- Jesteście najgorszą klasą jaką miałam przyjemność spotkać - Razem z Matczakiem, Wygulą i Izydą siedzimy u dyrektora , który wszystko już widział.- my tylko mówimy prawdę o tej placówce - powiedział Franek.
- Dosyć - Krzyknęła wstając - wylatujecie ze szkoły mam dość już tego - dodała opierając się dłońmi o biurko.
- Nie - powiedziała Preisner- Nie zrobi pani tego - tak samo jak dyrektorka oparła dłońmi o jej biurko.
- Co powiedziałaś?- baba Chyba nie wierzyła w to , że się jej ktoś postawił.
- Wszystko wleci do Internetu cała reputacja tej szkoły runie a nikt tutaj dziecka nie wyśle - śmiała się Izyda w twarz babce - Każdy kiedy dowie się jak to tu wszystko wygląda , każdy będzie bał się o swoje dzieci i nie puści ich tutaj - w duchu cieszyłem się z tego, że Izyda nas wybroniła.
- zawieszeni na tydzień do widzenia - Krzyknęła Dyrektorka .
Wyszliśmy na korytarz śmiejąc się w niebo głosy .
- Biorę cię jak będziesz mi potrzebna gdy Matczak wytoczy mi proces - zaśmiał się Franek ganiający się z Michałem po korytarzu.
*Izyda*
- Aaaa- pisnęłam gdy Krzysiek znowu zaczął mnie łaskotać nasze rzeczy były dalej w klasie a ja uciekałam przed Krzyśkiem.
Najgłupszym pomysłem było uciec do toalety dla dziewczyn. Krzysiek złapała mnie i wepchnął do jednej z kabin.
- Puść mnie zwyrolu - śmiałam się gdy dalej mnie łaskotał.
- ja? Zwyrol o ty - śmiał się tak samo jak ja Dalej mnie laskocząc.
Kiedy przestał mnie łaskotać złączył delikatnie nasze usta siadając na toalecie. Usiadłam na nim pogłębiając pocałunek. Cieszyłam się, że mam go przy sobie . Nie wiem czemu nigdy go nie zauważałam .
- Dziękuję - oparł swoje czoło i moje.
- za co nic się wielkiego nie zrobiłam - ratowałam też samą siebie.
- kocham cię słońce - powiedział muskając moje wargi.
- nie chce wychodzić z tej szkoły - westchnęłam myśląc o tym jak bardzo będzie mi tego brakowało.
- kochanie po szkole wciąż będziemy tacy sami - uśmiechął się uroczo
"Choć w papierach lat przybyło to naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami"***************************************
- to co melanż?- zaśmiał się Michał.
Dziś piątek a chłopcy chcą iść w melanż co nie zbyt mnie zadawala bo siły po całym tygodniu nauki nie mam .
- Idziemy ! - krzyknął każdy zadowolony .
Ja tylko skinęłam głową, nie chciałam słyszeć ich jęków, że nie idę znowu. Wyszliśmy ze szkoły i poszliśmy zapalić.
- to o 20? U mnie?- zapytał Franek.
- A nie u Matczaka? - zapytał Krzysiek.
- Franiu chce zrobić u siebie bo starych nie ma i wracaj dopiero w środę to można - zaśmiał się Michał.
- Gdzie mieszkasz Wyguś bo nie wiem - podziałam odpalając szluga.
CZYTASZ
Literatura piękna - Krzysztof " Szczepan" Szczepański
Fanfiction- Tak szukam coś z Literatury pięknej - powiedziałam do pani stojącej za ladą w Empiku. Cicho westchnęłam bo nie mogłam zdecydować się na żadną książkę - Dzień dobry tylko to poproszę i może jeszcze o niech będą te żelki - Powidzał jakiś chłopak pod...