się rozluźnić i zrobić coś ciekawego by mieć wspomnienia - zaśmiałem się - co ty robisz - dziewczyna z plecaka wyciągnęła jakąś kosmetyczke

- no co zrobię ci maseczkę - powiedziała - Którą wolisz świnkę czy pande?- ona se chyba jaja robi.

- nie chce żadnej zabieraj mi to stąd - odwróciłem głowę w stronę wygnańskiego, który tak samo jak ja został napadnięty tymi maseczkami. - kurwa co ty robisz - dziewczyna właśnie ściągnęła mi okulary.

- a jak myślisz po dobroci nie to zrobimy po twojemu - i właśnie w tym momencie skończyłem z jakąś świnią na mordzie.

- nie odzywaj się - powiedzieliśmy do Michała, który miał z nas ubaw .

- nie martw się Matczak dla ciebie też mamy - Powidzała Izyda i tym samym Lili założyła mu na twarzy maseczkę.

- a spróbuj ściągnąć to w ryj ode mnie dostaniesz na starcie - zagroziła mu Lili.

- kurwa ale ty masz brudne okulary czyścisz je w ogóle?- izdya wzięła chusteczkę do okularów i umyła je dokładnie.

- dzięki słońce - ucałowałem ja w skroń i oparłem głowę o jej głowę włączając chłopaków z baraku.

- Oglądałaś to kiedyś?- zapytałem gdy na ekranie wleciał 4 odcinek.

- pytasz dzika czy sra w lesie - zaśmiała się poprawiając się na siedzeniu.

Przed nami 30 godzin siedzenia w autobusie . Dupa nam zdrętwieje.

******************************

- A będę mógł mieć pokój z dziewczyną?- zapytał Wygus gdy wysiedliśmy z autobusu na postój.

- Panie Wygnański 3 rok chodzi pan do tej szkoły za każdym razem pyta się mnie pan o to samo i w tym roku usłyszy pan też to samo co zawsze - powiedziała surowo nasza wychowawczyni.

- i tak nawet nie sprawdzi - powiedział ciszej.

- I przyjdę sprawdzić o 22 pana pokój - dodała nauczycielka na co wygus przewrócił oczami idąc zapalić za autokar .

W piątke staliśmy i paliliśmy camele. Nie wiem czemu ale bardzo lubimy tą markę papierosów.

- proszę wsiadamy - krzyczała nauczycielka .

- Moment zaraz - odkrzyknął Michał.

- Panie Matczak niech pan już nie pali tylko wsiada - krzyknęła nauczycielka i wsiadła do autobusu.

- Dobra chodźcie - powiedział Wygus gasząc peta .

Po kolei wszedliśmy do autobusu i zajęliśmy miejsce.

*******************************

- Dojechaliśmy - Krzyknęła uradowana Lili zbierając wszystkie swoje rzeczy.

- Kochanie wstawaj - budziłem moją dziewczynę, która spała sobie smacznie - no hej wstawaj już jesteśmy - ucałowałem ją w policzek gdy otworzyła oczy.

- co już jesteśmy?- ziewnęła rozglądając się dookoła.

- Noo spałaś w sumie 10 godzin - zaśmiałem się.

- będę mieć siły na wieczór i noc - powiedziała wstając - albo i też nie - dodała gdyż odrazu po wstaniu spadła na podłogę.

- i jak tam twarda ta podłoga?- Michał oczywiście musiał się z tego śmiać jak zawsze mnie też w sumie to rozśmieszyło.

-Nie co ty jest tu tak miękko chodź spróbujesz - Pomogłem wstać dziewczynie bo sama nie dała sobie rady. Ciągle boli ją po ostatnim wypadku pod szkołą.

Wyszliśmy z Autokaru a ja zabrałem moją i jej walizkę jako przykładny chłopak. Śmieszne prawda jest taka, że nie chciało się jej taszczyć tej walizki do pokoju a ciągle też bolał ją ten bok więc tak czy siak byłem zmuszony zrobić to za nią .

- O i włoska pizzeria jest na przeciwko - ucieszył się Michał.

- co robimy teraz?- zapytał wygus kierując się do środka budynku.

- O 20 będzie u nas w pokoju impreza - zaśmiał się Michał

- najebiemy się jak księciuniu - Lili zarzuciła rękę na ramię Izydy. Widać było po dziewczynie niechęć do tego pomysłu.

- Będzie fajnie zobaczysz - wyszeptałem do jej ucha obejmując ją w talii.

Literatura piękna - Krzysztof " Szczepan"  SzczepańskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz